Skocz do zawartości

roznice...


orotomek

Rekomendowane odpowiedzi

Pochodze z duzego miasta i na dluzsza mete niewyobrazam sobie zycia na wsi, choc do wszystkiego można sie przyzwyczaic. ;)

Po za tym to co opisujesz to jest typowe rowniez dla Warszawy... Warszawskie słoiki tez sie niosą. ;)

Edytowane przez gryzli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co np jest takiego "zajebistego" w Nowym Jorku?.Brud, smród, stada szczurów i kilka odmian karaluchów na Manhattanie? Zmęczeni ludzie biegający na przesiadkach w

Prawie tak jak w Paryzu.

Prawie bo jest znacznie mniej psich kup na chodnikach NY. :P

Aaaa inna roznica to, chyba nie znajdziesz w NY miejsca gdzie zlosliwy skur.... kelner poda Ci co innego niz miales ochote zamowic, od tak dla zabawy bo skaleczyles jego najwspanialszy jezyk na swiecie. No i ide o zaklad ze nie bedziesz musial w celu wykonania jednej lokalnej rozmowy kupowac karty telefonicznej za 8 euro...

 

Jak of top to of top :) byle dalej milo i z argumentami prosze :)

 

Ameryka jest fajna dopóki nie musisz zarobić tam jakiejś kasy i odkrywasz, że dyplom ze studiów jest nic nie wart. Nie dlatego, że z Polski, ale dlatego, że po studiach tak naprawdę nie jesteś fachowcem, profesjonalistą. Lądujesz na budowie i odkrywasz, że sprawność fizyczna, siła, to nie wszystko.

 

 

 

Ha,ha, bo widzisz, skonczyc studia to troche malo, trzeba jeszcze cos umiec.

I to jest zdrowe podejscie do tematu.

Przychodzisz do firmy i nie placa za sam dyplom. Husajnowe porzadki coraz bardziej to zaklucaja i US zaczyna przypominac europe....

 

I co bardzo wazne, zbyt wielu ludzi z Polski i nie tylko uwierzylo ze pieniadze leza na ulicy.

Idzie taki, widzi $20 na chodniku i nie podniesie, bo jest niedziela, od poniedzialku bede pracowal sobie mowi..... :)

 

 

Prosze :

Masz nawet, porownanie pl i Us:

http://www.niecodzie...omie-1999-2010/

 

co chwila w prasie motoryzacyjne i codizennej pojawiaja sie wykresy z procentowym udzialem poszczeglnych kosztow zwiazanych ze sprzedaza plaiwa.

Takze, to ze ropa jest i byla (poza pewnymi momentami) tansza to "zasluga" roznic w akcyzie a co za tym idzie uprzewilejowaniu diesla. Takze, oszczednosc (dyskusyjna) w deislu jest dopoki sa utrzymywane odp poziomy podatkow. Podobnie jak z lpg, jedna decyzja i mozna zabic ten business.

No dobrze, zapytam raz jeszcze;

Prosilem o jakies uzasadnienie dlaczego ON jest drozszy w produkcji - zero odzewu. Nie napisales w poprzednim poscie. Jasli nie zauwazylem to podaj numer.

Historycznie ceny ON zawsze byly mniejsze, diesel jest sprawniejszy wiec ludzie kupuja dla oszczednosci.

 

 

Kolejny raz będę zwiedzał troszkę inaczej - z RV. :yahoo:

 

 

Pamietaj o moich sugestiach :)

Edytowane przez TyrTyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosilem o jakies uzasadnienie dlaczego ON jest drozszy w produkcji - zero odzewu.
Ale z tego, co się orientuję to etylina jest droższa w produkcji, jest to lżejszy produkt rafinacji ropy naftowej, i uzyskiwany w dalszym procesie a więc koszty sa wyższe. Chyba że się myle - to proszę poprawić... :) Edytowane przez mechanik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo pojazdow Tesli, czytalem ze baterie w upale Arizony delikatnie mowiac nie najlepiej sie zachowuja.

 

nie przesadzajmy z tym upalem... latem mamy tutaj raptem 40-44 st.C...ot,cieplo poprostu....do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic....

 

 

Tym bardziej ze to jest "dry heat" :) (kurde, ciagle musze ludziom wyjasniac roznice)

 

Prosilem o jakies uzasadnienie dlaczego ON jest drozszy w produkcji - zero odzewu.
Ale z tego, co się orientuję to etylina jest droższa w produkcji, jest to lżejszy produkt rafinacji ropy naftowej, i uzyskiwany w dalszym procesie a więc koszty sa wyższe. Chyba że się myle - to proszę poprawić... :)

 

No wlasnie. Absolutnie masz racje. sherif sugeruje ze jest odwrotnie i ja sie pytam o uzasadnienie.

