Skocz do zawartości

Maciex

Użytkownik
  • Postów

    193
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maciex

  1. Maciex

    Filmy

    brak słów... :shock: Aż się odechciewa kiedykolwiek jechać z taką prędkością. Masakra.
  2. Tez mi sie tak wydaje. Ba pomimo ze lubie subaru to uwazam, że są fajniejsze auta od nich . I wcale nie musze szukac w Porsche czy Ferrari. Auto jest fajne, jezdzi sie fajnie ale wydaje mi sie ze wiekszosc z Was zdecydowanie przesadza tym podniecaniem się tą marką... ale czy to dziwne,w końcu jesteśmy na forum subaru, od podniecania innymi markami są inne fora Ależ oczywiście że są lepsze albo równie dobre i nie raz o tym piszemy w innych wątkach, a nawet niektóre są z koncernu VAG chociaż niekoniecznie jest to vw czy skoda. dla mnie np ważne żeby miały "to coś", radość z jazdy, z drugiej,żeby nie były oklepane. Dla mnie wyznacznikiem nie jest to co mają wszyscy, tylko co się mnie podoba. A czepilem się, bo oburzają mnie sformułowania typu "większość ma rację"bo zwykle jest dokładnie na odwrót. większość to przeciętność, miliony słuchają disco polo i jeżdżą golfem. Nie wnikając czy kogoś stać czy nie (bo można mieć nowego golfa albo stare subaru za te same pieniądze) to po prostu golf nie jest w moim guście, nie kręci mnie, chociaż obiektywnie to dobry samochód.ale już np RS3 czy bmw m1 są już "grzechu warte"... A ten wątek miał być raczej o dziwnych opiniach o subaru, a nie ojego przewadze bądź nie nad innymi markami i raczej żartobliwy niż poważny. A to, że przeciętny Kowalski jest święcie przekonany o wyższości każdego vw nad innymi markami,a najważniejszym kryterium jest małe spalanie i duży bagażnik to już wiemy i mnie np. zupełnie to nie przeszkadza, każdy ma prawo do swojego zdania. Gustibus non disputandum est...
  3. jasne, to z pewnościa z cyklu: "kupa jest smaczna, przecież miliony much nie mogą się mylić" Zapewne też noszenie klapek czy sandałów do skarpetek, dresy z paskiem, białe skarpetki do garnituru, chińskie podkoszulki oraz smród spod pachy to świetny pomysł i coś w tym musi być, skoro tego tyle na ulicach..
  4. 1yearold, trudno się nie zgodzić..trochę sobie pomarzyłem.. jak na razie nie tylko kierowcom daleko do ideału, ale także ustawodowacom, policji i sądownictwu. I rzeczywicie zapewne trzeba pokoleń,żeby zmienić mentalność. Obecnie rządzi w społeczeństwie raczej podejście HDWP, a generalnie bunt przeciw władzy to mamy we krwi nawet nie od komuny, a od wielu pokoleń, od czasów zaborów.. Żeby nie było sam święty nie jestem, raczej w tym wątku teoretyzuję.. Na mnie jednak patrol działa znacznie lepiej niż akcja Siemanko, którą szczerze popieram, aczkolwiek nie mam tak silnej woli by zawsze oprzeć się osiągom samochodu, czy prowokacji innych. Co do śmiecenia to zupełnie nie rozumiem - co ciekawe większość osób, które zostrawiają chlew w miejscach publicznych w domu ma czysto.. Ostatnio widziałem jak pan na światłach otworzył okno i wyrzucił ogryzek czy papierek na pobliski przystanek..celował do śmietnika ale biedak nie trafił, przecież to nie jego wina, on na pewno chciał dobrze..
  5. Maciex

    Biale z nieba leci!

