Skocz do zawartości

Uszkodzony nowy samochód. Jakie procedury w Subaru?


higgs

Rekomendowane odpowiedzi

Choć pytanie jest natury ogólnej to w podtekście jest oczywiści moja konkretna sprawa. Otóż zdarzyło mi się zamówić nowego Forestera w salonie w Szczecinie. Niestety samochód przyjechał uszkodzony (tak przynajmniej twierdzi ASO) – plastik na desce rozdzielczej jest uszkodzony. Przy odbiorze samochodu przedstawiciele ASO Agrykolex przekonywali mnie, że nie ma sensu wymieniać plastików ponieważ po rozebraniu deski rozdzielczej nie będą w stanie złożyć jej w taki sam sposób jak w fabryce (chciałbym zaznaczyć, że to nie jest moja opinia tylko opinia ASO Agrykolex). W związku z tym proponowano mi jakieś gadżety jako odszkodowanie… Niespecjalnie byłem tym zainteresowany więc odebrałem samochód podpisując warunkowy protokół wraz z dokumentacją istniejącego uszkodzenia. Umówiliśmy się, że w ciągu tygodnia rozwiążemy sprawę.

 

Z mojego punkty widzenia kupuję nowy samochód po to aby nie mieć z nim problemów tak długo jak się da. Gdybym był zainteresowany samochodem, który ktoś będzie rozbierał i składał w garażu to poszedłbym do Pana Zenka i kupił „prawie-nówkę–nie-bitą-z-niemiec”. Chciałbym mieć samochód, który nie zaczyna swojego istnienia do tego, że go ktoś rozbiera i składa.

 

To samo ASO Agrykolex, które twierdziło, że nie jest w stanie złożyć samochodu po wymianie deski podobnie jak fabryka, po tygodniu zaproponowało mi wymianę deski jako rozwiązanie problemu. Zgodziłem się na to pod warunkiem, że dostanę dodatkowy rok gwarancji na rzeczy, które w związku z wymianą deski będą rozbierane. Odpowiedź ASO jest jednak negatywna. Tak naprawdę to moja propozycja rozwiązania sporu dotyczy kilkuset złotych (wykupienie gwarancji na cały samochód na rok kosztuje w Subaru 1400 zł).

 

Chciałbym się od Państwa dowiedzieć jak wyglądałaby procedura w Subaru, gdyby to ASO stwierdziło uszkodzenia wcześniej. Wiemy z mediów (a także wyroków sądowych), że dealerom innych marek zdarza się naprawiać nowe samochody przed ich sprzedażą (np. szkody transportowe) i ukrywać ten fakt przed kupującym. Choć samo naprawianie samochodu nie jest jeszcze czymś złym to zarówno wyroki sądowe jak i zwykła kupiecka uczciwość wskazują na to, że sprzedaż samochodu naprawianego bez informowania o tym klienta jest czymś nagannym. Czy gdyby ASO Agrykolex wykonało swoją pracę poprawnie i odbierając samochód z transportu stwierdziło uszkodzenia dostałbym samochód z wymienioną deską bez informacji o tym? Może dostałbym inny samochód? A może zaproponowano by mi rabat na ten samochód (tak robią niektórzy dealerzy innych marek). Warto także zauważyć, że ASO dostarczało samochód ostatnie dnia wynikającego z umowy więc nie miałoby szans wywiązać się z niej gdyby miało wymienić deskę.

 

Cała sytuacja budzi w mnie pewien niesmak bo jestem w niej traktowany jako ktoś kto próbuje oszukiwać bądź naciągać „biedne” ASO na bóg wie co… W całej tej sytuacji jestem także ofiarą tego, że chciałem rozwiązać sprawę polubownie i dlatego zabrałem samochód od dealera pomimo widocznego uszkodzenia (podpisując oczywiście zastrzeżenie).

 

Przepraszam za trochę przydługi wywód, ale to konsekwencja pewnego niesmaku i frustracji powodowana całą tą sytuacją. Powtarzają moje pytanie chciałbym się dowiedzieć czy sprzedając naprawiane w ASO nowe samochody dealer zgodnie z wytycznymi SIP informuje o tym klientów dając mu wybór czy też nie.

