i tu kolejny raz mamy różne zdania na tą samą sprawę.... ,
auto ,,na tor" musi być co najmniej tak samo sprawne jak na ulicę, bo jeździ się szybciej, agresywniej i dużo więcej się od auta wymaga, a jak zaczniesz w jakikolwiek sposób upalać jakimś trupem, szybko zrobisz sobie albo komuś krzywdę, a odpowiedzialność prawna w przypadku poważniejszego wypadku jest taka sama jak w normalnym ruchu drogowym, a po dupie dostają: 1.kierowca, 2.organizator, 3.właściciel terenu gdzie się coś wydarzyło....także Twoja, wyżej postawiona teza jest moim skromnym zdaniem do kitu....
tu popre elka rancami i nogami
na tor, rajd czy jakie kolwiek upalanie auto miusi być TIp Top :!: najważniejsz to hamulce zawieszenie, opony itd!
A co do tematu przekładki sam sie przymierzam zrobić sobie sam w zaciszu własnego warsztatu. Zdaje sobie sprawe że bedzie to :
-kosztowało bardzo duuuuuużoooooo pracy,
-bardzo duuuuuużoooooooo czasu
-PŁAPEK w postaci pierdół i tak w histori bartka
być może auto posłuży mi tylko do sportu tak więc będę robił to dla siebie więc drut nie wchodzi w opcje Ważne jest żeby zdawać sobie sprawe z tego co sie robi i z konsekwencji swoich działań. Co może sie stać w wyniku niedoróbki lub brdzo dobrze wykonanej roboty (rezansumująć albo coś sie rozsypie albo bedzie dziłać )
Więc przekładka opocji "byle jeżdziło, byle szybko i byle jak najtaniej" NIE MOŻE BYĆ!!
Nie mam worka pieniędzy i nie mam 6k na robocizne więc bede musiał robic to tanio ale nie tandetnie!! Pewne rzeczy poprostu musza kosztować. Ja udziele sobie rabatu w postaci robocizny i tyle.