    a "chłopak" z audi s3 chyba nie dał rady: http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ciekawostki/news/zima-zaatakowala-austrie-wiele-drog-nieprzejezdnych,1710741 Ciekawe kiedy dojdzie do nas, jeszcze nie mam zimówek
  6. Nie zgadzam sie. Sama nieuchronnosc to zamalo. Co z tego ze za kazdym razem pogrozi ktos palcem. Kara musi bolec. Czlowiek niestety jest bardzo nisko w procesie ewolucji i "sama swiadomosc" nie wystarcza. Przecież nigdzie nie twierdzę (jeśli ktoś przeczytał co napisałem dalej), że ma nie boleć i że chodzi o grożenie palcem. Tylko o bardzo dokładne karanie za wszystko od najdrobniejszych spraw i że kary wystarczą takie jakie są, o ile będą skutecznie egzekwowane. Niestety przymyka się na większość oko (znikoma szkodliwość itd) -widzieliście, żeby pieszy został ukarany za przejście na czerwonym świetle, albo za śmiecenie na ulicy? a wyrzucanie śmieci czy petów przez okno samochodu? Tylko u nas od razu podnosi się krzyk o zamachu na wolności obywatelskie. Przecież straż miejska która karze za handlowanie w zabronionym miejscu (dzięki czemu estetyka wileu miejsc mocno sie poprawiła) a także za picie na ulicy, złę parkowanie itd jest powszechnie znienawidzona, prawda? Proponuję poczytać o burmistrzu Nowego Jorku, Rufolphie Gulianim i jego metodach - zmniejszył znacząco przestępczość w Nowym Jorku, który był na początku jego kariery najniebezpieczniejszym miastem USA. Skupił się nie tyle na zaostrzaniu kar, co na skuteczniości i karaniu za wszystko, nawet drobiazgi, wręcz nękaniu. I to podziałało. I o taką interpretację tego co napisałem mi chodziło. (swoją drogą - inny przykład - spróbujcie w Kanadzie ruszyć z piskiem opon albo wyrzucić gumę przez okno..) Codzienny (kilka razy dzienny?) mandat np. 500 zł zgodny z obecnymi przepisami jest całkiem bolesny, a jak się go obecnie dostaje raz na rok albo nawet nie tyle, to ma sie to gdzieś. Zwróć uwagę jak jeżdżą osoby które sa na granicy limitu punktów..przynajmniej z tych w miarę normalnych którz się boją straty prawa jazdy. Jednak są skrajne przypadki osobników, którzy nie przejmą się niezależnie od kary czy to będzie więzienie czy ucięcie ręki, zabranie samochodu, dożywocie, kara śmierci itd. Świadczą o tym wszelkie statystyki- niezależnie od metod nigdzie nie udało się wyeleminować całkowicie przestępczości. Ale tam gdzie stoi na każdym rogu policjant nawet przy mniejszych karach działa skuteczniej. Co lepiej działa -wielka kara za kradzież jeśli sprawcę kiedyś złapią i brak zabezpieczeń, czy sejf oraz widoczny strażnik z karabinem? Co mi poświadomości że mi zabiorą samochód, albo publicznie wybatożą, skoro w promieniu 20 km nie ma komy to zrobić, więc sie nie boję, bo "na pewno znów się uda"? Sam napisałeś, że "sama świadomość nie wystarczy".. no właśnie dokładnie o to mi chodziło. Co mi po świadomości wielkiej kary, jak mnie nikt nie złapie? Ilu z nas na codzień przekracza prędkość, bo wie, że może to bezkarnie zrobić? Policzcie ile razy jechaliście 70 zamiast 50 albo 120 zamiast 90 (tak jakzresztą wszyscy za wami i przed wami) i pomnóżcie to przez obecną wysokość mandatu.. Niech nawet to będzie 300 zł a nie 500.. na pewno nie jest to dotkliwe? (no i każdorazowa zatrzyamnie do kontroli też nie należy do przyjemnych przecież..) Najpierw skuteczność egzekwowania tych przepisów co są, potem dopiero można je zaostrzać, jeśli to będzie jeszcze miał sens. Tam gdzie jest radar stacjonarny albo patrol z radarem jakoś wszyscy grzecznie jadą..(ba, czasem wystarczy mrugnięcie światłami kierowcy z przeciwka przed zabudowanym nawet gdy patrolu brak) i nie potrzeba do tego podniesienia kary! te obecne jakoś wtedu wystarczają! Powtórzę się: nieprzekupny policjant na każdym rogu ulicy ostro egzekwujący obecne przepisy w zupełności wystarczyłby. (może jakieś drobiazgi możnaby rzecz jasna poprawić, ale chodzi o zasadę). Tylko wtedy też zaraz będą liczne głosy o państwie policyjnym, brutalności policji itd.. Jak zawsze coś za coś. U nas niestety przez czasy "komuny" pokutuje pogląd że oni to są ci "źli", aparat przymusu, a nie ci co "służą i bronią". A jednak szacunek do policji to podstawa. I fajnie, jakby to nie był szacunek tylko ze strachu (niech boją się przestępcy) ale z tego że naprawdę ratują życie i bronią przed bandytami.
