Skocz do zawartości

Bobek666

Użytkownik
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Bobek666

  1. 10 godzin temu, Zodiak napisał:

    Ostro działasz :)
    Wydatki przekroczyły już wartość auta? U mnie blisko :D

     

    U mnie już dawno :D.  Kupując tego forka za niecałe 6k i wiedząc, że będę robić po 100km dziennie, w trudnych warunkach, też wiedziałem na co się piszę. Na poczcie samochód zużywa się 2x szybciej, więc albo inwestujesz albo kupujesz trupa i tak co pół roku.

     

    18 minut temu, Zodiak napisał:

    Ogólnie jestem zaskoczony jedną rzeczą - zaniedbania poprzedniego właściciela

    Znam ludzi, całą masę ludzi, którzy jeżdżą autem aż stanie, wtedy dopiero zapala się im lampka, że wypadałoby coś przy aucie zrobić. Za to opowiadanie przy grillu, że nic w samochód nie włożyłem przez dwa lata jest bezcenne:P

    • Super! 2
  2. Powód stukania ustalony - drążek kierowniczy, lewy mocne luzy, prawy słabe. Szczerze mówiąc przy prowadzeniu raczej nie było to odczuwalne. Od razu wyłapałem też, że jedna osłona już zaczyna pękać. 

    Końcówki mają min ponad 40tys, gdyż za mojej kadencji ich nie wymieniałem więc zamówiłem komplet i w najbliższych dniach będę się bawić.

    IMG_20190502_190719.thumb.jpg.a9a5f4d1e3411563117d1353f5dc14ff.jpg

    Za to wczoraj wygłuszyłem klapę bagażnika. Mata butylowa 2mm + pianka 6mm. Może nie zrobiłem tego mega profesjonalnie, ale nie planuję jakiegoś super car audio, raczej chodziło o różne drgania i trzaski podczas jazdy na nierównym asfalcie i poza nim. 

    Zabawa na 2h, zarówno mata jak i pianka fajnie się tną i wygodnie idzie je ułożyć. Koszt ok. 70zł. Klapa cięższa, ale siłowniki dają radę i nic już nie drga. Foto sprzed operacji, później już było coraz ciemniej.

     

    Sprawa na jutro: radio i głośniki. Od pewnego czasu gra mi tylko jeden kanał lewy (przód tył). Prawy tylko czasem. Strasznie to frustrujące, nawet przy OEM głośnikach, które podobno i tak nie grają.:P

    • Super! 1
  3. 6 godzin temu, ozarek napisał:

    @Bobek666 obie tylne Ci padły, czy wymieniałeś dla zasady? Co ze zbieżnością, robiłeś/kontrolowałeś?

    Może nie padły, ale miały bardzo duże luzy. Po zdjęciu widać wyraźnie, że w obu guma pęknięta, na granicy zerwania. Geo nie robiłem, gdyż wymieniając te tuleje nie ściągasz wahacza. Masz trzy śruby na stronę, podważasz wahacz jakąś łychą, zdejmujesz starą, zakładasz nową i analogicznie skręcasz. Roboty na 2h.

  4. Ja ostatnio wymieniłem tylko tylne, przednie były okej. Z Febesta wyszły 75zł na stronę. Wymiana łatwa, nie trzeba tulei wybijać, ma mocowania na śruby do budy i jedna śruba na wahacz. Po wymianie, prowadzenie na duży plus.

    • Super! 1
  5. 6 godzin temu, ozarek napisał:

    właśnie jak się spisuje ten febest w subaru? Muszę wymienić tuleje w przednim wahaczu w SF, a na necie raczej nieciekawe opinie mają...

    Ja właśnie w przednim wahaczu założyłem febesty, wyglądają okej. Poprawiło się prowadzenie. Zobaczymy jak będzie z trwałością.

  6. Zatem jeszcze jedno pytanie. Co jak taka wiskoza padnie? Wymiana na nową OEM? Czy można np. przełożyć nowszą zregenerowaną wiskozę? Czy zespawana w sensie, że trzeba wymienić całą skrzynię? Moja póki nie ma objawów zużycia, ale wolę być świadomy na co w razie czego się nastawić.

  7. 2 godziny temu, Rafaelo napisał:

    A rozkręcałes zawieszenie z tylu ?? Sprawdź czy jest wszystko skręcone tak jak powinno być.

    Tył jeśli chodzi o wahacze nie był ruszany. Stuki jednak zdecydowanie pochodzą z przodu auta. W sobotę zdejmę całkowicie stab przedni, akurat mi przyszły polibusze pod drążek, więc i tak będę przy nim coś robić. Przejadę się i zobaczę, może montując tamte łączniki popełniłem jakiś błąd.