 

ON jest tanszy w produkcji i powinien na stacj tez kosztowac mniej.

Bardzo dlugo tak bylo na calym swiecie.

Ale ostatnio tak jak by zaczyna ON brakowac (z jednej barylki dwa razy wiecej benzyny niz ON) wiec majdruje sie przy cenach.

Wali sie wiekszy podatek do ON aby popyt nieco wychamowac.

 

od poniedzialku bede pracowal sobie mowi.....
Tylko od którego?

 

A tego to juz nie wiadomo :)

Edytowane przez TyrTyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..." z baryłki ropy naftowej można wyprodukować określoną ilość różnych produktów: benzyny, oleju napędowego, baz do olejów silnikowych, asfaltu. Mówiąc precyzyjniej, z ropy naftowej produkuje się różne frakcje: lekkie, średnie i ciężkie. Lekkie frakcje służą m.in. do produkcji benzyn i rozpuszczalników, ze średnich wytwarza się olej napędowy, opałowy, paliwo lotnicze, z cięższych oleje silnikowe, z najcięższych materiały bitumiczne. Nie można jednak powiedzieć, jaki jest ścisły procent poszczególnych produktów, jakie można uzyskać z baryłki ropy, bo zależy to po pierwsze od rodzaju ropy (są ropy ciężkie, średnie i lekkie), a po drugie od tego, jak wyposażona jest rafineria i na produkcję jakich substancji jest nastawiona" ...

A wiecej na temat cen paliw jest tu:

 

http://www.auto-swiat.pl/1-dlaczego-paliwo-jest-coraz-drozsze

 

Artykuł ma już wprawdzie 3 lata, ale mechanizm działa tak samo.

 

i ja sie pytam o uzasadnienie.
- z tego co wyczytałem, to większy popyt na ON i podatki niwelują różnicę ceny podnosząc cenę PB do poziomu akceptowlnego przez rynek.. Tak przynajmniej zrozumiałem..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

za mala skala eksperymentu,zbyt wiele osob ,nazwijmy to,niezainteresowanych pozytywnym szumem medialnym wokol diesla ....

 

 

 

No wlasnie, za male zainteresowanie. i ze strony klientow i szare eminencje tez nie sa zainteresowane wzrostem zapotrzebowania na ON w sektorze transportu prywatnego.

 

Mowisz ze Polacy malo wiedza o stanach... no jak przyjezdzaja na jackowo (malo juz tam Polakow) w koszu z jajami.... i w nim siedza do konca.

Kiedys jeszcze przed era celphone pracowalem (troche dodatkowego grosza) dla AT&T, tylko jeden dzien i to nie caly (to robota nie dlamnie, nie rozumiem jak mozna siedzic caly dzien i to samo gadac do mikrofonu), zbieralem informacje o klientach.

Na poczatek bylo pytanie o jezyk, i co slyszalem...

- o ooo panie ja dopiero 15 lat tu jestem i sie nie mam czasu nauczyc....

Dobre co?

 

Ostatnio jak bylem kolejny raz w wielkim kanionie, w drodze powrotnej z zachodu slonca do wioski prawie caly autobus ludzi nasluchiwal co warto zobaczyc w okolicach..

A potem juz na parkingu sobie zapisywali moje rady :)

A kiedy bylem pierwszy raz i przewodnika pytalem gdzie jest taki kanion (internetu nie bylo) z kamiennym slupem na srodku,

- no wiesz, Mackenna's Gold tam krecili

patrzyl na mnie jak na idote.... nie wiedzial o czym mowa... a to jest raptem 200 mil.

(mam nadzieje ze byles?)

 

Jak dla mnie calkiem przyjemny off top sie zrobil :))

 

..." z baryłki ropy naftowej można wyprodukować określoną ilość różnych produktów: benzyny, oleju napędowego, baz do olejów silnikowych, asfaltu. Mówiąc precyzyjniej, z ropy naftowej produkuje się różne frakcje: lekkie, średnie i ciężkie. Lekkie frakcje służą m.in. do produkcji benzyn i rozpuszczalników, ze średnich wytwarza się olej napędowy, opałowy, paliwo lotnicze, z cięższych oleje silnikowe, z najcięższych materiały bitumiczne. Nie można jednak powiedzieć, jaki jest ścisły procent poszczególnych produktów, jakie można uzyskać z baryłki ropy, bo zależy to po pierwsze od rodzaju ropy (są ropy ciężkie, średnie i lekkie), a po drugie od tego, jak wyposażona jest rafineria i na produkcję jakich substancji jest nastawiona" ...