  7. Moje 3 grosze do tej dyskusji. To nie wysokość kary, a jej nieuchronność powoduje większe przestrzeganie prawa. Wystarczyłoby egzekwować nawet te "łagodne" przepisy jakie są teraz - gdyby na każdym rogu stał policjant łapiący za najmniejsze wykroczenie (zgodnie z obecnym kodeksem) to mogę się załozyć, że inaczej by to wyglądało - zabranie prawa jazdy lub zakaz prowadzenia realnie uniemozliwiałby jazdę, a po 5 mandatach jednego dnia i 25 w tygodniu każdemu by sie odechciało szarżowania. A tak u nas każdy liczy, że jakoś się uda bo przeciez tyle razy się udało! Nawet wprowadzenie kary śmierci za jazdę po alkoholu, raczej by nie pomogło - jak ktoś jest debilem i tak robi, to i wtedy liczyłby, że jego akurat nie złapią. (czego przykładem przemyt narkotyków do krajów gdzie za ich posiadanie jest kara śmierci, chętni się jakoś zawsze znajdują..) Najlepiej się sprawdza bezwględne karanie za drobiazgi (vide dawny burmistrz Nowego Jorku) - wtedy tym trudniej przekroczyć barierę czegoś gorszego (od rzemyczka do koniczka) a u nas jest powszechne przyzwolenie na drobne wykroczenia - od śmiecenia na ulicy po przechodzenie przez pieszych na czerwonym świetle (nie raz widziałem jak policja na to zupełnie nie reaguje). No tylko u nas "państwo policyjne" bardzo źle się kojarzy, a generalnie dla bezpieczeństwa jest to jedno z najlepszych rozwiązań. Niestety kosztem szeroko rozumianej "wolności jednostki".
  8. Ha! to też był mój "jeden z pierwszych", a dokładnie drugi samochód, zaraz po "maluchu" i pierwszy "prawdziwy samochód" - i nim można powiedzieć dopiero nauczyłem sie jeździć..mimo średniego stanu był absolutnie bezawaryjny (nowe japończyki wtedy nie odpalały przy-20 a on tak). Tylko mój był biały (a rocznik dokładnie ten i 316 więc i ten sam model zapewne..) Zmartwiłeś mnie, że teraz BMW takie słabe - wydawało mi się że naturalna kolej rzeczy po subaru..mnie się marzyło X6 a najlepiej X6 M, tak akurat jako kontynuacja po forku (ale i tak mnie nie stać..) generalnie jeśli chodzo o pinie o BMW, to co ktoś sobie o mnie myśli mi nie przeszkadza, ale awaryjność..smutne.
  9. o,to,to.. święte słowa. Chociaż zapewne da się te 20 przekroczyć jak się postarać.. Natomiast.w drugą stronę tzn. w dół to nie słyszałem jeszcze o takim cudzie..
  10. Jak możesz sobie pozwolić na osobne auto na wjazdy rodzinne, a inne na co dzień to wcale nie żartowałem z tym kamperem... Można powiedzieć że to inny, lepszy wymiar podróżowania i potem już żaden samochód nie wyda się wystarczająco przestronny i wygodny. Mnie brakowało tylko 4x4 (na błotnistym parkingu czy w lesie) ale są i takie. A jak nie to przyjrzyj się tej cx9, wczoraj kolejny raz nią jechałem i naprawdę daje radę.
  11. U mnie 270 KM i 407 Nm. 12 l w mieście to mi palił lanos 1.6 105KM w jedną stronę codziennie przejeżdżam 10-12 Km co trwa ok. 30-40 min. W takich warunkach diesel 1.7CDTI palił ok. 8 więc raczej do 12 bym nie zszedł, ale 14-15 jest realne.
  12. Potwierdzam. 12 l to mój rekord minimum na trasie, w dużym mieście na krótkich trasach to nawet 18. Ale subaru to nie na tym polega.ile pali, tylko jak jeździ! A swoją drogą to poszukaj dobrze na forum-jest zdaje się cały wątek o spalaniu...
  13. jak widzę puścili, ale nie sądzę, żeby się tym przejęli..