Edytowane przez higgs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Cała sytuacja budzi w mnie pewien niesmak
Z doświadczenia w obcowaniu z różnymi ASO wiem, że niestety uszkodzenia transportowe się zdarzają i wtedy ASO daje jakiś rabat (niezależnie od tego czy szkodę naprawia, czy nie). Ukrycie szkody może skutkować pozwem sądowym, więc raczej nikt już nie ryzykuje.W końcu szczecińskie ASO, zanim odebrałeś samochód, jasno określiło problem. Mogłeś przecież nie zgodzić się na odbiór tego auta, albo wynegocjować inne warunki odbioru. Skąd niesmak? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogłeś przecież nie zgodzić się na odbiór tego auta, albo wynegocjować inne warunki odbioru. Skąd niesmak?
Mam takie samo zdanie. Trzeba było nie odbierać auta uszkodzonego, aż do momentu uzgodnienia warunków. Kupno auta to taka sama umowa, jak każda inna. W banku przecież nie podpiszemy umowy na 200 tys., jeśli chcieliśmy 100 albo na odwrót. Ale rozżalenie rozumiem, bo chciałby człowiek dostać to co zamówił. No cóż uczymy się na błędach... swoich niestety. Trzeba dogadać się z ASO ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Nie znam historii tego konkretnego przypadku.

Natomiast ogólnie obowiązuje zasada konieczności informowania klienta w przypadku,gdy uszkodzenie nie może być usunięte poprzez wymianę danego elementu nie powiązanego na stałe z konstrukcja auta ( tak też się to ma w znanych mi ocenach / orzeczeniach sądów ).

Klasyczne przykłady to :

1. uszkodzenie po gradobiciu; naprawa samochodu dokonywana jest na elementach karoserii na stale powiązanych z konstrukcją = konieczność informacji + odpowiedni upust cenowy (zazwyczaj równoważny z wysokością odszkodowania z ubezpieczenia, czasem ją przekraczający ).

2. uszkodzenie szyby ; w tym przypadku następuje wymiana kompletnej szyby ( nawet w przypadku szyby przedniej - klejenie w takiej sytuacji nie jest uważane za połączenie stałe !) - brak konieczności informacji.

 

Można to też zinterpretować inaczej - tam, gdzie daje się przywrócić stan fabryczny samochodu bez jakichkolwiek kompromisów nabywca de facto nie ponosi żadnej straty, samochód nie traci wartości użytkowej czy też nominalnej, więc brak jest powodów do stosowania rabatów itp.

 

To co nie jest dla mnie zrozumiałe, to wstępne stanowisko ASO, czyli twierdzenie, iż wymiana deski w standardach fabrycznych nie jest możliwa. Jest to element mechanicznie montowany, który zgodnie z moją wiedzą nie wymaga jakichś nadzwyczajnych kwalifikacji - w końcu w fabryce też jest montowany na taśmie przez ludzi.

 

Mogę się tylko domyślać, że przyczyną takiej wypowiedzi była chęć dotrzymania terminu wydania samochodu ...

 

Oczywiście, jeżeli Pan sobie życzy, mogę zlecić dokładniejsze przeanalizowania tego przypadku przez DT.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Podsumowując można w sieci dealerskiej Subaru kupić samochód z wymienionym i lakierowanym błotnikiem a także wymienionymi i lakierowanymi drzwiami jako samochód nowy. Myślę, że to cenna informacja dla wszystkich, którzy chcą kupić nowy samochód Subaru...

 

Podobnie jak dyrekcja domyślam się, że cała sytuacja była zaaranżowana ze strony ASO w celu dotrzymania terminu wydania samochodu bo jego przekroczenie skutkowałoby koniecznością zwrotu podwójnej wartości zadatku... Pod warunkiem, że sytuacja finansowa ASO pozwalałaby taki zwrot w ogóle skutecznie wyegzekwować... Ot takie cwaniactwo ze strony ASO...

 

Może być także inne wytłumaczenie zachowania ASO. Tak długo jak długo ASO było przekonane, że naprawę będzie musiało wykonać ze swoich środków (bo na zerowym przeglądzie nikt nie zauważył uszkodzenia czyli być może miało one miejsce już w serwisie) było bardzo elastyczne. W momencie w którym udało mu się przerzucić koszt na SIP problem przestał być właściwie ich...

 

@april26, @sebachon, oczywiście można było nie odbierać samochodu, ale ponieważ jest on w leasingu to de facto on był już odebrany przez podmiot, który udostępnia leasing więc to trochę komplikuje sprawę od strony formalno-prawnej.

 

Tak czy inaczej mam wrażenie, że ten spór o kilkaset złotych będzie dla ASO w Szczecinie wyjątkowo nieopłacalny... ale to już inna historia...

