Skocz do zawartości

minis

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Skąd
    lublin
  • Auto
    outback 06
  • Zainteresowania
    narty, hokej, kobiety

Osiągnięcia minis

..:: Świeżynka ::..

..:: Świeżynka ::.. (1/13)

0

Reputacja

  1. minis

    Outback 2.5 automat

    A propos wymian eksploatacyjnych, Czy ktoś z kolegów mógłby mi polecić klocki na tył do OBK z 2006 roku /silnik wolnossący 2,5 l/, wersja amerykańska. Prośba ta podyktowana jest faktem, że mechanik zamówił klocki TRW /dedykowane także do Forestera/ i nie pasowały, podobno były nieco za duże. Sprawdzałem już w kilku firmach i generalnie rozmiary klocków są takie same tj. 41,6 na 108,4 na 14,5. I w związku z powyższym nie wiem co się dzieje, a muszę je b. szybko zmienić. Tak więc właścicielom amerykańskich OBK za podpowiedź będę b. wdzięczny. pzdr.
  2. Wczoraj zima zaskoczyła drogowców! W tej sytuacji zmieniłem opony na zimowe, wzmiankowane wcześniej Pirelli carving, i zgodnie z zapewnieniem opiszę towarzyszące mi wrażenie. Powiem krótko, pomimo śnieżyc, zamieci, śniegu i błota - praktycznie nie zwolniłem. Auto zachowuje sie jak przyklejone do drogi, a najbardziej mnie zaskakuje kiedy hamuje na ośnieżonej ulicy. Pojazd po prostu nagle zwalnia i trzeba wręcz mocno hamulec docisnąć żeby włączył się ABS. Opony wspaniale odprowadzają błoto pośniegowe, a wszelkie wzniesienia, strome, niestrome, na dół na górę, to bzdet. Trochę samochodem kołysze na asfalcie, ale mi to nie przeszkadza, przypomina to trochę jazdę "francuskim samochodem", da się żyć, jeśli jest to cena za olewanie śniegu, zimy, drogowców itd. ps. - para nowa 9,3 mm poszła na tył, tak jak mi zlecili w serwisie, nie tłumaczyli, a ja nie wnikałem, po prostu zapomniałem porady kolegi Respecta, że przód się ściera bardziej i, że na przód mają iść nowe, no trudno,
  3. minis