A wiecej na temat cen paliw jest tu:

 

http://www.auto-swia...t-coraz-drozsze

 

Artykuł ma już wprawdzie 3 lata, ale mechanizm działa tak samo.

 

i ja sie pytam o uzasadnienie.
- z tego co wyczytałem, to większy popyt na ON i podatki niwelują różnicę ceny podnosząc cenę PB do poziomu akceptowlnego przez rynek.. Tak przynajmniej zrozumiałem..

 

No dokladnie. Pisalem o tym wczesniej.

Zgadza sie tez ze z roznej ropy naftowej bedzie rozny udzial procentowy produktow.

Ale srednio jest chyba 11% ON i 19% benzyny wiec pozwolilem sobie na przyblizenie, dwa razy wiecej benzyny niz ON.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No dobrze, zapytam raz jeszcze;

Prosilem o jakies uzasadnienie dlaczego ON jest drozszy w produkcji - zero odzewu. Nie napisales w poprzednim poscie. Jasli nie zauwazylem to podaj numer.

Historycznie ceny ON zawsze byly mniejsze, diesel jest sprawniejszy wiec ludzie kupuja dla oszczednosci.

 

 

Dlaczego nie wiem, nie jestem chemikiem, ale moze ty udowodnisz dlaczego nie jest wg Ciebie ?

Z przytoczonego art i innych pojawiajacych sie co jakis czas w prasie, wynika ze cena litra l ON w rafinerii jest znacznie wyzsza niz l noPb. Kluczowym jest fakt, o ktorym pisze art, czyli roznice podatkowe obu paliw, to ona m.in ksztaltuje popyt na diesle. To tez rozni EU od reszty swiata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam, to w szkole podstawowej na lekcji chemi było coś o ropie i w pamieci utkwiło mi ze od razu z tony ropy robi się 400 kg benzyny (jakiego gatunku to już mniej istotne) i dalej jest kraking, po nim dodatkowo uzuskuje się 200 kg benzyny ile ON z tego - nie pamiętam to było 27 lat temu... ;)

 

• Eter naftowy - Frakcja nie ma nic wspólnego ze strukturą eterów. Nazwa wzięła się faktu, iż pod względem lotności niezwykle przypomina eter etylowy. Frakcja stanowi mieszaninę różnych węglowodorów pięciowęglowych z niewielką domieszką sześciowęglowych.

• Benzyna - Wyróżniamy kilka jej gatunków, w zależności od przewagi konkretnego rodzaju związków węglowodorowych (benzyny ekstrakcyjne, zwykłe i ciężkie). Temperatura wrzenia tej frakcji wynosi 35-200oC.

• Nafta - Zawiera związki mające od 10 do 15 atomów węgla w cząsteczce. Temperatura wrzenia to 150-340oC.

• Oleje - Temperatura wrzenia wynosi ok. 280-350oC. Z tej frakcji wydzielamy oleje opałowe, napędowe i ciężkie. Oleje napędowe (wykorzystywane w silnikach Diesla) są tańsze od benzyny, gdyż nie musza być uszlachetniane.

• Mazut - Czarna, bardzo gęsta maź, stosowana jako paliwo oraz substrat do produkcji asfaltu. Osadza się na dnie wieży destylacyjnej.

 

Poprzestanie na powyższym stopniu wykorzystania byłoby wysoce nieekonomiczne. Dlatego też po przerobie płytkim przystępuje się do metody określanej słowem

 

KRAKING . Określenie to jest skrótową formą wyrażenia "katalityczny kraking destylatów próżniowych". Pozwala ona na "wyciśniecie" dodatkowych ilości benzyny, olejów i nafty z mniej użytecznych produktów destylacji. Polega na rozbiciu długich cząsteczek ciężkich węglowodorów na mniejsze, uzyskując wspomniane wyżej substancje. Zachodzi to w zbiorniku, w którym pod wysokim ciśnieniem ogrzewa się otrzymaną w pierwszej wieży destylacyjnej naftę i oleje ciężkie. Pod wpływem silnego ogrzewania następuje pękanie dużych cząsteczek na krótsze, które - jak poprzednio ropę - kieruje się do kolejnej wieży destylacyjnej. Następujący teraz proces jest powtórzeniem poprzedniej destylacji. I tym razem w jej wyniku powstają gazy (kierowane następnie do przeróbki chemicznej), benzyna (stosowana później w silnikach) i oleje. Dzięki krakingowi z tony ropy naftowej można otrzymać nie 100 a 400 kg benzyny.

 

Na coś takiego natrafiłem w google - znaczy zę coś tam dzwoniło we łbie ale nie w tym kościele... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, zapytam raz jeszcze;

Prosilem o jakies uzasadnienie dlaczego ON jest drozszy w produkcji - zero odzewu. Nie napisales w poprzednim poscie. Jasli nie zauwazylem to podaj numer.