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
Podobnie jak dyrekcja domyślam się, że cała sytuacja była zaaranżowana ze strony ASO w celu dotrzymania terminu wydania samochodu bo jego przekroczenie skutkowałoby koniecznością zwrotu podwójnej wartości zadatku... ... Ot takie cwaniactwo ze strony ASO...

No cóż. Oczywiście można chęć dotrzymania uzgodnionego terminu traktować jako "cwaniactwo" w celu uniknięcia wypłaty podwójnego zadatku. Natomiast jest to oczywiście błędna interpretacja mojej wypowiedzi - ASO wypłacające regularnie podwójne zadatki w istniejącym systemie ekonomicznym musiałoby zbankrutować. Jeżeli więc niechęć doprowadzenia do bankructwa, a wręcz chęć zarabiania pieniędzy na prowadzonym biznesie zamiast ponoszenia strat ma być określona mianem "cwaniactwa"... no cóż. W takim kontekście ja też jestem "cwaniakiem". Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko poddać pod rozwagę, że zgodnie z prawem ( KSH ) jako prezes ( nie lubię tej nazwy !) prowadzonej firmy jestem do takiego właśnie postępowania zobligowany.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cwaniactwem określiłem opowiadanie bajek i wciskanie klientowi uszkodzonego samochodu w celu uniknięcia konsekwencji wynikających z umowy. Zresztą ASO Szczecin termin odbioru samochodu z rozmysłem wyznaczyło na ostatni dzień zapisany w umowie bo w międzyczasie mogło dłużej obracać pieniędzmi, które mu zapłaciłem...

 

Faktycznie wypłata podwójnego zadatku przez dealera w przypadku gdy marża dealera na jednym sprzedanym foresterze wynosi ok. 4,5 tys . zł netto, byłaby sporym problemem, ale przecież nie ma przymusu prowadzenia ASO Subaru... Można uprawiać pietruszkę.

 

I już zupełnie off-topic. KSH nie zobowiązuje Pana do nierzetelności kupieckiej. KSH nawet nie zobowiązuje Pana do maksymalizacji zysku. Celem funkcjonowania spółki nie musi być także zarabianie pieniędzy (nie ma takiego wymogu w KSH). To już jednak dyskusja dotycząca zupełnie innych kwestii.

 

Wydaje mi się, że w tym miejscu możemy zamknąć dyskusję na ten temat... Mijamy się bardzo w ocenie tego co znaczy uczciwe postępowanie ale ani w KSH, ani w KC ani nawet w biblii nie ma napisane, że musimy się co do tego zgadzać.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
Cwaniactwem określiłem opowiadanie bajek i wciskanie klientowi uszkodzonego samochodu w celu uniknięcia konsekwencji wynikających z umowy

Cóż - zacytowaną wypowiedź odebrałem inaczej - sorry; nie zawsze intencje piszącego są w ten sam sposób odbierana na podstawie samego przekazu słownego. Natomiast co do "wciskania" - naturalnie klient ma prawo odmówić odbioru. Problem w tym, że dostarczenie innego egzemplarza nie jest możliwe, gdyż auta w tej specyfikacji z roku 2013 po prostu zostały już sprzedane.

Co do samego uszkodzenia - niestety nie wiem w jakich okolicznościach powstało. Natomiast nowy element został już wysłany do dealera ( to tak trochę co do mojej uczciwości kupieckiej :) ). Za powstały problem mogę tylko przeprosić.

Faktycznie wypłata podwójnego zadatku przez dealera w przypadku gdy marża dealera na jednym sprzedanym foresterze wynosi ok. 4,5 tys . zł netto, byłaby sporym problemem, ale przecież nie ma przymusu prowadzenia ASO Subaru... Można uprawiać pietruszkę.

Myślę, że wypłata podwójnego zadatku generalnie jest - z kupieckiego punktu widzenia - problemem. Nie mówimy bowiem w takim przypadku o maksymalizowaniu zysku, lecz generowaniu straty. A to pozostaje jak najbardziej w sprzeczności z obligacjami Zarządu ;)

Celem funkcjonowania spółki nie musi być także zarabianie pieniędzy (nie ma takiego wymogu w KSH)
Istotnie nie ma wymogu zarabiania pieniędzy w/g KSH. Natomiast w istniejącym systemie gospodarczym normalna spółka, która nie generuje zysku nie może długofalowo funkcjonować - tak to jest. Jeżeli Zarząd nie będzie w tym kierunku działał, to będzie działał na szkodę spółki - ergo sprzecznie z KSH.
Mijamy się bardzo w ocenie tego co znaczy uczciwe postępowanie

Nie wiem, czy tak jest. Nie oceniłem pozytywnie wstępnej informacji dealera na temat możliwości dokonania naprawy ( wymiany ) uszkodzonego elementu - wręcz przeciwnie. Natomiast krytycznie odniosłem się także do - jak rozumiem błędnie zinterpretowanego - określenia usiłowania dotrzymania terminu wydania auta jako "cwaniactwo" .

ani w KSH, ani w KC ani nawet w biblii nie ma napisane, że musimy się co do tego zgadzać.

