Skocz do zawartości

UWAGA ukradli mi FORESTERA


vert

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 190
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

wciąż nie mieści mi się to w głowie... Kradzież subaru? Z domu?!? Z włamaniem?!? Z zadaniem sobie takiego trudu?!? Przy całym szacunku dla jedynie słusznej marki, to dotychczas takie akcje robili z merolami, beemami, czy audi. Ale z subaru...? :shock: :evil:

 

Co się dzieje na tym świecie... :evil:

 

znajomym kiedyś tak ukradli Scenica z domu i by było śmieszniej wyprowadzili z garażu jeszcze Corrolę i wstawili, bo nie mogli inaczej wyjechać.

 

Vert kondolencje w zaistniałej sytuacji.... :| Mam nadzieję że z psem wszystko okej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykra sprawa ...,

Kilka lat temu ukradli nam z garażu Chryslera Cirrusa - był to wtedy chyba mniej popularny samochod niz obecnie subaru. Ukradli go wg mnie przy okazji włamu do chałupy, kluczyki leżały pewnie jak zwykle gdzies na stole. Mysle ze podobna sytuacja mogla miec miejsce w tym wypadku.

 

Tak czy inaczej, życze odnalezienia w stanie identycznym lub powodzenia w przeprawie z leasingodawcą i ubezpieczycielem i szybkiej wpłaty zaliczki na kolejnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wciąż nie mieści mi się to w głowie... Kradzież subaru? Z domu?!? Z włamaniem?!? Z zadaniem sobie takiego trudu?!? Przy całym szacunku dla jedynie słusznej marki, to dotychczas takie akcje robili z merolami, beemami, czy audi. Ale z subaru...? :shock: :evil:

 

Co się dzieje na tym świecie... :evil:

 

znajomym kiedyś tak ukradli Scenica z domu i by było śmieszniej wyprowadzili z garażu jeszcze Corrolę i wstawili, bo nie mogli inaczej wyjechać.

 

Vert kondolencje w zaistniałej sytuacji.... :| Mam nadzieję że z psem wszystko okej

tak na szczescie wszystko ok. spi tylko psinka kochana bo taka byla zestresowana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ta naklejka?.

 

Naklejka wygląda jak w załączniku. Też mam taką. Też mieszkam pod Warszawą. Niby mam alarm w domu, ale pewnie profesjonalista kradnący brykę na zamówienie z tym sobie by też poradził. Vert, serdeczne współczucie. Mam nadzieję, że firma leasingowa uzna fakt kradzieży i wszystko skończy się dobrze... Trzymam kciuki i informuj nas, jak to się skończyło.

o wlasnie i naklejona w tym samym miejscu co twoja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez moim znajomym tak ukradli auto, ale wtedy to zdecydowanie przy okazji włamu do chałupy. Czy tym razem było podobnie? Czy Ci jeszcze coś zginęło czy tylko auto?

Współczuję bardzo :cry:

 

no wlasnie nic nie zginelo obok lezaly kluczyki do octavi nietkniete. torebka zony komorka

wiedzieli po co przychodza.dopiero teraz sobie uswiadomilem ze przez ostatnie 3 tygodnie w dziwnych miejscach i momentach wlaczal mi sie alarm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo współczuję! Nienawidzę złodziei, a Policja tylko przypadkiem znajduje skradzione samochody.

Kilka lat temu spod akademika w poznaniu ukradli wieczorem samochód mojej siostrze. Zwykła Ibize, nie ważne... Oczywiście zgłosiła ten fakt na Policję. Policjant poinformował Olę, że już zaczynają szukać i że jej telefon będzie od tej chwili na podsłuchu na wypadek kontaktu złodziei. Kontakt został nawiązany. Chcieli oddać auto za 6 tysięcy złotych... chyba, nie pamiętam, nie istotne. Przystaliśmy na to i rozpoczął się proces załatwiania całej sprawy w nadziei, że Policja śledzi ich poczynania i że wyskoczą na nich w odpowiednim momencie. No cóż... Sprawę załatwiliśmy, ale Policja nie wyskoczyła. Dzwoni Ola na komisariat i pyta jak tam? Oni na to: "no szukamy, szukamy" :shock: Na to Ola mówi, że już po wszystkim. Samochód odzyskała i dziękuje za POMOC. Pan policjant troche skonsternowany poprosił ją o wizyte na komisariacie celem złożenia podpisu pod protokołem, żeby sprawę zakończyć, ale moja siostra w złości stwierdziła, że nie będzie nigdzie już jeździła (złodzieje zganiali nas po całym mieście).

Minął ponad rok.

Piękny poranek na osiedlu Rusa w Poznaniu, siostra wychodzi na parking przed blokiem i stwierdza ...brak samochodu :shock: Tym razem to już przegięcie. Ale nic... zgłasza znowu na Policje i zamyka się w sobie. Zła czeka na pismo z Policji informujące o umorzeniu sprawy ze względu na brak śladów, czy czegokolwiek tam, jak to zwykli pisać. Po 2 tygodniach dzwonią. ZNALEŹLI SAMOCHÓD!! Niemożliwe - pomyślałem. Na pytanie "gdzie, co, jak?" odpowiedzieli wymijająco. Jedziemy odebrać samochód z parkingu policyjnego i zgadnijcie co się okazało!!! Samochód został przyjęty na parking w dniu kiedy zginął spod bloku!!