Historycznie ceny ON zawsze byly mniejsze, diesel jest sprawniejszy wiec ludzie kupuja dla oszczednosci.

 

 

Dlaczego nie wiem, nie jestem chemikiem, ale moze ty udowodnisz dlaczego nie jest wg Ciebie ?

Z przytoczonego art i innych pojawiajacych sie co jakis czas w prasie, wynika ze cena litra l ON w rafinerii jest znacznie wyzsza niz l noPb. Kluczowym jest fakt, o ktorym pisze art, czyli roznice podatkowe obu paliw, to ona m.in ksztaltuje popyt na diesle. To tez rozni EU od reszty swiata.

No tak, teraz to ja mam udowodnic ze nie jestem wielbladem.

Na jakim poziomie dowodu oczekujesz?

Bo chyba zgodzisz sie z tym ze cena po jakiej rafineria sprzedaje dany produkt nie dowodzi niczego.

- masz sad z jablkami i gruszkami, jablka ida jak woda, gruszki kiepsko.. windujesz cene na jablka, gruszki puszczasz darmo i wychodzisz na swoje...... ot taki przykladzik...

Jak daleko mamy sie zaglebic w proces rafinacji, stabilizacji dodatkow anty stukowych w benzynie.

Kosztow przechowywania znacznie bardziej lotnego produktu w porownaniu z ON.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo chyba zgodzisz sie z tym ze cena po jakiej rafineria sprzedaje dany produkt nie dowodzi niczego.

Dowodzi bardzo wiele, bo nie bardzo widzę mozliwość kupienia PB jak i ON od innego producenta niż rafinerie, a skoro te sprzedają PB w cenie net/net taniej niż ON to o czym tu jeszcze dyskutować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosilem o jakies uzasadnienie dlaczego ON jest drozszy w produkcji - zero odzewu.
Ale z tego, co się orientuję to etylina jest droższa w produkcji, jest to lżejszy produkt rafinacji ropy naftowej, i uzyskiwany w dalszym procesie a więc koszty sa wyższe. Chyba że się myle - to proszę poprawić... :)

mylisz się.

diesel jest droższy, obecnie wymaga na tyle skomplikowanego przerobu (odsiarczanie), że instalacje do jego produkcji są mega drogie (no i później amortyzacja...).

przez wiele lat diesel był na rynku tańszy z uwagi na akcyzę (1048 zł/ 100litrów, wobec 1549 czy jakoś tak w przypadku benzyn). Teraz akcyza dla ON jest chyba już zwrównana z tą dla benzyny.

 

struktura przerobu rafinerii w Gdańsku (jednej z najnowocześniejszych w Europie):

produkty-rafinerii.jpg

 

 

marże są podobne, w downstream'ie czyli przerobie ropy i docelowo stacjach benzynowych (hurt i detal) wynoszą 3-5% , nieistotnie się różnicując.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pochodze z duzego miasta i na dluzsza mete niewyobrazam sobie zycia na wsi, choc do wszystkiego można sie przyzwyczaic. ;)

 

 

Wiesz,to jest chyba kwestia wieku. Ja sam urodzilem sie w wielkim miescie,cale zycie mieszkalem w milionowych metropoliach, wyrastalem,dorastalem,zylem ,pracowalem, ciagle w wiecznym ruchu,smrodzie wielkomiejskim,halasie, tempo,tempo,tempo... Moze bym i tak mieszkal dalej,bylem dosc dobrze urzadzony zyjac na polnocy kraju. Dwanascie lat temu,cos mnie podkrecilo i wybralem sie moim Harleyem w objazd Stanow. Widzialem miejsca i krajobrazy dobrze znane mi z gazet,ksiazek,filmow .Ale tym razem,ogladalem to wlasnymi oczyma. I kiedy wrocilem do domu,pierwszej zimy,kiedy za oknem bylo bialo od sniegu a temperatura -25 st.C popatrzylem w to okno i zadalem sam sobie pytanie ; gdzie te palmy,slonce,widoki gor i pustyni, gdzie do cholery sie to wszystko podzialo...Nastepnego lata, wiedzialem gdzie spedzic urlop...Od tamtej pory,jezdzilem przez dziesiec lat na moje urlopy w jedno,jedyne miejsce,prawie na pustkowiu, w gorach. Kiedy moj kumpel .rowiesnik ,padl na doku na zawal serca ladujac swego trucka przed trasa , powiedzialem zonie - odpalamy na poludnie,teraz,zaraz i na dobre. Dom sprzedalem,meble porozdawalem, na przyczepe zaladowalem Harleya,ksiazki,zbior CD i szmaty ,no i w droge...Wiekszosc komentarzy moich znajomych i bliskich kumpli byla zdecydowanie niepochlebna i wprost podwazala moja kondycje umyslowa... Teraz po niespelna dziesieciu latach spedzonych tutaj nie ma takiej sily jaka moglaby spowodowac moj powrot do miasta. Ta cisza,spokoj,odglosy pustyni,wschody i zachody slonca,widoki gor...