No cóż - w tym punkcie absolutnie się zgadzamy :)

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego uszkodzenia - niestety nie wiem w jakich okolicznościach powstało. Natomiast nowy element został już wysłany do dealera ( to tak trochę co do mojej uczciwości kupieckiej :) ). Za powstały problem mogę tylko przeprosić.

 

Więc teraz wystarczy tylko, że przejadę się 500 km w jedną stronę (z Warszawy w której mieszkam do Szczecina w którym nie mieszkam) i zostawię samochód ludziom, którzy twierdzą, że nie są w stanie tego dobrze zrobić i problem będzie rozwiązany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Najpierw przeprosiny ( kolejne ) - niestety informacja o wysłanym do dealera elemencie okazała się błędna; trzeba będzie trochę poczekać. Natomiast druga informacja jest - mam nadzieję - bardziej pozytywna. Otóż całą "operację" będzie można przeprowadzić w Warszawie u Partnera Pańskiego wyboru.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Podsumowując można w sieci dealerskiej Subaru kupić samochód z wymienionym i lakierowanym błotnikiem a także wymienionymi i lakierowanymi drzwiami jako samochód nowy. Myślę, że to cenna informacja dla wszystkich, którzy chcą kupić nowy samochód Subaru...

Aby być w 100% zgodnym z rzeczywistością trzeba by napisać :

Podsumowując można w sieci dealerskiej DOWOLNEJ MARKI kupić samochód z wymienionym i lakierowanym błotnikiem a także wymienionymi i lakierowanymi drzwiami jako samochód nowy. Myślę, że to cenna informacja dla wszystkich, którzy chcą kupić nowy samochód JAKIEJKOLWIEK MARKI ...

Pozostaje kwestia świadomości takiego faktu - jeden Dealer klienta poinformuje. Drugi już niekoniecznie .

To zależy raczej od Dealera a nie od marki.

 

Ja byłbym daleki od generalizowania i zawężania problemu wyłącznie do Subaru .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dyrekcja SIP, informacja o tym, że da się to zrobić w Warszawie, jakkolwiek dość logiczna, bardzo mnie cieszy (znalazła się także w emailu do mnie od ASO Agrykolex). Będę wdzięczny jeszcze za deklarację jakiegoś dealera w Warszawie (może ktoś czyta to forum), który podjąłby się tego (próbowałem uzgodnić to z ASO Koper ale odmówili mi). Być może to kwestia ich wcześniejszych doświadczeń z podobnym uszkodzeniem.

 

Swoją drogą to nie jest ponoć pierwsze tego typu uszkodzenie w Foresterze 2013 co przy liczbie sprzedanych w Polsce egzemplarzy wskazywałoby, że coś jest poważnie nie tak albo z transportem albo z kontrolą jakości w Japonii.

 

@MForbi, zdecyduj się czy przeszkadza Ci generalizowanie czy zawężanie. To co napisałem jest w 100% zgodne z tym co napisała dyrekcja. A że u dealerów innych marek też można kupić czarny samochód? Można tylko ani to nie było tematem dyskusji ani nie robiłem na ten temat żadnych badań. Jeśli Cię to interesuje możesz sprawdzić jaką w tej sprawie mają politykę inni dealerzy. To może być ciekawa lektura. Chętnie na nią zerknę.

