Skocz do zawartości

Turbo do gt 99


Gość bertas

Rekomendowane odpowiedzi

Polecamy najpierw skrzynie biegow nowa.

A potem turbo do wyboru do koloru - vf23/24/28/29/30/35 albo nawet td05-16g (chociaz vf chyba beda nieco szybsze w spoolu) - i kazde to turbo na benzynie 98oktanow pewnie spokojnie naprodukuje nawet nieco ponad 300KM - aczkolwiek nie wiem, czy w GT nie beda ograniczach ich jakos walki, zawory itp. "pierdoly".

 

Ale i tak modyfikacje zaczalbym od skrzyni biegow, zeby potem placzu nie bylo, ze samochod nie jezdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak,tak ale pomału najpierw postaraj się o dobre hamulce,pamiętaj nie sztuka się rozpędzić ale sztuka się potem zatrzymać,następnie zadbaj o "sztywniejsze" zawieszenie silnika ,bo cała moc ucieknie ci w gumy zawieszenia silnika,potem skrzynia,poliurytanowe zawieszenie,może dyfer itd.itd,właśnie jestem na etapie budowy my99 i powiem ci że po wymianie kolejnego elementu,paru testach wyskakuje kolejny element do "udoskonalenia",radość daje to że każda kolejna,nawet najmniejsza modyfikacja daje kolejnego kucyka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamulce tez sa istotna kwestia, ale powiedzmy, ze w my99 juz z hamulcami jest nieco lepiej - o ile zaklada sie dobre tarcze i klocki.

 

Z poliuretanami prawde mowiac bym nie szalal (pomimo, a moze zwlaszcza, ze sam mam) - chyba, ze ktos lubi co jakis czas rozbierac zawieszenie, zeby je przesmarowac - moze nie jakos strasznie czesto, ale jednak trzeba o nie nieco zadbac.

 

A z tym, ze to generalnie potem jest juz wieczna rzezba w g... - nie mozna sie nie zgodzic. Ciagle cos do poprawy, ulepszenia, wymiany.

Zwlaszcza, ze to dosc stare samochody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radość daje to że każda kolejna,nawet najmniejsza modyfikacja daje kolejnego kucyka

 

No, tylko po jakims czasie przychodzi zastanowienie nad tym, ile ten kolejny kuc kosztuje :)

Do pewnych granic idzie latwo, ale potem, zeby przeskoczyc na kolejny poziom konieczne sie robi coraz wiecej, coraz bardziej kosztownych modyfikacji.

 

Warto by sie zastanowic nad tym, czego realnie pytajacy potrzebuje. Bo fajnie jest walnac - chce miec "pincet kuni".

Ale podstawowa kwestia, do czego ten samochod ma sluzyc, jak ma byc wykorzystywany - bo pewne modyfikacje moim skromnym zdaniem w samochodzie na ulice sa nonsensowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy takich modyfikacjach zawsze powstaje pytanie:czy się opłaca,czy to ma sens,poco to komu itd.ale czy opłaca się wyjść z kumplami na browara i wyjebać parę stówek,czy opłaca się wyjechać do kasyna żeby wydać paręset euro,tak samo się to ma do aut,tworzymy i modyfikujemy samochody dla własnej przyjemności,a przyjemność jak dziwka,musi kosztować żeby sprawić nam przyjemność,to nie są inwestycje które przyniosą nam zysk,tylko inwestycje które przyniosą nam radość z jazdy subaru które sami stworzyliśmy,i oto moim zdaniem tu chodzi,POZDRO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lucza, mieszasz dwa systemy walutowe ;) To nie sa zadne inwestycje. Inwestycje masz wtedy kiedy istnieje prognoza przynajmniej zwrotu kapitalu. To sa zas zwykle koszty. Nie pisze tego zeby sie tu wymadrzac, tylko zebys nie tracil tego z widoku. Nie ma na tym forum nikogo, kto by wiecej wzial za auto przy sprzedazy niz w nie wlozyl (no dobra, jest taki jeden :roll: ).

 

Andrzej 'Barierka' sprzedawal w zeszlym roku Mandaryne. To takie torowe e30, rozebrane na czesci i ponownie zlozone, z nowym zawieszeniem, hamulcami, skrzynia (6 biegow), silnikiem (240KM i ponad 300Nm), klatka, kublami, hydraulicznym recznym etc. Mysle ze polowe pieniedzy odzyskal. Marcinwrxsti kupil od Dr Red Devil Volvo 940T doskonale przygotowane mechanicznie, na B8, z poliuretanami, z ukladem kierowniczym na unibolach, z bardzo mocnym silnikiem. Musilismy tylko wspawac klatke, zalozyc hydrauliczny reczny, dokupic drugi kubel itp. pierdoly. Cena byla taka, ze decyzja zapadla przy kolacji. Mati chyba nadal nie sprzedal Saaba w ktorego wpakowal pewnie kilkadziesiat tysiecy wiecej niz oczekiwana cena.

 

Mysl wiec o tych "inwestycjach" jak o topieniu kasy. Moze to pomoze zachowac umiar. Anglicy maja taka definicje jachtu: jest to dziura w wodzie ktora wypelnia sie pieniedzmi. Z motorsportem jest to samo.

 

Nie neguje podnoszenia umiejetnosci, samorealizacji czy zwyklej radochy. To samo mozna jednak uzyskac troszke slabszym autem za duzo mniejsze pieniadze. Na poczatku ladujesz 30 % srodkow i masz 70% efektu, a pozniej 70% srodkow i masz... 10%. Tak jak AMI pisze, trzeba znalezc te granice.

 

A... jeszcze co do jezdzenia. Czym mocniejsze auto tym mniej w roku jezdzi :mrgreen: Na jednym z pierwszych treningow w Ulezu martwilem sie ze tyle aut, a Wrobel mowi "spokojnie, to sa wyczynowe maszyny - do poludnia polowa bedzie zepsuta". Z ta polowa przesadzil, ale kilka sztuk wrocilo na lawety bo cosik sie ukrecilo, innym w ciagu kilku pierwszych godzin skonczyly sie opony i po poludniu moglem juz robic po trzy okrazenia pod rzad.

 

300KM w zwyklym GT poprzez zmiane sprezarki jest calkiem realne. Moze nawet miesiac pojezdzi.

Zapytaj Artur_ZAQ ile wpakowal w swoje GT, zeby miec ponad 300KM/400Nm i... zeby bylo wzglednie trwale. Tego nie mozna porownac do wyjscia na piwo czy do kasyna, no chyba ze od razu kupujesz caly burdel :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...