Dlaczego o tym pisze, a no dlatego,ze pietnascie lat temu,gdyby ktos powrozyl mi z reki i przewidzial co bedzie w moim zyciu,wysmialbym go. Ja rowniez,tak jak i Ty nie wyobrazalem sobie innego zycia jak w wielkim miescie, bowiem nic innego nie znalem. Nie zarzekaj sie,niewiadomo co bedzie ,co nastapi w Twoim zyciu...

 

 

Aaaa inna roznica to, chyba nie znajdziesz w NY miejsca gdzie zlosliwy skur.... kelner poda Ci co innego niz miales ochote zamowic, od tak dla zabawy bo skaleczyles jego najwspanialszy jezyk na swiecie.

 

Miewalem trasy do Montrealu. Sukinkoty na ulicach,na shipingach, wszedzie , udawali ze nie znaja angielskiego ( ja nie znam francuskiego) .Ilez ja sie tam nakrecilem niepotrzebnie kolowany zlosliwie po okolicach. A kiedy dobilem w koncu na shipping, shipper bezradnie rozkladal rece,nic mnie nie rozumial... Potem,siedzac w poczekalni ,slyszalem przez szybe jego biura jak rozmawial bezblednym angielskim i zasmiewal sie patrzac na mnie. Nie wiedzial ze dosc dobrze go slyszalem... Mam caly zapas takich lub podobnych sytuacji.

 

 

Tym bardziej ze to jest "dry heat" :) (kurde, ciagle musze ludziom wyjasniac roznice)

 

Kiedy osiedlilem sie tutaj nie brakowalo zabawnych sytuacji zwiazanych z odczuwaniem temperatur. Przyjechalem z poziomu 10 metrow , a teraz mieszkam na wysokosci blisko 1200 m. W styczniu kiedy temperatura w ciagu slonecznego dnia oscylowala w granicach 22-25 st.C ,sam ubrany w t-shirt i szorty, zasmiewalem sie widzac na ulicach kobietki w wysokich zimowych butach, w kurtkach puchowych ,swetrach,podobnie faceci,nie wszyscy,ale wiekszosc. Latem,kiedy temperatura siegala 44 st.C , nosa z klimatyzowanych pomieszczen nie wychylalismy. Po pieciu latach ,zima ,tak jak wszyscy biegalismy w swetrach, wieczorem siedzac na patio okrywalismy sie kocami, ale za to latem przy 44stC majstrowalem sobie w otwartym garazu,nie wychodzac jedynie na slonce. Moj lekarz powiedzial mi ze jest to zwiazane z samoregulacja organizmu,krew robi sie rzadsza,zmienia sie cisnienie itp. Teraz wiem ze slynny dry heat to nie jest bajer,a rzeczywistosc. Zaklimatyzowalismy sie z zona znakomicie i stosunkowo szybko. Teraz jestem prawdziwy desert rat...

 

 

Na poczatek bylo pytanie o jezyk, i co slyszalem... - o ooo panie ja dopiero 15 lat tu jestem i sie nie mam czasu nauczyc.... Dobre co?

 

