Co to ja ostatnio widzialem? Aha, "zakochany bez pamieci". Nie jestem fanem romansidel, moze tez dlatego mi sie to spodobalo :wink: Bylo w tym wiecej absurdu (troszke Jarmuschowatego), niz romansu. Bardzo ciekawie ukazana psychika/pamiec ludzka. No i swietna (jak dla mnie) gra Jimma Careya - absolutnie POWAZNA :shock:
Streszczenie fabuly:
Kate Winslet po klotni z Jimem postanawia skorzystac z uslug pewnego lekarza i wykasowac wszelkie wspomniania o swoim (bylym) ukochanym. skutek oczywiscie taki, ze go nie rozpoznaje, kiedy do niej przychodzi. Kiedy Carey dowiaduje sie o tym, co zrobila, decyduje sie na to samo. Przez wieksza czesc filmu pokazany jest wlasnie proces kasacji wspomnien. W polowie zabiegu Jim stwierdza jednak, ze chce zrezygnowac i stara sie te mile wspomnienia gdzies "ukryc" w swoim umysle (po ktorym wedruje). Naprawde swietnie ukazane, dosc absurdalne, ale bez przesady, obejrzalem nastepnego dnia jeszcze raz :wink: Bez wahania 5, a moze nawet z plusem!