    Outback 2.5 automat

    Dodałbym krawężniki, najazdy itp., ogólnie mówiąc te wszystkie miejsca których ludzie unikają jak ognia, a właściciele OBK standardowo wykorzystują jako miejsca parkingowe. No i czyż to nie jest miejski samochodzik 8)
  4. Ufam. Oczywiście, że ufam. Ale jakaś przyczyna tego rozszczelnienia musi być i trzeba ją też usunąć, nie tylko skutek. Dlatego zacząłem jej poszukiwać i dlatego czepiłem się tego XT, tymczasem zwróciliście Koledzy mi uwagę, że to błędny trop, ja to przyjmuję /i dziękuję/, i to jakby kończy tę kwestię; budowy silników uczyć się nie będę, zresztą po co, skoro tu na forum tyle można się dowiedzieć :wink:.
  5. Nie będę się wypowiadał bo się nie znam na tyle, czy to właśnie różnice w konstrukcji prowadzą do usterek, czy jednak jest jakiś wspólny mianownik dla tych silników który to powoduje, zostawmy to. Mechanik mnie pocieszył, powiedział bowiem, żeby "jeździć i się niczym nie przejmować, silnik jest nie do zaj .. nia, ale się minimalnie rozszczelnił. A na wiosnę naprawimy". I tak zapewne zrobię, tym bardziej, że w domu oprócz mnie jest wielka amatorka tego auta, która zapowiedziała, że jak trzeba naprawiać to trzeba
  6. No o 2.5, które wyprodukowano po 2005 roku?
  7. Dzięki za słowa otuchy. Ten wyciek oglądały dwaj różni mechanicy. Wybieram się jeszcze do serwisu Subaru, i wówczas podejmę decyzję co dalej. Trochę zacząłem czytać na ten temat i między innymi znalazłem dyskusję na naszym forum, viewtopic.php?f=26&t=139110&start=100 /vide posty TADAOANDO/ Jak się ZATEM okazuje, jak dobrze czytam i to wszystko analizuje, problem z tymi uszczelkami i głowicami jakiś jest. To wszystko jest o tyle frapujące, że sama naprawa uszczelki niczego nie załatwia, bez równoczesnego usunięcia przyczyny A tych przyczyn, może być całe mnóstwo. -- 1 gru 2011, o 23:35 -- Żelazny, jak będę szukał części, zapewne przypomnę Ci o sobie,
  8. Romek, ja czekam na każdą podpowiedź i każde pytanie, śmiało, mam wiele pokory, na prawdę bez obaw.
  9. Czy te mądrości życiowe przybliżają mnie do rozwiązania problemu? Sadzisz, ze dorosły facet, który ma zmartwienie z samochodem ma ochotę wyczytywać tego typu slogany? Daj sobie spokój i nie zniechęcaj mnie do stawiania pytań w celu znalezienia optymalnego rozwiązania, w celu uzyskania podpowiedzi ludzi którzy maja coś do powiedzenia na ten temat. Co do historii auta: Auto kupiłem w wieku 2,5 roku z przebiegiem 48 tys. km /z których 45 zostało zrobionych przed pierwszym przeglądem/, w należnym stanie technicznym, tak sadze, bo przed zakupem dokonałem sprawdzenia w serwisie Subaru /150 zl/. Za auto zapłaciłem "drogo", to chyba dobrze, prawda? Od tamtej pory "z dbałością" je serwisuje. Pomimo tego jest wyciek. ps.
  10. Nie odpowiedziałem, ale przecież z opisu problemu wynika, ze moje auto to nie h6. A kwestia właściciela to nie jest kwestia techniczna, która mnie teraz najbardziej nurtuje ... A zwróciłeś uwagę na koszt naprawy, to jak podwójna ulga prorodzinna
  11. Jak chcesz pohandlować, zapraszam na prv., póki co pytam, bo to jest zadbane auto i być może trzeba go naprawić i jeździć, co sobie za niego kupię ? Skodę Jeti?
  12. Kochani, sytuacja diametralnie zmieniła się. Otóż, pojechałem do niejakiego Pana Marka mechanika, który telefonicznie poinstruował mnie, że jeśli z jednej strony jest wyciek to mi to naprawi za 100-150 zł, a jeśli z drugiej to muszę jechać do profesjonalisty od maglownic, który weźmie od 1000 zł w górę. I tu zaskoczenie. Pan Marek popatrzył i stwierdził, że to nie jest wyciek z maglownicy tylko z silnika z pod głowicy i koszt naprawy to minimum 2500 zł. Poza tym trzeba robić dwie głowicie, bo za chwilę pocieknie i z drugiej. Olej kapie na maglownicę a potem w dół. Wyjaśnił mi, że już dokonywał takiej naprawy w identycznym silniku jak mój, i jego zdaniem jest to wada fabryczna /sama uszczelka jest podobno cienka jak dekiel od puszki piwa, i w każdym takim silniku prędzej czy później pocieknie/. Pan Marek ma opinię fachowca, zwłaszcza od silników, osoby która nie naciąga klientów, i to się chyba i tym razem potwierdziło, gdyż na koniec oświadczył, że on by tego w ogóle nie naprawiał, dokąd wyciek nie jest duży i nie leje się z tej drugiej głowicy /tym bardziej, że z tamtej pocieknie na wydech/. I co teraz? Naprawiać, nie naprawiać, czy sprzedać grata?
  13. Dzięki za pomoc, blajm@poczta.onet.pl
  14. Pozwolicie, że nieco odświeżę temat, bowiem jak właśnie ustaliłem w warsztacie, nie cieknie mi z silnika /stwierdzili to po wyczyszczeniu i wysuszeniu/, lecz prawdopodobnie z przekładni kierowniczej. Jest to na tyle mały wyciek, że w zbiorniku płynu jest jeszcze sporu, ale na tyle duży, że mam nieźle zasyfioną kostkę pod domem. Auto ma 90k przebiegu, a warsztat mnie wysyła do jakiegoś superfachmana od przekładni, twierdząc, że oni są w tym temacie za słabi. W związku z tym, proszę powiedzcie mi co to może, być za problem, czy to może być coś poważnego? I skoro jesteśmy przy defektach OBK, czy zdarzyło się komuś zacięcie stacyjki, dziś, po zatankowaniu nie mogłem przekręcić w stacyjce kluczyka. Przeraziłem się, trochę się tez miotałem, a potem nie wiedzieć czemu wpadłem na pomysł aby odłączyć akumulator /odłączyłem tylko minusa/. W chwili kiedy z powrotem podłączałem akumulator, moje dziecko, nieproszone przekręciło kluczyk i zrobiło to skutecznie, Nie wiem, czy jest tu jakiś związek, czy nie ale chętnie poznam wasze opinie na ten temat.
  15. Nie jeszcze nie mam, czekam na bardziej ekstremalne warunki. W tej chwili mam tzw. uniwersalne Pirelli Scorpion STR, które do czasu przyjścia śniegu nieźle sobie radzą. Trochę zresztą boję się tych carvingów - one są jak buty śniegowce Relax, ciepłe i wodoodporne, ale raczej nie do biegania. Poza tym mam inne jeszcze problemy do załatwienia z autem, wymiana świec, czyszczenie przepustnicy, jakiś wyciek oleju silnikowego nie wiadomo skąd, itd. Każdy samochód to tylko problem i nakłady czasowe, niestety A oponach oczywiście napiszę gdy tylko je zmienię.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...