Dla mnie absolutnym rekordem nie do pobicia byl pan Marcel w czasch kiedy mieszkalem na polnocy. Rzecz dziala sie w okolicach 1984-85. Spotkalem go przypadkowo w polskiej dzielnicy i w ten sposob znalazlem u Marcelego tani pokoj do wynajecia dla mojego kolegi. Czlowiek byl stary,dokladnie nie wiem ile mial lat,ale byl stary. Cale zycie byl krawcem,zarabial dobrze wiec dawno,dawno temu kupil sobie dom,w polskiej dzielnicy ,oczywiscie. Kiedy kolega zamieszkal juz na tej sublokatorce, nieco zblizylismy sie z panem Marcelem. Otoz okazalo sie; przyjechal z Europy po wojnie, ale tej pierwszej...,jako bardzo mlody chlopak. W czasie drugiej wojny swiatowej walczyl poltora roku w Europie,potem wrocil do domu. To byl ten jeden,jedyny raz kiedy opuscil polska dzielnice. Nigdy nie mial auta,poniewaz nie mogl zdac prawa jazdy (dzisiaj jest zupelnie inaczej w tych sprawach), no i nie potrzebowal samochodu , niegdy nie byl nawet w centrum miasta ! Kiedy okazalem zdumienie, wyjasnil mi ze nie bylo powodow uczyc sie angielskiego,wiec nie znajac jezyka bal sie ruszac do innych dzielnic, poza obreb tej polskiej. Pracowal w domu,szyl dla Polakow oraz innych emigrantow,mieszkal wsrod Polakow,mial polski bank,polski kosciol,polskie urzedy, polskie kino,knajpy,sklepy a kiedy bylo cos do zalatwienia w miescie placil prawnikowi polskiemu za posrednictwo, to byl dla niego kawalek Polski na tym kontynencie. Patrzac na mnie niebieskimi wyblaklymi oczyma, pytal sie mnie ; panie,a po co mnie bylo sie uczyc angielskiego,ta na cholere...Co mialem mu odpowiedziec... Przezyc siedemdziesiat lat z okladem w obcym kraju i nie miec absolutnie kontaktu z miejscowymi,nie znac jezyka,...Niewiarygodne....

 

 

A kiedy bylem pierwszy raz i przewodnika pytalem gdzie jest taki kanion (internetu nie bylo) z kamiennym slupem na srodku, - no wiesz, Mackenna's Gold tam krecili patrzyl na mnie jak na idote.... nie wiedzial o czym mowa... a to jest raptem 200 mil. (mam nadzieje ze byles?) Jak dla mnie calkiem przyjemny off top sie zrobil :))

 

W planach mielismy z zona zwiedzac cala Arizone, a potem New Mexico,Newade,Utah,jednym slowem,okolice. Znamy Arizone,bylismy co prawda w rezerwacie Nawajo (bo o tym chyba wspominasz) ale niezbyt dlugo,chetnie bym tam wrocil ale na razie nie mam jak...Mamy psy,kilka . Mlode,energiczne ,rasy bandoggi. Nie ma szans abysmy mogli powierzyc komus opieke nad tymi psami .Wszyscy sie ich boja,a one respektuja jedynie czlonkow rodziny. Czyli mnie i zone. Reszte mojej rodziny toleruja. Kiedy obcy podchodzi do plotu,tocza piane z pyskow...Nie mozemy oddalac sie od domu na dluzej jak na 10-12 godzin,trzeba je nakarmic wieczorem. Kiedy byly male,dwa razy w ciagu jednego lata zagryzly grzechotnika, a przeciez to sa bardzo szybkie weze. Nie uchowa sie zadna tarantula (bardzo je lubie,sa niegrozne jesli zostawic je w spokoju,sa ciekawskie i przyjacielskie..),zaden krolik,rat, king snake,jednym slowem nic zywego . Musialem postawic prawie 1000 f ogrodzenia aby zabezpieczyc sie przed sprawmi sadowymi...Tak wiec,jestesmy na razie uziemieni. Kiedy zas wpadaja dzieciaki w odwiedziny, nie ma jak wyjechac bo czekamy na te wizyty zbyt niecierpliwie. Chcielismy zostawic je w takim psim hotelu,pojechalem na zwiad, facet uslyszal o co chodzi, odmowil.Mial niedobre doswiadczenia z bandoggis...

 

 

Jak dla mnie calkiem przyjemny off top sie zrobil

 

Jak juz pisalem,to jeden z wiekszych urokow uczestnictwa w forum...wiekszosc ludzi stara sie ,do przesady moim zdaniem,zachowac anonimowosc uwazajac na to co pisze,kiedy i jak mozna zostac skaleczonym przez internetowych obwiesiow. Ja inaczej do tego podchodze. Gdybym dal sie wrobic w taka anonimowosc czulbym sie nieswojo,nie wchodzi w rachube zaden rodzaj ograniczenia mojej wolnosci... Stad moja swoboda w wypowiedziach,podawanie osobistych informacji itp ,itd. Wiekszosc moich znajomych ze zgroza obserwuje moje wyczyny na necie...

Laczy nas wszystkich tutaj, zwiazek z Subaru. Nie da sie stwierdzic ze poprzez fakt posiadania tego auta nagle jestesmy wszyscy rodzina, ale tez tworzymy rodzaj grupy ktora laczy wspolny mianownik - posiadanie Subaru. Jest to dla mnie rodzaj ciekawostki,ale bywajac na forach GMu,Forda i innych nie czulem podobnego bluesa...Owszem,wymiana informacji,porady,rady, ale bez tej szczegolnej atmosfery porozumienia. Prawdopodobne bierze sie to z wyjatkowosci,jak twierdza niektorzy - niszowatosci (brrrr,okropne slowo...) Subaru.Bardzo podobne zjawisko,w o wiele silniejszym stezeniu bylo i jest moim udzialem w srodowisku Harley Davidsona. Co prawda,dzisiaj jest to srodowisko bardzo,bardzo podzielone,rozbite, ale dalej istnieje silna wiez miedzy czlonkami.