Edytowane przez higgs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oficjalnie bo to jest naprawa "nie do końca gwarancyjna" w związku z tym, że uszkodzenie powstało przed odbiorem samochodu. Idąc dalej tą logiką mógłby zacząć się zastanawiać czy jej wykonanie nie powoduje przypadkiem problemów z późniejszą gwarancją i dodatkową gwarancją, którą wykupiłem a które jest de facto ubezpieczeniem także obwarowanym pewnymi warunkami. Mogę tylko przypuszczać, że być może im się nie chce tego robić, może mają obawy, że mogę być niezadowolony z wykonanej usługi, może mają wcześniejsze doświadczenia, że ta prosta operacja wcale nie jest taka prosta... Może być też tak, że to jest po prostu dla nich nieopłacalne w związku z jakimiś umowami między ASO a SIP. Nie wiem. To wszystko to jednak moje przypuszczenia i nie chciałbym ich ciągnąć dalej. Mam po prostu nadzieję, że znajdzie się jakieś ASO w Warszawie, które się tego podejmie i oszczędzi mi wycieczki do Szczecina...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oficjalnie bo to jest naprawa "nie do końca gwarancyjna"
Mogę tylko przypuszczać, że być może im się nie chce tego robić
Może być też tak, że to jest po prostu dla nich nieopłacalne w związku z jakimiś umowami między ASO a SIP.

Zaraz, to jak to się ma do stwierdzenia Dyrekcji:

Otóż całą "operację" będzie można przeprowadzić w Warszawie u Partnera Pańskiego wyboru.
?????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się, że po tym publicznym stwierdzeniu Dyrekcji na tym forum sytuacja może ulec zmianie. Nie mam także specjalnych wątpliwości, że Dyrekcja jest w stanie "zmusić" (lub jak kto woli "przekonać") jakieś ASO do wykonania naprawy. Osobiście jednak jestem zdania, że z "niewolnika nie ma pracownika" więc absolutnie nie jest moim celem zmuszanie akurat ASO Koper do wykonania tej usługi (i to niezależnie czy przy pomocy Dyrekcji czy książki gwarancyjnej).

 

Na marginesie. Nie jestem mechanikiem samochodowym (choć mam techniczne wykształcenie) więc nie mam możliwości zweryfikowania tej informacji ale Ci z którymi rozmawiałem twierdzą, że wymiana deski jest zaskakująco pracochłonną czynnością - stąd być może niechęć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wgniecenia w po stronie pasażera w miejscu poduszki powietrznej. Jedno wygląda jakby było zrobione jakimś twardym, ostrym przedmiotem. Drugie jest symetryczne i patrząc na kształt uszkodzenia chyba było zrobione czymś gorącym lub przy użyciu bardzo dużej siły (prasa???). To oczywiście moje domysły. Jedno jest punktowe, drugie ma jakieś dwa na trzy centymetry średnicy. Nic co uniemożliwiałoby jazdę samochodem ale oczywiście nie wygląda to estetycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wgniecenia w po stronie pasażera w miejscu poduszki powietrznej. Jedno wygląda jakby było zrobione jakimś twardym, ostrym przedmiotem. Drugie jest symetryczne i patrząc na kształt uszkodzenia chyba było zrobione czymś gorącym lub przy użyciu bardzo dużej siły (prasa???). To oczywiście moje domysły. Jedno jest punktowe, drugie ma jakieś dwa na trzy centymetry średnicy. Nic co uniemożliwiałoby jazdę samochodem ale oczywiście nie wygląda to estetycznie.

God, a jak to sie mogło stać????

 

Rozumiem, że mówisz o serwisie w Łomiankach? Dzięki za radę. Skontaktuję się jutro i zobaczę na ile deklaracja Dyrekcji działa ;)

Tak, w Lomiankach. Najlepiej wlasnie poproś o kontakt do Pana Macieja Prandeckiego. Jest najlepszą wizytówką tego serwisu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

God, a jak to sie mogło stać????

 

Dobre pytanie ale raczej nie do mnie ;) Ja mogę co najwyżej spekulować. Może coś się zacięło w Kaizen? ;) A tak już na poważnie chętnie bym się dowiedział i to nie tylko z czystej ciekawości, ale także dlatego, że ustalenie przyczyny pozwoliłoby mi mieć większy spokój w kwestii czy poduszka pasażera się odpali jakby, odpukać, doszło do jakieś nieprzyjemnej sytuacji. Może czegoś dowiemy się od Dyrekcji. Ciekawi mnie także czy to pierwszy taki przypadek z nowym Foresterem (tu także mogłaby się Dyrekcja wypowiedzieć).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to nie jest ponoć pierwsze tego typu uszkodzenie w Foresterze 2013 co przy liczbie sprzedanych w Polsce egzemplarzy wskazywałoby, że coś jest poważnie nie tak albo z transportem albo z kontrolą jakości w Japonii.

Ciekawi mnie także czy to pierwszy taki przypadek z nowym Foresterem (tu także mogłaby się Dyrekcja wypowiedzieć).

???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...