Skocz do zawartości

Opony wielosezonowe


4mamut

Rekomendowane odpowiedzi

4mamut, skoro:

Zrobiłem setki opon własnymi ręcami - masz więc okazję zapytać lub dowiedzieć się ciekawych rzeczy.

 

To Tym bardziej powinieneś wiedzieć jak się robi nalewki, znam przynajmniej sześciu forumowiczów którzy na tych oponach upalają (kolcowane zimówki) i jakoś nikt nie narzekał ;)

Wejdź sobie na Spotkania Forumowe > Spoty na Podbeskidziu i popytaj chłopaków o nalewki, większość z nich mieszka na terenach górskich więc będziesz miał obiektywną opinię. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie rozumiałem ekonomicznego uzasadnienia opon wielosezonowych... są droższe od normalnych, a zakładając, że wytrzymają w sezonie tyle km co opona sezonowa, to przecież się to nie opłaca kompletnie, bo idziemy na kompromis jakościowy za wyższą kasę...?! gdzie tu sens?

 

przykład:

 

opony wielosezonowe : PLN 4000 na 50 kkm jeżdżone okrągły rok (więc dla przykładu żeby przejechać 100 kkm potrzebuje 2x kompletów droższych opon).

 

opony zimowe: PLN 3000 na 50 kkm (jeżdżone zimą)

opony letnie: PLN 3000 na 50 kkm (jeżdżone latem)

 

Z tego prostego równania wychodzi, jasno, że koszt kilometra w skali roku (lub kilku lat) jest ciut niższy dla dwóch dedykowanych kompletów opon, niż dla jednego - droższego wielosezonowego. Tak, wiem - trzeba dodać koszty przekładek lub drugi komplet felg etc., ale nawet jeśli to wyjdzie na zero, to jednak różnica w prowadzeniu zimówek po śniegu zimą albo szerokiego kapcia po suchym asfalcie latem w stosunku do uniwersalnych kapci to przepaść!

 

Oczywiście założenie jest takie, że jeździmy jednym samochodem więcej km i nie zmieniamy auta co sezon, bo wtedy tego typu dywagacje o inwestycjach w opony nie mają sensu. No i ilości przejechanych na komplecie opon kilometrów będą pewnie inne dla posiadaczy subaru, ale dla przykładu okrągłe liczby są chyba wystarczająco dobitne?

 

Ale może to w moim mysleniu jest błąd logiczny?

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie rozumiałem ekonomicznego uzasadnienia opon wielosezonowych...

 

te wyliczenia to tak trochę na oko robiłeś i różnice są za duże aby tego nie sprostowć ;)

 

wielosezon Vredestein Q3 ~2000pln

lato (przyjmując najtańszy sensowny) Conti 4x4 Contact ~1600pln

zima Fulda Kristal 4x4 ~1600pln

 

więc proporcja mniej więcej podobna, ale zapominasz o fakcie że te 50kkm /kpl opon to dla wielu dobre kilka lat jazdy, opony się niszczą, przebijają i wychodzą z produkcji konkretne modele no i w końcu starzeją się nieubłaganie.

W efekcie po 3latach nie kupisz w awaryjnej syt nowej opony tego samego modelu bo jej już nie będzie, pozostaje kupienie kolejnego kpl i zostanie z 3szt względnie dobrych, niezużytych opon - pytanie po co?

Jeżeli ktoś robi ~20kkm/rok to kpl wielosezonu wystarczy na ok 3lata, co 3 lata ma nowe opony, z aktualnej gamy, a jak potrafi myśleć za kółkiem to dojedzie tam gdzie chce.

 

No i jeszcze jedna uwaga opony 4x4 to całkiem inna bajka konstrukcyjna niż do osobówki, wielosezon 4x4 nie ustępuje agresywności kostki zimówce, a to kostka jedzie po śniegu.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Tym bardziej powinieneś wiedzieć jak się robi nalewki, znam przynajmniej sześciu forumowiczów którzy na tych oponach upalają (kolcowane zimówki) i jakoś nikt nie narzekał ;)

Wejdź sobie na Spotkania Forumowe > Spoty na Podbeskidziu i popytaj chłopaków o nalewki, większość z nich mieszka na terenach górskich więc będziesz miał obiektywną opinię. ;)

 

 

Ariel. Opona musi spełniać określone wymagania. Nalewki są robione z opon używanych, więc osoba nie wie jakie są bicia promieniowe na tej oponie bo nie ma jak tego sprawdzić, nie widzi drutówki, nie wie czy jest zardzewiała, nie wie w jakim stanie są opasania itd. Nie wie również jaki jest uniformit tej opony, czyli efekt stożka.

Co z tego że ustawisz bicie tarcz na poziomie 0.1 mm jak bicie opony będzie na poziomie kilku mm i rozwalisz łożyska.

 

Ponadto opona za 200 PLN żeby była opłacalna i operator, handlowiec i szef firmy mógł na niej zarobić to karkas kosztuje 50 PLN, a zobacz jakie opony są w tej cenie chociażby na allegro.

