Skocz do zawartości

Autostopowicze


Intakwrx

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 103
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Gal, trochę się zawiodłem, bo po takim ślicznym wstępie to przynajmniej jakiejś zbrodni spodziewałem się w tej posiadłości. Albo przynajmniej próby molestowania, potem radiowozy, policja, wzmianki w miejscowej prasie :mrgreen:

 

A serio, to bardzo ładna historia :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wir leben noch..."
Ale pisali to ludzie, którzy kiedyś jeździli. Teraz świat trochę się zmienił i to wcale nie na lepsze. Można przeczytać historie o krwawych autostopowiczach jak i o wykorzystujących kierowcach, ale mnie zastanawia jak to jest zazwyczaj. Jaki jest prawdziwy obraz "autostopowania", a nie wizerunek kreowany przez media.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek, ja w Ameryce nigdy nie byłem, ale znam kogoś kto był i widział co nieco.

 

Z doświadczeń innych obraz jest bardzo pozytywny - jedziesz szybciej i wygodniej niż np. autokarem. Ludzie mili. Nikt kogo znam nie trafil jeszcze na morderce czy gwalciciela.... No, jedna kolezanke pan jedynie spytal czy nie chce sobie dorobic na tylnym siedzeniu, bo napewno jest biedna studentka....

 

Problemem mogą być tylko rajdowcy (pzdr Azrael! :P ), ale prawdziwy miłośnik motoryzacji prędkości się nie boi :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przewózki Autostopowicza to zawsze jestem miotany dwoma problemami. Jeden to to że popisówki często się źle kończą :( Drugi to ze takie auta się rzadko na stopa trafiają jak Subaru. Wiedząć z autopsji jakie to robi wmarznie na przewożonych, jak tylko wyczuje ze pacjent kuma czym jedzie, to już jest 7.000 obrotów na jedynce. Potem zazwyczaj się słyszy albo o Boże albo o kór... a zależy od wyznani ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gal, trochę się zawiodłem, bo po takim ślicznym wstępie to przynajmniej jakiejś zbrodni spodziewałem się w tej posiadłości. Albo przynajmniej próby molestowania, potem radiowozy, policja, wzmianki w miejscowej prasie :mrgreen:

 

Fakt, że mogło się tak zapowiadać :wink: Ale zakończenie było jak najbardziej prozaiczne; rano zwiedzanie okolic i dalej w drogę. Z policją to jeżdżąc autostopem, chcąc niechcąc ma się do czynienie niemal codziennie, ale tamtym razem było spokojnie 8)

Zapuszkowali mnie tylko 4 razy; norwedzy za pracę na czarno, niemcy i włosi za niewinność (czyli włóczęgostwo :roll: ) i szwajcarzy za terroryzm :wink: . W sumie jedne z bardziej komfortowych noclegów jakie miałem "w drodze" :lol:

 

Ale wierzyć mi się nie chce, że tu nikt autostopem nie podróżował i nie ma nic do opowiedzenia... :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi najczęściej na stopa udawało sie zatrzymać VW Ogórka :mrgreen: . Nigdy na nic "powernego" nie trafiłem.

 

Bo w złym kraju stopa łapałeś 8) Jak chcesz podróżować szybko i jeszcze w gacie nie narobić, to tylko Niemcy. Moja rekordowa średnia to Heidelberg - Hamburg (ok 600km) w 3.5h dwoma samochodami - Audi Quattro i BMW (chyba) 535. Audi prowadziła dziewczynka ok. 20-letnia z mamusią na fotelu samobójcy :lol: Facet z BMW przed Hamburgiem, jadąc koło 250, wyciągnął komórkę i zadzwonił do domu, że zaraz będzie :roll:

Nie wiem, czy samolotem byłbym szybciej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stopem najszybciej jeździłem po Germani, biorą chętnie i jadą szybko,sama przyjemność. Mi się zdarzało stopem też jeździć po krajach dziwnych. Trzy lata temu w Kirgizji schodziliśmy w 4 osoby z gór, było pod wieczór w nogach już trochę-zmeczenie, do wsi z wylotu doliny 18km bitą drogą lekkim pustkowiem. Z dołu jedzie ciężarówka,staje, na pace dużo ludzi. Podchodzimy,zagadujemy,jedna z kobiet ma urodziny i przyjechali się zabawić. Śpiewy dużo wódki itp, mówią,że na dół nas zabiorą. Czekamy, schodzi im ze 3 godziny, w końcu ruszamy,tubylcy pijani w 3du... dobrze,że kierownik trzeżwy się wydaje być bo jedzie po wybojach i w półmroku bez świateł omija wszystkie większe dziury-a jest co mijać. Na gruzawiku telepie i rzuca nami jak kartoflami na wykopkach, umilamy sobie czas pogawędką z pijanymi Kirgizami. 18km zrobił w godzinę i tak w kompletnych ciemnościach dojechaliśmy do dużej wsi na brzegu Jeziora Isyk-Kul,stąd tylko 80 km do Przewalska,gdzie hotel,prysznic,żarcie i łóżko. Cóż robić-komunikacja nie działa,trzeba coś łapać, najpierw odwdzięczamy się jednak kompletnie nawalonemu kierowcy, który już chwilę później zamienił kasę na 3 butelki gorzałki. Chodzimy po centrum tamtejszego życia nocnego czyli małym placyku wdając się w konwersacje z miejscowymi. W Nivie siedzi 3 facetów i dziecko, może i by podwieźli, dogadujemy szczegóły,dwóch wysiada wyciągając 4 mocno nadpite półlitrówki a kierowiec mówi,że jest troche pijany i musi nam towarzyszyć jego kolega-ten pracuje w milicji i w razie czego załatwi wszelkie problemy pozytywnie. W 6 osób jedziemy tą Nivą z bagażęm i co wam powiem, mały to ma bagażnik i niewygodne cholernie to to. Szczęśliwie dojeżdrzamy na miejsce- taki dziwny stop, nietypowy ale i kraj dziwny.

Inny nietypowy raz to stop w Indyjskich Himalajach i przejażczka wielką ciężarówką firmy Tata- mają tam taki kojec nad dachem na kabinie-fajna jazda na świeżym powietrzu. A że drogi skalno szutrowe wyciete w stromych urwiskach to wrażenie niesamowite-taki lot nad przepaścią-długi bo to pare godzin się jechało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciężarówką firmy Tata- mają tam taki kojec nad dachem na kabinie-fajna jazda na świeżym powietrzu.

 

nomen omen koncern ten zajmuje sie w Indiach wszystkim a samochody robia przy wspolpracy z Toyota, Daewoo i takie tam... terenowa TATA przypomina starego Land Cruisera z zewnatrz bo w srodku to seicento (blacha na drzwiach)... :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój przyjaciel jeździł swego czasu właśnie w tych rejonach dalekiego Wschodu. W Indiach np. autobusem na dachu, kierowca szalał prędkością jak na jakimś os-e nie przymierzając, kamienie waliły po szybach, szyby pękały, kierowca nawet dostał kamieniem w czoło, czoło w krwi ale nic podróż trwała dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...