  14. a propos czasów na trasie - ostatnio z kolegą byłem w Poznaniu jego samochodem (całkiem szybkim, ale kolega bardzo kulturalnie i spokojnie jeździ) i jechaliśmy autostradą, po drodze 4 bramki z opłatami..3 razy wyprzedzały nas pomiędzy nimi te same samochody (niektóre charakterystyczne i bardzo szybkie) jadące ze 200..na bramce się wszystko i wyrównywało, a wręcz przejeżdzaliśmy pierwsi..(bo się robiła kolejka i otwierali nowe i krócej staliśmy) a my nawet nie przekroczyliśmy 120 km/h.. I to na autostradzie...to co dopiero na trasie, gdzie zabudowane, tiry, ciągniki itd.. Na pewno szybszym i lepiej przyspieszającym w pewnych sytuacjach bezpieczniej...i przyjemniej. Ale czas przejazdu zakładając, że nie jest się totalnym piratem jadącym po ciągłych wyprzedzającym na skrzyżowaniach i na trzeciego (a wysepki omijając z lewej strony) to czas na trasie ma się bardzo podobny jadąc idealnie przepisowo i ekonomicznie, w porówaniu do dynamicznej jazdy. Wystarczą jakieś światła po drodze czy zawalidroga, więc generalnie nie ma to sensu. No ale niewątpliwie, bywa czasem przyjemne a i użyteczne oraz bezpieczniejsze,gdy zdążysz wyprzedzić tira w parę sekund, a nie zbierać się do tego przez 30 kilometrów.
  15. Hmmm, to są po prostu prawa fizyki i ich się raczej propagandowo nie da zmienić (zasada zachowania pędu i pokrewne)- żadne poduszki itd nie pomogą jak jeden z pojazdów ma znacząco większą masę. Dla łatwiejszego zrozumienia można pozderzać modele samochodzików.. a ze świata realnego - zobaczyć efekt zderzenia autobusu z pociągiem..Im większa różnica mas tym bardziej widać efekt,przy bardzo dużej różnicy mneijszy obiekt zostanie wręcz "zmieciony". To właśnie testy EuroNCAP są nieralne, bo można dostać dodatkowe punkty i 5 gwiazdek dzięki posiadaniu sygnalizatora niezapiętych pasów i fiacik może mieć więcej gwiazdek niż ciężarówka albo czołg. W realu nikt nie zderza się z pędzącą ścianą. I nikt mi nie wmówi że białe jest białe...wróóóć! Znowu odbiegamy od tematu. Kolega chce bardzo duży samochód AWD i pyta jaki -chyba nie ma sensu go przekonywać, że ma kupić mały FWD i potem przez parę stron wątku mu udowadniać że się myli, oraz że ważniejsza jest klimatyzacja niż AWD. To jego gust, jego wybór i wyraźnie określił co dla NIEGO jest ważne. Pomóżmy my wybrać, a nie uprawiajmy jakiejś bezsensownej retoryki. Dzięki
  16. o, a właśnie chciałem o tym napisać zdążyłem na razie tylko przejrzeć część o forku i uczucia dość mieszane,jest się do czego przyczepić jeśli chodzi o te "drobne nieścisłości", generalnie podkreślają bezawaryjność i wydźwięk jest pozytywny. No i we wstępie jest o tym, że Subaru ma unikalne rozwiązania. Na końcu jest też nawet o forum Myślę, że za dużo tu byłoby szczegółowego do opisywania, materiał jest bardzo obszerny (każdy model opisany na stronę - dwie) - zainteresowani sobie kupią albo przynajmniej przejrzą.