 

Chłopaki będą je chwalić bo są robione z dobrej mieszanki, ale kluczem jest baza i to jest dla mnie największe ryzyko, bo nie kupisz opony 2 letniej na bazę za 40 PLN.....

Dlatego dla STI z 300 KM to jest trochę duże ryzyko.

 

Ponadto w starych oponach warstwa wewnętrzna czyli ta co symuluje dętkę bardzo szybko się starzeje i po +/- 5 latach opony zaczynają lekko tracić ciśnienie przez nieszczelności mieszanki. Dlatego zimą masz wrażenie że powietrze zeszło z koła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tak choć pewnie znowu zaliczę podpadziochę...

 

Nalewki tak jeśli chodzi o używanie ich typowo do upalania - zimowe z kolcami, letnie w wersji slick ponieważ do takiego użytku nie znajdziemy lepszego stosunku osiągi/cena. Ale jeśli miałbym podróżować na nalewce po drogach i dla pewności uważać żeby nie przekraczać danych prędkości (o których zresztą sami wspominacie) to ja dziękuję bo w warunkach gdy różne rzeczy mogą się wydarzyć muszę być pewny swoich opon w 100%. Dlatego nawet normalnych dobrych opon nie założyłbym gdyby miały 10 lat (i piękny bieżnik) oraz gdyby opony różniły się znacznie między sobą datą produkcji. Na torze jeżeli nie walczył bym o każdy ułamek sekundy a jechałbym tylko dla zabawy to wisiałoby mi to i mógłbym nawet na badziewiu jechać ale nie na drodze publicznej. Bieżniki tak ale do określonych celów gdzie sprawdzają się bardzo dobrze a ich cena jeszcze bardziej do tego przekonuje ale nie robiłbym z nich idealnego zamiennika dla dobrych nowych opon zwłaszcza dla osoby która użytkuje swoje auto nie tylko upalając.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś bardzo rozsądną opinie.

Poważnie, dla zabawy do zrycia na asfalcie lub lodzie jak najbardziej gdzie się jeździ samemu, dla seicento które jeździ 90 km/h po mieście również, ale na drogach na których Polacy jeżdżą grubo ponad 150 km/h za duże ryzyko, zwłaszcza że na drodze E7 wszystko jest możliwe.

 

Miałem 3 nówki sztuki identyczne w rękach - godzinę szukałem w nich wad i nic.........

Przyszedł ziomal przeciął bok opony jednym ciosem i pokazał mi brak nitek osnowy.

No i co w tym wielkiego......

Wziął drugą taką samą, napompował do 4 atm i w tym samym miejscu ujrzałem balon wielkości pięści...... :shock:

Na trzeciej nic nie było więc wrzuciliśmy ją do RTG - ups......nie ma kilku nitek opasania stalowego..... :shock:

Dlatego wyważarki statyczne i dynamiczne + RTG pilnują tego czego nie widać gołym okiem, więc jak można znaleźć w używkach wady.... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze temat zostal juz wyczerpany, robi sie tutaj jak watku olejowym i o LPG - kilku pisze a reszta udaje ze rozumie o co chodzi :-)

4Mamut, najpierw pytasz o sens opon wielosezonowych a teraz robisz referat z nalewek ;-)

 

 

P.S Przepraszam za brak Polskich znakow

 

Pozdrawiam

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.auto-swiat.pl/1-na-kazda-oka ... 19565-r-15

 

Hmm, jak dla mnie to przy odrobinie myślenia można na takich oponach jeździć cały rok. Te 2 najlepsze opony w teście nie osiągną maksymalnych możliwych parametrów zarówno w lecie jak i w zimie, ale do rodzinnego auta wydają się być ok. Wydaje mi się że jeśli na takiej oponie pojeździmy 3 lata i zmienimy na nową to będzie ona i tak zimą lepsza od zimówek które "kisimy" w piwnicach przez 5-7 sezonów często;)

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze fabryczne Goodyear -y wielosezonowe na aucie i powiem, że różnica wcale nie jest taka duża z zimówką. Oczywiście nie polecam jazdy na czymś takim ( moje lenistwo, ale jak stoi w warsztacie to wszystko jedno na jakiej gumie :D ), Zupełnie inna bajka to opona letnia w zimie, to faktycznie pełna masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dają radę.

Kiedyś były robione z różnym mieszankami na lato i zimę i wychodziło coś co nie działało ani latem ani zimą :( .

Teraz wkłada się zimową oponę do formy z letniej. I wychodzi zimówka z letnim wzorem bieżnika i całkiem nieźle sobie radzą.

Ryzyko to deszcz.

 

-- Pt lut 17, 2012 9:45 pm --

 

Żeby ktoś znowu nie napisał że to bzdury, to od razu odpowiem że prawie do formy z letniej.

Są różnice w nacięciach poprzecznych i odprowadzeniu wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...