no no no... to się narobiło
szubaru mam nadzieje, że nie smuciłem Ci za dużo wszystko to były nauki od czwartka
Maćku jak to mawiają za nie ma co - fajnie było sobie poprowadzić sti ,żeby mieć porównanie jak się prowadzi takie auto w porównaniu do mojego
Co do wszystkich uwag to:
Faktycznie te beczki mnie przeraziły jak je zobaczyłem ale wiadomo, że ma to swoje dobre i złe strony:
dobre to takie, że wymagają więcej umiejętności (czyli ćwiczymy i uczymy się!!) żeby przejechać bez szkód. Wraz ze wzrostem umiejętności będzie nam rosła średnia prędkość przejazdu, a co za tym idzie radość i fan z zabawy
złe to jak już się będzie przestawiało beczkę, bo nie wydało to przestawimy też kilka części w samochodzie...
Tu jest faktycznie duży problem, bo małe słupki się niszczą i przestawiają, a kierowcy nie zwracają na to większej uwagi.
Ja bym chyba poszedł w opony (bez zamarzniętej wody w środku ) położyć po 3 i nie wiem -wbić "kijek" w środek?
Jak ktoś strąci oponę to na koniec trasy leci i poprawia, a następny może w tym czasie już jechać.
Co do uwag odnośnie zachowania podczas jazdy to...
Wszyscy mają rację.
Trzeba zrozumieć opinię Czwartka, bo z jego perspektywy jak ktoś jechał i nie chciał go przepuścić, bo nie patrzył w lusterka czy zwyczajnie nie chciał to musi być denerwujące. Przecież przyjechał poćwiczyć "do pracy" ,a nie do zabawy.
Maciek czy Szubaru też mają racje, ponieważ widzą to z perspektywy osób jeżdżących świadomie i patrzących w lusterka, którzy przy kawałku prostej przepuszczali jadących szybciej.
Jadąc z Jurkiem mieliśmy jedną bardzo nieprzyjemną sytuację kiedy lecąc bokiem na łuku w trzcinach ktoś chyba żółtą astrą - nie wiem - zaczął nas wyprzedzać na wyjściu z owego łuku tak blisko i w momencie prostowania się samochodu, że gdybym nie powiedział Jurkowi, żeby na skręconych kołach odszedł do lewej to tyłem byśmy się zwyczajnie wbili w ta "astrę". Przecież nic dziwnego, że kierowca lecący bokiem nie może zawsze patrzeć w lusterka czy może skończyć iść bokiem, bo kogoś może zamieść...
P.S. kierunkowskazy co puszczaliśmy ,żeby nas wyprzedzać pewnie też były słabo widoczne pod pokrywą śnieżną na lampach :D