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No tak, teraz to ja mam udowodnic ze nie jestem wielbladem.

Na jakim poziomie dowodu oczekujesz?

Bo chyba zgodzisz sie z tym ze cena po jakiej rafineria sprzedaje dany produkt nie dowodzi niczego.

- masz sad z jablkami i gruszkami, jablka ida jak woda, gruszki kiepsko.. windujesz cene na jablka, gruszki puszczasz darmo i wychodzisz na swoje...... ot taki przykladzik...

Jak daleko mamy sie zaglebic w proces rafinacji, stabilizacji dodatkow anty stukowych w benzynie.

Kosztow przechowywania znacznie bardziej lotnego produktu w porownaniu z ON.

 

Wiesz co, widze ze dyskutowanie z toba mija sie z celem. Wtracasz nie zwiazane z tematem wywody typu "moja mama ma .." a sam kazesz udowadniac kazde przytoczone slowo. Chciales, podalem zrodlo z cenami. Chcesz wiecej szukaj sobie sam, tym bardziej, ze przeciez wiesz lepiej ..

Tym bardziej, ze sam koszt ropy w rafinerii jest drugorzedny, skoro glownym skladnikiem ceny sa zroznicowane (No / noPb) podatki !!! Nie wiem, moze jestes troche oderwany od rzeczywistosci pl/eu ale tutaj mowi sie glownie wlasnie pod tym kontekstem w kwestii oplacalnosci diesel/benzyna/lpg.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo chyba zgodzisz sie z tym ze cena po jakiej rafineria sprzedaje dany produkt nie dowodzi niczego.

Dowodzi bardzo wiele, bo nie bardzo widzę mozliwość kupienia PB jak i ON od innego producenta niż rafinerie, a skoro te sprzedają PB w cenie net/net taniej niż ON to o czym tu jeszcze dyskutować?

Facet, rozmawiamy o kosztach produkcji a nie za ile mozna kupic.

Koszta produkcji wplywaja oczywiscie na cene produktu finalnego ale nie zawsze i nie konicznie.

Zwlaszcza w petrochemi kiedy (upraszczajac) ON jest produktem ubocznym produkcji benzyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozmawiamy o kosztach produkcji

Wystarczy? TZD pracuje/pracował w Lotosie, więc chyba źródło wiarygodne - chociaż Ty i tak pewnie wiesz lepiej

Prosilem o jakies uzasadnienie dlaczego ON jest drozszy w produkcji - zero odzewu.
Ale z tego, co się orientuję to etylina jest droższa w produkcji, jest to lżejszy produkt rafinacji ropy naftowej, i uzyskiwany w dalszym procesie a więc koszty sa wyższe. Chyba że się myle - to proszę poprawić... :)

mylisz się.

diesel jest droższy, obecnie wymaga na tyle skomplikowanego przerobu (odsiarczanie), że instalacje do jego produkcji są mega drogie (no i później amortyzacja...).

przez wiele lat diesel był na rynku tańszy z uwagi na akcyzę (1048 zł/ 100litrów, wobec 1549 czy jakoś tak w przypadku benzyn). Teraz akcyza dla ON jest chyba już zwrównana z tą dla benzyny.

 

struktura przerobu rafinerii w Gdańsku (jednej z najnowocześniejszych w Europie):

produkty-rafinerii.jpg

 

 

marże są podobne, w downstream'ie czyli przerobie ropy i docelowo stacjach benzynowych (hurt i detal) wynoszą 3-5% , nieistotnie się różnicując.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

 

Tym bardziej ze to jest "dry heat" :) (kurde, ciagle musze ludziom wyjasniac roznice)

 

Teraz wiem ze slynny dry heat to nie jest bajer,a rzeczywistosc. Zaklimatyzowalismy sie z zona znakomicie i stosunkowo szybko. Teraz jestem prawdziwy desert rat...

 

Haha,

 

Ja to znalem z prostych zaleznosci w fizyce. Ale co innego jest rozumiec zjawizko a co innego jest doswiadczyc.

Ja tez swojej strefy klimatycznej bez powaznych powodow bym nie zamienil. (sniegu naszuflowalem sie dosc w przeszlosci)

No i zdecydowanie ekonomiczniej jest mieszkac w cieplym/goracym klimacie niz w zimnym. (wielu ludziom musze to na liczbach udowadniac).