  17. Mam trochę inne podejście jeśli chodzi o auta terenowe, bo trochę się w to bawiłem.. prawdziwe terenówki to land rover defender, mercedes G-klasa, wrangler rubicon no i jeszcze parę innych. Jeep Grand Cheeroki, Grand Vitara, Land Cruiser itp to SUVy..które można przydzielić do tych, co dają radę w terenie i nie są bulwarówkami..bo reszta to rzeczywiście dużo słabiej albo wcale (no ale touareg, porsche cayenne wcale nie są takie złe, o range roverze czy discovery nie wspominając). To oczywiście rzecz umowna, bo nawet prawdziwe terenówki wymagają licznych przeróbek (poczynając od zmiany opon) do bardziej zaawansowanego terenu, ale powiedzmy że defenederem czy rubiconem można jechać w teren prosto z salonu. CX9 to nawet nie SUV, nie wiem jak toto nazwać, ale do terenu się na pewno nie nadaje. Idąc dalej tym tropem - po co komu samochód typu STI, po co komu na korki 300 KM? i AWD? Kazdy powinien jeździć max 100 KM kombi, a może w ogóle 1.0 60 KM, bo bo nawet takim da się przekroczyć ograniczenia prędkości, a reszta ulega modzie albo snobizmowi? To przecież ten sam typ rozumowania.. Jeden lubi pojechać w weekend na tor i upalać inny lubi taplać się w błocie..a przynajmniej pojechać do lasu nie bojąc się przytrzeć o korzenie czy zakopać w niewielkim piasku czy błocie.. Ale zwróćcie uwagę ilu właścicieli porsche, ferrari czy nawet subaru STI nigdy nie było na torze.. to bardzo podobnie jak użytkownicy SUVów nawet po lesie nie jeżdżą. No ale mnie się nie pytajcie dlaczego. Na pewno wielu ma złudne poczucie bezpieczeństwa jadąc takim czołgiem. Na pewno dla części jest to szpan czy uleganie modzie (bo ma sąsiad, szwagier to ja też). Na pewno też jednak łatwiej po progach, wysokich krawężnikach czy nawet schodach (kto nie mieszkał w centrum dużego miasta ten może nie zrozumieć w czym rzecz..) mnie wielokrotnie forek "uratował" życie (a i sobie) bo inni przycierają przedni zderzak albo podwozie a jemu to nie robi różnicy. I to już dla mnie nie jest "ułuda" i moda..miałem jako zastępczy legacy, mieszkając jeszce wtedy w tej "wysokrawęznikowej" okolicy w centrum. Była to straszna męczarnia, i połowa miejsc gdzie parkowałem forkiem niedostępna (o skrócie przez schody, gdy wjazd zastawiony przez "parkujących inaczej" nawet nie wspominając..). Teraz mam miejsce garażowe w domu i parking pod pracą, ale i tak to wszystko się przydaje nie raz.. Oczywiście każdy musi sobie jakoś uzadnić swój wybór czy zmianę samochodu (np że się nie mieści z 2 dzieci w Hiluxe który jest pickupem i niemal ciężarówką i potrzebuje 7 miejscowego kolosa) ale jednak będę się upierał że podniesione zawieszenie się bardzo przydaje.(choć nie bawiąc się w teren wystarczy outback). Da się oczuywiście bez tego jeździć, tak jak bez AWD, ABS, ESP,bez klimatyzacji, radia, czy 300 KM.. Ale w ten sposób jak niektórzy podchodząc to przesiądźmy się wszyscy do takich samych plastikowych pudełek najlepiej na prąd. Mam wrażenie, że tak jak niektórzy chcą za wszelką cenę uzasadnić swój wybór rozsądnymi argumentami, tak niektórzy koniecznie chcą udowodnić, że tamci się mylą..i robi się z tego dyskusja o przewadze jednych świąt nad drugimi. Ja tam szczerze mówię - ja mam taki samochód bo mi się podoba, kręci mnie to jak jeździ, i to że jest z jednej strony szybki a z drugiej niepozorny, jednocześnie jadąc na bezdroża błoto itd nie muszę się martwić, że nie da rady. DLa mnie to rewelacja i zupełnie mnie nie obchodzi, że dla kogoś ma za mały bagażnik czy brak miejsca z tyłu. To jest bardziej więc dyskusja o gustach, a kolega przecież po prostu pytał jaki duży samochód rodzinny wybrać.. on już wie że chce duży i nie ma co go przekonywać, że można mniejszy, że można bez AWD itd. A mam wrażenie że dyskusja tradycyjnie zmierza w kierunku co jest lepsze od czego i że "moje jest mojsze, a moje najmojsze"