 

Już widzę ten przetaczający się powoli radiowóz po parkingu osiedlowym w upalny poranek... słyszę szum policyjnego radia... zatrzymują się przy Ibizie: "Ty, Zenek, sprawdź mi Seata o numerze bla bla bla... kszsz, kszsz... kradziony! kszsz, kszsz... przyślijcie lawete ...kszsz, kszsz..."

 

Jest mi naprawdę bardzo przykro. Ibiza to było zwykłe urządzenie do przemieszczania się, potrzebne po prostu w życiu. Twoja krówka była zapewne otoczona jakimś większym uczuciem. Nie dość, ze kłopot, to jeszcze żal... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak czy owak sprawy z papierami beda trwaly dlugie tygodnie tak powiedziala pani z pzu. wiec na razie zakupie jakiegos zloma co by sie poruszac a potem nie wiem. znowu forestera co by mi go znowu zwineli :?: :?: :?: nie wiem na razie jestem jednak w szoku.

pozdrawiam was wszystkich serdecznie i bardzo dziekuje za wsparcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze współczuję , i jestem w szoku :shock: ,

vert jak możesz to daj jakieś fotki swojego forysia

 

ps.może zdzwoń do biura Rutkowskiego....jego ludzie i różni informatorzy z branży

wiedzą gdzie szukać lepiej od policji

pozdrawiam i trzymam kciuki !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście będę zwracała uwagę na wszelkie forysie, ale małe jest prawdopodobieństwo, że pojechał w stronę Poznania... Jeżeli w ogóle gdzieś pojechał, raczej stoi gdzieś zamelinowany, albo po prostu gdzieś w mieście, tyle, że na innych blachach.

 

Co do Twojego alarmu vert... Rozumiem, że załączał Ci się regularnie bez powodu? Ja mam to właśnie od kilku tygodni, a lusterko to chyba też nie tak bez powodu mi oderwano kilka dni temu... Najgorsze, to dać się tym skurwielom zrobić w jajo i wyłączyć zupełnie alarm, chociaż i tak jak będą chcieli, to ukradną.

 

Ja jakiś miesiąc temu z okładem ganiałam przez pół nocy za dwoma ukradzionymi mojej rodzinie autami. Wyszły spod domu, z ogródka, złodzieje nawet elegancko zamknęli za soba bramę. Stanardowa godzina, czyli okolice 3-4 w nocy. Albo by się sami zgłosili (bo przeważnie odczekują pierwsze wkurwienie klientów) i zadzwonili po paru dniach, albo auta (żeby było śmiesznie dwa identyczne, w tym samym kolorze) poszłyby na części, jednak przez "znajomego znajomych" bandę odszukaliśmy i za regularne frycowe, po ganianiu po mieście przez parę godzin, samochody odzyskaliśmy. Z tego wszystkiego najdłużej chyba trwało dodzwonienie się na szanowną policję i załatwienie formalności - dzwoniliśmy przez 45 minut!!! na 997. Na głupie pytanie jak znaleźliśmy samochody, pozostało tylko się głupio uśmiechnąć, zresztą jedna i druga ekipa, z którymi miałam do czynienia, były raczej kumate i zbędnych pytań nie zadawali, poza tym jednym, które wyrecytowali jak regułkę i tak wszyscy wiedzą jak się samochody "znajdują"...

 

Najlepiej to chyba założyć jakieś prymitywne odcięcie zapłonu, na zasadzie kabelka i "psztyczka - elektryczka", bo wszelki alarmy to gie dają. A im więcej elektryki, tym złodziejom łatwiej. Z tym, że wtedy to można się narazić na demolkę. Lecz coż, czy to okup, czy zdemolowane lusterko czy drzwi - za wszystko i tak trzeba q..a zapłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście będę zwracała uwagę na wszelkie forysie, ale małe jest prawdopodobieństwo, że pojechał w stronę Poznania... Jeżeli w ogóle gdzieś pojechał, raczej stoi gdzieś zamelinowany, albo po prostu gdzieś w mieście, tyle, że na innych blachach.

 

Co do Twojego alarmu vert... Rozumiem, że załączał Ci się regularnie bez powodu? Ja mam to właśnie od kilku tygodni, a lusterko to chyba też nie tak bez powodu mi oderwano kilka dni temu... Najgorsze, to dać się tym skurwielom zrobić w jajo i wyłączyć zupełnie alarm, chociaż i tak jak będą chcieli, to ukradną.

