Skocz do zawartości

Cos nie teges


555

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nadzieje ze miales zsynhronizowane dane bo to bardziej boli niz sam telefon.

Ten telefon sobie poplynol czy poplywal?

 

-- 11 gru 2010, o 13:09 --

 

Po wszystkim, wypuszczone i wyplukane dolane na ful i odpalone bez zgrzytow.

 

Teraz moge spokojnie isc do analisty na kozetke :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przygody Hirvonena :

 

Powrót Mikko z testów do domu był pełen przygód. Fin w Faro zgubił kwit bagażowy, zaś w Amsterdamie, gdy już siedział w samolocie, jego lot do Helsinek został odwołany ze względu na pogodę.

 

Mikko znalazł połączenie z Dusserdorfu (ewentualny czarter wyceniono na 13 tys. euro) następnego ranka, zarezerwował hotel, ale musiał dotrzeć do oddalonego o 220 km lotniska samochodem. Nie on jeden wpadł jednak na podobny pomysł i w dwóch wypożyczalniach nie było już wozów, a w ostatniej zaoferowano byłemu wicemistrzowi świata trzycylindrowe Daihatsu lub różowego Fiata 500. Mikko wybrał Daihatsu...

 

Brak zimowych opon nie był problem dla Mikko, który uznał, że jazda była interesująca. Nieco więcej komplikacji sprawił fakt, że w zbiorniku do spryskiwaczy była woda, która natychmiast zamarzła. Fin próbował jechać za innymi samochodami i wykorzystywać wodę tryskającą spod kół do czyszczenie przedniej szyby. Trzycylindrowe Daihatsu niezbyt chętnie podążało jednak za jakimkolwiek innym samochodem.

 

Mikko nie miał mapy, GPS kilka razy się zawiesił, po czym doprowadził Fina na lotnisko towarowe. Hirvonen w końcu trafił na właściwe lotnisko, tylko po to, aby odkryć, że nie ma śladu jego rezerwacji. Mikko znalazł miejsce w kolejnym hotelu, ale gdy tam dotarł, sytuacja z rezerwacją się powtórzyła. W końcu o 1 w nocy Fin znalazł miejsce do spania.

 

Rano Hirvonen bez problemów dotarł do Helsinek, ale musiał udać się prosto do Chin, gdzie czekała go impreza promocyjna. Mikko kupił kilka ubrań na lotnisku, parę rzeczy dowiózł mu ojciec a pół godziny później...znalazł się bagaż z Portugalii.

 

Historia tu się nie kończy. Fin dotarł do Kopenhagi, biegiem zdążył na samolot do Pekinu i znowu nie doczekał się startu. Awarii uległ silnik, po trzech godzinach napraw przeprowadzono ponowne testy, po czym lot odwołano. Mikko musiał spędzić kolejną noc w hotelu, nocleg załatwiły linie lotnicze, ale pasażerów przewożono tylko jednym autobusem i Fin położył się spać o 4 rano.

 

Po dotarciu do Chin Mikko udał się na stanowisko kontroli celnej, gdy przyszła jego kolej nawalił system komputerowy i Hirvonen stracił kolejną godzinę. Ostatni wybryk pecha miał miejsce w hotelu, gdy klucz wręczony Finowi w recepcji nie chciał otworzyć drzwi pokoju.

 

- Wiem, że to niewiarygodne, ale tak właśnie zaczął się mój grudzień - podsumowuje Hirvonen opowieść na swoje stronie - Dzięki Bogu, zostało już tylko 3.5 tygodnie tego roku i niewiele rzeczy może pójść źle...

 

http://www.rallyonline.pl/index.php?1&m ... s&&s=30459

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i żem pocałował się z drugim autem na M1 :oops: Nie wydało, a ja się nie popisałem. Na szczęście szkody kosmetyczne, porysowany zderzak i obramówka halogenu, z jedna spinka do wymiany :roll:

 

...więcej było strachu jak widzieliśmy, że na nas lecisz - to były bardzo długie sekundy ;)

Dzisiaj nie miałem jeszcze czasu obejrzeć samochodu, wczoraj widziałem, że chyba spinka/spinki nadkola też są ruszone (nadkole z przodu zwisa) i prostowanie zaczepów ramki tablicy. Zobaczymy też jutro przy świetle jak wygląda to pękniete wzmocnienie ale chyba nie ma tragedii.

Pozdrowienia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fala, raz jeszcze najmocniej przepraszam :oops: Czekam na oszacowanie strat przez Ciebie i telefon.

 

Nie ma za co :lol: - ewentualnie właścicielkę Outbacka, którą wczoraj namówiłem, żeby przyjechała na parking M1 pokręcić się. Właśnie rozemocjonowani odpoczywaliśmy po kilku piruetach i pogoni za własnym ogonem wokół latarni, kiedy nadleciałeś...

 

Tak czy inaczej - fajna zabawa wczoraj była :D

 

W kontakcie oraz :arrow: PW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja też nie wszystkie widziałem choć staraliśmy się z Anetą nie opuszczać. Dobre było jak trzeba było Zakościelnego stopować, żeby nie wysypał calej 3 serii bo tak sie składa, że Aneta pracuje przy "Śpiewając jazz" - spektakl po części tworzony przez Zakościelnego i po każdym przedstawianiu przynosiła mi do domu kolejne historyjki co ma się wydarzyć. Musi mi sie małżonka podpytać co dalej - kiedy kolejne serie.

Swoją drogą świetnie zrobiony serial i nazgarniał jakieś super nagrody na ważnych zagranicznych festiwalach także nie tylko u nas jest doceniany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nietegesem jest to, że zawiodłem się bardzo na 5 serii Dextera...

 

Ta seria to był bardziej melodramat, niż serial trzymający w napięciu jak w poprzednich 4-ech seriach...

 

A zakończenie to już w ogóle porażka. Myślałem, że będą wielkie emocje, a tu... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...