Kontrolka się zapali np. jak w Twoim przypadku - samochód stał na sporej pochyłości, ale w innych przypadkach też.
U mnie nigdy nie brakowało oleju, więc ostroznie z pochopnym dolewaniem.
Rozwiązanie:
Jedziesz spokojnie do momentu zgaśnięcia lampki płynu chłodzącego + jeszcze raz taki sam dystans odległościowo - czasowy Silnik musi być "gorący".
Zatrzymujesz się na chwilę nawet nie wyłączając silnika, zaciągasz ręczny (dla bezpieczeństwa) i teraz ważne BIEG NA LUZ; silnik sobie pracuje.
Wysiadasz z samochodu zapalasz, papierosa, po 5 sztachnięciach, lampka poziomu oleju się już nie świeci.
Nie wiem jak to jest w przypadku niepalących
pewnie zdrowiej.