 

Ja jakiś miesiąc temu z okładem ganiałam przez pół nocy za dwoma ukradzionymi mojej rodzinie autami. Wyszły spod domu, z ogródka, złodzieje nawet elegancko zamknęli za soba bramę. Stanardowa godzina, czyli okolice 3-4 w nocy. Albo by się sami zgłosili (bo przeważnie odczekują pierwsze wkurwienie klientów) i zadzwonili po paru dniach, albo auta (żeby było śmiesznie dwa identyczne, w tym samym kolorze) poszłyby na części, jednak przez "znajomego znajomych" bandę odszukaliśmy i za regularne frycowe, po ganianiu po mieście przez parę godzin, samochody odzyskaliśmy. Z tego wszystkiego najdłużej chyba trwało dodzwonienie się na szanowną policję i załatwienie formalności - dzwoniliśmy przez 45 minut!!! na 997. Na głupie pytanie jak znaleźliśmy samochody, pozostało tylko się głupio uśmiechnąć, zresztą jedna i druga ekipa, z którymi miałam do czynienia, były raczej kumate i zbędnych pytań nie zadawali, poza tym jednym, które wyrecytowali jak regułkę i tak wszyscy wiedzą jak się samochody "znajdują"...

 

Najlepiej to chyba założyć jakieś prymitywne odcięcie zapłonu, na zasadzie kabelka i "psztyczka - elektryczka", bo wszelki alarmy to gie dają. A im więcej elektryki, tym złodziejom łatwiej. Z tym, że wtedy to można się narazić na demolkę. Lecz coż, czy to okup, czy zdemolowane lusterko czy drzwi - za wszystko i tak trzeba q..a zapłacić.

 

mysle ze jakas dupka w rasiji zamowila sobie taka bryczka u swojego mafioza.

ale bez turbiny ????

policja po zgloszeniu ,a krowe rabneli o 2.30 przyjechali po 2 godzinach a komisariat jest jakies 8 km. dalej. szkoda gadac.jade spac bo jestem ledwo rzywy.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak na okup, znajomemu 2 razy tak kradli i dwa razy odkupił po negocjacjach za połowę (brak AC), auto skradziono w Krakowie, stało w Miechowie na ulicy. Znajomej ukradli tak cieńkiego, przypadkiem znalazła 3 ulice dalej ale to kradli leszcze jacyś. To wygląda znacznie poważniej, raczej AC by trzeba bo to podchodzi bez problemu pod kradzież zuchwałą a w takim wypadku płacą z AC nawet bez kluczyków i dowodu rej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak na okup, znajomemu 2 razy tak kradli i dwa razy odkupił po negocjacjach za połowę (brak AC),

 

tu chyba nie ma o tym mowy - samochód jest leasingowany, a więc - z tego, co ja się orientuję - musiał mieć AC...

 

Całą pociecha w tym, że jest to wciąż wóz rzadki na naszych drogach, a więc łatwiejszy do wyśledzenia, nawet przez przypadek (bo nie wierzę w skuteczność rutynowych działań policji)... Jak by to było daewoo, czy fiat, to pewnie już leżałby rozłożony na części i nadzieja byłaby prawie żadna. A tak... Kto wie... :roll: Oby... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję. Szczęście w nieszczęściu, że psu nic się nie stało. :(

 

My mamy problemy z alarmem, to chyba jednak nie jest zasługa "kogoś z" zewnątrz, ale ta smutna sprawa zasiała ziarno niepokoju. Alarm sam się włączał, za pierwszym razem pomogła wymiana czujki ruchu i lekki zmniejszenie czułości po jakichś 2 miesiącach znowu to samo. Jak na razie pomogło kolejne zmniejszenie czułości... Ale i tak zawsze jak się alarm auta w garażu włączy to "uzbrojony" sprawdzam czy nikogo przy aucie nie ma.

Teraz to już wszędzie jest niebezpiecznie. Mieszkam na spokojnej dzielnicy i ulicy a w tym roku w ciągu jednej nocy opędzlowano 2 pobliskie Fokusy z airbegów i radia. Auta stały na podwórkach, a właściciele spali w domach…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, kto w Subaru nie miał jaj z alarmem, moja sttystyka 50%, w Forysiu mam ok, w legasiu od miesiąca mam wyłączony bo się włącza jak chce albo nie idzie go wyłączyć i wyje sobie kwadrans. Zresztą po co by uszkadzali alarm gdy włamali się do domu po kllucze i pilota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze wszpółczuję vert.

Ja przedzwoniłbym do miejsc sprzedajcych części używane, takie auto jest poszukiwane.

Nie wiem czy to coś da, ale złodzieje mogą im proponowac kupno całego lub kawałków??Może się zastanowią dwa razy? Może oddzwonia?

Sam srzedaję trochę uzywaych części samopchodowych, tak bardziej przy okazji, nie do subaru, i w ostatnich miesiącach nasiliły się telefony z okazją kupna "czegoś" okazyjnie.

Powodzenia !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upsss szczerze współczuje.

 

Zamiast alarmu radze wrzucić autoguarda. cały czas auto jest namierzane i dodatkowo dorzucić DPS (czujnik holowania i podnoszenia) koszty też nie są straszne a człowiek śpi spokojniej.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...