Z fb Cezarego Gutowskiego , fragment wywiadu Roberta dla CKMu :
Pytanie o to, co lepsze - jazda na limicie i wygrywanie oesów, ale z przygodami, czy spokojny rytm i meta jak w Wielkiej Brytanii. "Ja wychodzę z takiego założenia, że jednak więcej osób będzie pamiętało to, że wygrałem te dwa pierwsze oesy w Monte Carlo i prowadziłem z przewagą chyba 36 sekund, niż to, że byłem 11. w Wielkiej Brytanii." " ...kilometry przejechane wolno nijak się mają do tych, które jedziesz mocnym tempem, zbliżonym do czołówki. Wtedy uczysz się więcej i szybciej. Inna sprawa, że w rajdach nie jest tak, że jak się jedzie wolno, to się nie wypada z trasy. W tym sezonie nie brakowało kierowców, którzy wypadali z oesów, jadąc dość zachowawczo, a byli tacy, którzy ryzykowali bardzo dużo i nie wypadali. Bo taki jest ten sport. Trzeba też mieć trochę szczęścia w sytuacjach podbramkowych, aby dotrwać do końca rajdu - nawet nie ryzykując, ale jadąc rytmem zbliżonym do czołówki. " "To zupełnie inny świat, niż ten, w którym się wychowałem i świat, w którym spędziłem swoje najlepsze, ostatnie lata, będąc kierowcą wyścigowym. (...) jeśli zmieniasz środowisko, a lubiłeś swoje poprzednie, to czasami trudno jest się odnaleźć. Momentami." O wyborze rajdów... "Uznałem, że będzie to dla mnie najlepsza droga powrotu do motorsportu na jak najwyższym poziomie, przy jak najmniejszym bólu (...) Nie ukrywam, że powrót do F1 byłby spełnieniem marzeń, ale na razie takie rozwiązanie nie wchodzi w grę." Pytanie o cytat w Mirror o tym, że test w F1 byłby jak cios w serce...: "Stara miłość nie rdzewieje. To proste. (...) Uważam, że spokojnie dałbym radę po odpowiednim przygotowaniu przejechać dzień testów na danym torze w Formule 1. Problemem byłoby to, co robić dalej. Stwierdziłem, że nie ma to na razie sensu, bo wiedziałem, że nie będę mógł tego kontynuować. (...) Nie było mi to wtedy potrzebne i nie jest potrzebne mi dziś (...) teraz jakoś za duże te strupy, żebym je mógł sobie tak zdrapywać. Mogłoby bardzo krwawić. Lepiej ich nie ruszać." O krytykach: "Uważam, że to jest śmieszne. Może dlatego, że zasmakowałem sportu na najwyższym poziomie, bardzo szanuję każdego prawdziwego sportowca. Niekoniecznie na najwyższym poziome, choć oczywiście im wyżej, tym więcej wyrzeczeń to kosztuje (...) Podstawą dojścia na szczyt w każdej dyscyplinie sportu jest pasja, determinacja i poświęcenie. Dlatego należy doceniać starania sportowców, a nie tylko szukać sensacji, jak komuś na przykład coś nie wyjdzie albo nie jest aż tak dobry, jakby to sobie każdy wymarzył czy oczekiwał. Gdyby to było proste, to byśmy mieli tysiące kierowców rajdowych na poziomie mistrzostw świata, minimum stu kierowców Formuły 1. Albo i pierwszej, bo do 2006 roku większość tych osób moim zdaniem nie miała pojęcia, co to jest Formuła 1." Wątek o... Argentyńczyku: "Wróćmy osiem lat wstecz. Oglądałem zawsze WRC jak każdy kibic. Śledziłem czasy sektorowe, nawet w trakcie weekendów Formuły 1. Gdyby się wówczas pojawił na przykład taki Argentyńczyk... Spędził 20 lat na torze (...) zmienia dyscyplinę, przyjeżdża na mistrzostwa WRC2 i z sześciu rajdów liczonych do punktacji wygrywa pięć i raz jest drugi. Dojeżdża piąty w klasyfikacji generalnej Rajdu Niemiec, dużo słabszym autem. Patrząc na te wyniki w trakcie sezonu, pomyślałbym sobie "o, skubany!". Lekko mówiąc... (...) Gdyby to był Argentyńczyk, to generalnie w Polsce byłyby ochy i achy i jaki on jest dobry. A że jest to Polak, to trzeba w drugą stronę. Żeby tylko nie było za dobrze, to trzeba podkręcać trochę temat, żeby było fajniej. Trzeba być neutralnym. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia." "Ja po trudnym sezonie w WRC śpię spokojnie, ponieważ wiem, że aby dojść do mojego celu, potrzebuję czasu, cierpliwości i pracy." "Zmieniamy temat. Nagle okazuje się, że masz dwie godziny wolnego. Co robisz? Dziś to szczerze mówiąc chętnie bym poszedł spać, bo mam za sobą rajd, a jutro najprawdopodobniej poszedłbym sobie pojeździć..." Gadaliśmy wieczorem w niedzielę po Rajdzie Wielkiej Brytanii... Pytanie, czy w WRC potrzebna jest specjalna dieta... (I na co zeszło po jednym zdaniu? Na motosport ) "Nie. Na pewno, aby osiągnąć poziom, jaki miałem w Formule 1... Po pierwsze uważam, że mój obecny poziom rajdowy do tego, jaki prezentowałem poziom w wyścigach ma się jak maluch do Ferrari. Przede mną jeszcze długa i daleka droga..." I na koniec: "...Takie są realia. Skoro pytasz o cel sportowy, to ci mówię. Proste. Swój cel życiowy miałem w Formule 1."