     

    21 minut temu, Zodiak napisał:

    Mój z 2001 roku ma już 341 tys :)

    Tyle powinienem mieć za 5 miesięcy :)

  8. IMG_20190423_141634.thumb.jpg.2d68c70a4b28270c92cd85a0969a0b4b.jpg

    A tu takie coś i przy okazji 42tys. wspólnej przygody z Subaru. 

    Dalej coś mi stuka, to już chyba obsesja. Obie wymienione tuleje były pęknięte i też na pewno stukały, auto znów jakby sztywniejsze. Wciąż jednak, często losowo, bo nie każdych nierównościach czy dziurach słychać pukanie. Czasem przy skręcie, ale dźwięk dochodzi jakby od środka auta, nie od skrajnych stron. 

    Przegub wewnętrzny? Gumy całe, bez wycieków. Muszę zaspokoić swoją ciekawość i pojechać na stację diagnostyczną albo poczekać aż zacznie stukać mocniej....

  9. Część stuków po wymianie łączników ustała, niektóre pozostały. Dręczyło mnie to, więc wjazd na podnośnik i padło na tylne tuleje przedniego wahacza, czyli te które odwalają najcięższą robotę.

    Miałem dwie opcje: wymienić na poliuretany i wtedy również wymiana tulei przedniej, której nic nie dolega lub montaż jakiegoś zamiennika. 

    Jeśli polibusze to musiałbym to robić u mechanika, trzeba zdjąć wahacz, wybić sworzeń, na podwórku tego bym nie ogarnął. 

    Zatem zakupiłem zamienniki z Febesta. Chciałem zabrać się za to po świętach, ale nie mogłem usiedzieć i pracę przerwały mi ciemności. Jedna założona. Na zdjęciu stara tuleja.

    IMG_20190419_202607.jpg

    IMG_20190419_203123.jpg

    A dzisiaj finisz.

    IMG_20190420_105122.jpg

  10. 7 godzin temu, Eryk napisał:

    Zawsze mi sie wydawalo ze laczniki stabilizatorow instaluje sie z obciazonym zawieszeniem... czyli gdy auto stoi na kolach (na rampach na przyklad)... wtedy laczniki sa w stanie "spoczynku " gdy auto stoi, mniej sie zuzywaja i nie stukaja.  Przynajmniej ja tak zawsze robilem i bylo/jest cicho

    Nie słyszałem o tym, ale na logikę biorąc ma to sens. 

     

    Po całym dniu jazdy muszę stwierdzić, że prowadzi się o wiele lepiej i pewniej, zwłaszcza w zakrętach. Nie żeby przed była tragedia, ale czuć różnicę. Zobaczymy jak to rozwiązanie spisze się na dłuższą metę.

  11. W dniu 3.04.2019 o 14:36, jkarp napisał:

     

     

    Dzisiaj na tapecie przednie łączniki stabilizatora. Kilka tygodni temu zaczęło mi postukiwać od strony pasażera, na różnych nierównościach i wszystko bym zrozumiał gdyby nie fakt, że łączniki wymieniałem 30tys km temu. 

    Wybór padł na poliuretany, przekonam się czy są one faktycznie tak wytrzymałe jak powiadają. 1.5h i temat ogarnięty. Zaraz ruszam na testową pojeżdżawkę.

    IMG_20190406_112201.jpg

    IMG_20190406_114919.jpg

    IMG_20190406_131231.jpg

  12. 9 godzin temu, Dj Brabus napisał:

    Z czystej ciekawości - jakie są koszty takiego malowania?

    Zużyłem 4l Cobry, prawie litr farby bazowej (nadającej kolor) 4 spraye na zderzaki i listwy boczne, trochę szpachli, papier ścierny, taśma maskująca i pewnie kilka innych dupereli, łącznie około 700zł. 

    Praca wykonana w zaprzyjaźnionym zakładzie mechaniczno-lakierniczym, w którym mogłem korzystać ze wszelkiego sprzętu, a także pomocy, bo jestem amatorem w temacie malowania. Cobra maskuje wiele niedociągnięć i nie ma wiele wspólnego z "prawdziwym" malowaniem, dlatego braki w umiejętnościach można nadrobić  zapałem i chęciami.

    Lakiernik jeszcze mnie za tą uprzejmość nie wykasował, więc łączny koszt niebawem.

     

    Dzięki wszystkim za zainteresowanie.

    • Dzięki! 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...