  18. No, ale niektóre naprawdę radzą sobie w prawdziwym terenie i wtedy to ma sens..jeśli ktoś się w to bawi i wie po co kupuje, to jest to jak zawsze coś za coś. A jeśli ktoś kupuje i jeździ tylko po mieście,i tyko z powodu mody to rzeczywiście jest to bez sensu. A tak jak już pisałem kolega który miał Hiluxa zresztą mocno przerobionego do terenu i się ledwomieścił w nim z rodziną nawet z bagażnikiem dachowym! mimo pasji do jazdy terenowej wybrał nie LC, a właśnie mazdę CX9, bo ta się okazała najpraktyczniejsza, ma najwięcej miejsca, przyzwoicie jeździ, jest nieźle wyposażona i stosunkowo niedroga.Taki wybór z rozsądku, a nie z powodu zachwytu nad samochodem. Natomiast ja osobiście raz w życiu kupiłem samochód "z rozsądku" i później żałowałem, zmieniłem po półtora roku na forka. I od 3 lat niczego mi nie brakuje..(pierwszy raz po pół roku mi się samochó nie znudził!) .i wiem, że raczej już nie kupię samochodu tylko pod kątem jakiś parametrów czy cech, szczególnie tych "zdroworozsądkowych". Musi mieć "to coś", musi dawać radochę z jazdy. Dla mnie kryterium miejsca na tylnej kanapie i rozmiaru bagażnika jest absurdalne, chociaż mam rodzinę. Wydaje mi się że za dużą wagę się do tego dziś przywiązuje. Więc tylko to daję pod rozwagę, że kupisz nie "sercem" a "rozumem" a potem będziesz żałował... Zdroworosądkowo polecam więc CX9, ale sam bym nigdy nie chciał. Na codzień spokojnie i bez wyrzeczeń można jeździć czymś mniejszym.
  19. przecie to pocziwy dodge jouurney w wersji europejskiej co do wielkości samochodu to chyba rzecz gustu i przyzwyczajeń - kiedyś były inne czas i ktoś się cieszył, że ma "malucha" - w 1979 byliśmy z rodzicami (ja jako małe dziecko) i znajomymi w Bułgarii w Sozopolu (tuż przy granicy tureckiej, ok 2000 km w 3 maluchy,( zjednym "maruderem" na którego trzeba było ciągle czekać) i na spokojeni 4 dni podróży z bagażnikiem dachowym. Z powrotem z powodu spraw rodzinnych (pogrzeb) wróciliśmy sami do Polski w 2 dni. Potem (początek lat 90) jeździełm na wakacje z 4 osobową rodziną lanosem sedan (tym prawdziwym). I też się jakoś mieściliśmy, z wanienką, fotelikami, zabawkami itd.. Teraz nadal w 4 osoby w forku, a syn ma 16 lat i ponad 180 cm wzrostu i jakoś dajemy radę, mnie by do głowy nie przyszło, żeby kupować coś pokroju CX9..a potem się męczyć na co dzień w mieście.. No ale jak chcieliśmy fajne wakacje to pojechaliśmy po Europie (głównie Włochy) kamperem. I to dopiero jest fajne i wygodne autko na wakacje. Ale generalnie uważam, że nie należy przeginać w żadną stronę - zawsze znajdą się skrajne opinie - jednemu wystarczy opel corsa, innemu mercedes vito będzie za mało..Ważne co się komu podoba i jak się w tym czuje.
  20. Wracając do CX9 o które pytałeś - teoretycznie nie jest dostępne w oficjalnej dystrybucji, ale raz na jakiś czas dystrybutor sprowadza 100 czy 200 sztuk i rozchodzą się one jak świeże bułeczki (bo cena jak na ten rozmiar jest naprawdę atrakcyjna) -ma wtedy normalną gwarancję jako kupiony w sieci (na jakieś rzadziej spotykane częśći trzeba poczekać, ale to i w Subaru się zdarza) - mój kolega właśnie tak kupił. Przymierzał się nawet do Land Cruisera V8, jak i do Range Rovera ale twierdzi że jest on od nich większy (7 miejsc, a przy 5 osobach mega bagażnik) - LC jest większy z zewnątrz, sprawia wrażenie czołgu, a w środku nie ma tyle miejsca. Wyposażenie włącznie z kamerą cofania i systemem Bose (ba nawet bagażnik się sam zamyka), za to tanśzy ze 2-3 razy od wspomnianych. Generalnie fajne autko, byłem nim jako pasażer w Poznaniu (więc także autostradowo) i całkiem da się jechać - bardziej komfortowo niż sportowo (nie jest to pojazd do szybkiej jazdy po zakrętach), a co do osiągów, to mam spaczenie po remapie, ale nawet mimo to całkiem żwawo jedzie mimo takiej masy, sprawna skrzynia automatyczna, a jednocześnie przyjemny dźwięk V6. A z zewnątrz bardzo ładne, zgrabne wygląda jak trochę większe CX7, z daleka można je pomylić..a naprawdę jest dużo, dużo większe.(ten samochód ma 5 metrów i konstrukcję vana a nie terenówki!) Nie mam natomiast pojęcia jak jest z gazem, kolega nie montował,a także jak jest z dostępnością używek - ale skoro można kupić u dealera, to pewnie znajdzie się i ktoś taki kto sprzedaje taki "z polskiego salonu". Na pewno warto się przyjrzeć temu modelowi - to jest zupełnie inna kategoria niż nawet największe kombi, a także trochę co innego niż typowy SUV, wydaje mi się że idzie w tym kierunku w którym poszukujesz. Powodzenia w decyzjach jak i poszukiwaniu konkretnego egzemplarza.
