Pekniety tlok czy jakies awarie tego typu to raczej nie , bo nawijam kilometrow sporo, w rok nastukalem 50 tys. Do tego kilka razy treningi, gdzie jednak silnika sie nie oszczedza zbytnio, wiec przy peknietym tloku czy innej tego typu przypadlosci to by sie szybko cos rozsypalo konkretnie. A to mi dalej jezdzi, w tym samym niezmienionym stanie.
Motor seria, łącznie z przyległościami, wiec chyba jednak wyeksploatowanie po prostu.
Tja,masz racje, z wyliczen to pol litra przeciez. Ale zanizylem troche, bo tym razem mierzę dokladniej i juz 4 litry mi poszlo na dolewki po ostatniej wymianie a mam jeszcze 3 w zapasie. Niedlugo wymiana wiec bede wiedzial dokladnie ile mi pozera tej oliwy. Najbardziej mnei zastanawia brak objawów zwiazanych z nadmiernym zuzyciem - miewalem auta z silnikami w roznym stanie i jak braly oleju troche wiecej to zawsze jakas chmura szla przy np postoju na swiatłach. A tutaj nic takiego nei ma miejsca, ani z rana nie puszcza chmury, ani jak jest ostro przegoniony. Nie czuc tez tego zapachu spalonej oliwy w kabinie. Jesli to związane z wyeksploatowaniem kompletu tuleja/tłok to ok, ale czy to nie objaw zwiazany bardziej z turbiną? Jak turbina puszcza juz olej to silnik kopci jakos mocniej? WIadomo - wolalbym wymienic turbo niz remontowac silnik
Tzn popekaly tłoki tam gdzie mają tzw półki na ktorych lezą pierścienie?
Owale to zwykle zużycie wiec normalna sprawa. Przebieg podobny.