 

 

 

Na poczatek bylo pytanie o jezyk, i co slyszalem... - o ooo panie ja dopiero 15 lat tu jestem i sie nie mam czasu nauczyc.... Dobre co?

 

Przezyc siedemdziesiat lat z okladem w obcym kraju i nie miec absolutnie kontaktu z miejscowymi,nie znac jezyka,...Niewiarygodne....

 

 

Mnie w takich sytuacjach przypomina sie opowiesc Zina (ten od piorkiem i weglem).

Kiedys wlasciciel (goral) domu u ktorego zawsze zatrzymywal sie Zin widzac jak ten wpatruje sie w Tatry przez lornetke zainteresowal sie i zapytal na co ona sie tam tak przyglada. Zin podal lornetke , nastawil ostrosc.....

Po pol godzinie stauszek oddajac sprzet, prawie ze lzami w oczach powiedzial;

- jak tam pieknie, a ja tam nigdy nie bylem i juz nie bede....

 

 

A kiedy bylem pierwszy raz i przewodnika pytalem gdzie jest taki kanion (internetu nie bylo) z kamiennym slupem na srodku, - no wiesz, Mackenna's Gold tam krecili patrzyl na mnie jak na idote.... nie wiedzial o czym mowa... a to jest raptem 200 mil. (mam nadzieje ze byles?) Jak dla mnie calkiem przyjemny off top sie zrobil :))

 

Nie ma szans abysmy mogli powierzyc komus opieke nad tymi psami .

 

Wiem cos o tym. Mamy Dobermana.

Potulne zwierze jak baranek. Kot nim rzadzi w domu, ale wszyscy sie boja...... wiec tez podroze sa do tylu.

 

Kiedy tylko mam szanse to tam wstepuje, ostatnio sie bardzo zawiodlem bo niepozwolono mi zjechac Outbackiem.

All wheel drive nie wystarczy, trzeba miec 4x4 ?????

Pewnie jak bym mial 4x4 to i tak tylko to co ma indianski przewodnik sie by kwalifikowalo...

 

No tak, teraz to ja mam udowodnic ze nie jestem wielbladem.

Na jakim poziomie dowodu oczekujesz?

Bo chyba zgodzisz sie z tym ze cena po jakiej rafineria sprzedaje dany produkt nie dowodzi niczego.

- masz sad z jablkami i gruszkami, jablka ida jak woda, gruszki kiepsko.. windujesz cene na jablka, gruszki puszczasz darmo i wychodzisz na swoje...... ot taki przykladzik...

Jak daleko mamy sie zaglebic w proces rafinacji, stabilizacji dodatkow anty stukowych w benzynie.

Kosztow przechowywania znacznie bardziej lotnego produktu w porownaniu z ON.

 

Wiesz co, widze ze dyskutowanie z toba mija sie z celem. Wtracasz nie zwiazane z tematem wywody typu "moja mama ma .." a sam kazesz udowadniac kazde przytoczone slowo. Chciales, podalem zrodlo z cenami. Chcesz wiecej szukaj sobie sam, tym bardziej, ze przeciez wiesz lepiej ..

Tym bardziej, ze sam koszt ropy w rafinerii jest drugorzedny, skoro glownym skladnikiem ceny sa zroznicowane (No / noPb) podatki !!! Nie wiem, moze jestes troche oderwany od rzeczywistosci pl/eu ale tutaj mowi sie glownie wlasnie pod tym kontekstem w kwestii oplacalnosci diesel/benzyna/lpg.

 

Ja to samo moge napisac o Tobie.

Postawiles teze, poprosilem o uzasadnienie.

Nabrales wody w usta.

A teraz domagasz sie odemnie naukowego obalenia tezy.

Kpisz chyba.

 

Nie pokazales zadnego uzasadnienia ze produkcja ON jest drozsza niz benzyny.

Raz jeszcze mowimy o kosztach produkcji.

 

Kompletnie ignorujesz oczywiste fakty o destylacji.

Nie masz nawet ochoty na ten temat rozmawiac.

Uwiesiles sie ceny podawanej przez rafinerie.

 

Prosze, zmien nastawienie bo jak nie to istotnie dyskutowanie mieja sie z celem.

 

 

produkty-rafinerii.jpg

 

 

marże są podobne, w downstream'ie czyli przerobie ropy i docelowo stacjach benzynowych (hurt i detal) wynoszą 3-5% , nieistotnie się różnicując.

 

 

Prosze o wyjansienie jak ten graph wyjasnia ze koszt produkcji ON jest wiekszy od kosztu produkcji benzyny bezolowiowej.

 

PS. to ze ktos gdzies pracuje nie znaczy ze wie co i jak sie tam robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...