  21. Nie wnikając w szczegółowe rozważania (piszę z komórki) -kolega dla którego toyota hilux była już za mała kupił mazdę CX9 i jest bardzo zadowolony, ponoć większa w środku niż land cruiser, choć z zewnątrz nie wygląda. Mocne v6, full wyposażenie, 4x4 (dołączane) cena zaskakująco przystępna -nowy z salonu chyba 130 tys, w pełnej opcji, używany zapewne odpowiednio mniej,a rozmiarowo to klasa Q7. Moim zdaniem nowy outback czy nawet forester byłyby wystarczające, ale rozmiarowo to jednak inna liga. Jak ktoś lubi duże to niezły wybór, ale oczywiście nie jeździ to jak subaru, kwestia gustu i świadomej decyzji co dla kogoś ważniejsze.
  22. o toto, tak chyba jest. dokładnie tak, dziś liczy się sprzedaż egzemplarzowa,a co za tym idzie kasa z reklam. Motor konkuruje z Autoświatem, więc i target podobny. Chcąc dużo sprzedać nie można celować w wyrafinowanego czytelnika tylko właśnie bardzo przeciętnego. Właściciela skody czy starego golfa i marzącego realnie o nowej kii, oraz chcącego się dowiedzieć jak akumulator podładować oraz jakie opony 14-ki kupić, czy też które kombi mniej pali i ma większy bagażnik. Z naszej perspektywy może świat wygląda inaczej, ale bliżej mu właśnie do takiego, gdzie pojazd to narzędzie służące do określonego celu, kupowane bez emocji, a używane z konieczności. Są jeszcze pisma dla pasjonatów, ale inne właśnie nie sprzedają się najlepiej. A z hamulcami w forku to jednak coś jest na rzeczy...
  23. cały ten test to jakaś porażka, słabo w każdej kategorii nie tylko w bezpieczństwie, ale już się przyzwyczaiłem że wygrywają niemieckie i koreańskie, chociaż tu zaskakująco wysoko jest mazda i ona najlepiej jeździ po torze, nie przechyla się na zakrętach i ma dużo lepsze hamulce.. czyli może jednak coś w tym jest, skoro mazda może, a subaru nie? chyba że to dlatego że współpracuje z fordem i ma fory jako niemieckie auto.. Generalnie z testu wynika, że nowy forek ma jedną zaletę - pojemne wnętrze i bagażnik ...niemal w każdej innej kategorii jest pod koniec albo co najwyżej w połowie stawki.. Zabrakło testu na mokrym, na śniegu i w terenie..no ale ponoć te samochody typu SUV to teraz tylko do miasta się robi, więc po co.. dzięki czemu także i landrover jest zdaniem testujących gorszy od audi i skody.. PS. w tym numerze jest też o XV...całkiem pozytywnie, zastanawia mnie tylko "pierwszy crossover od Subaru", a poprzednia generacja forka to co to było? coupe? Już się teraz okazuje, że Subaru wcale nie było pionierem w tej kategorii, a crossovery pewnie skoda wynalazła z modelem yeti..na spółkę z Kia...ech..ale ja się pewnie nie znam.
  24. Slesz chodziłeś do I czy do IV bo nie pamiętam teraz w którym ona była, ale na 99% Kopernik. Kopernik? serio? też moje LO, ale nie przypominam sobie, choć sporo znanych osób tam się przewinęło..ale ona na pewno nie za moich czasów..że już nie wiem czy jak taki stary, czy młody, że się z nią minąłem.. jaki to rocznik?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...