Skocz do zawartości

wania

Użytkownik
  • Postów

    248
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez wania

  1. Dopiero teraz jestem w stanie tutaj zajrzeć i przy okazji widzę, że trochę zdjęcia się nie tak wkleiły Nie spodziewałam się tutaj takiego odezwu Bardzo Wam wszystkim dziękujemy za ciepłe słowa dla nas i Legasia!! Jest nam bardzo miło Niedługo coś jeszcze wstawię... Bo zaszła kolejna mała zmiana w Subaraku Wystarczy, że w tamtym okresie Corrado się popsuło Hahah, o nie, nie! Ja taka nie jestem Nieee, wiesz... Na razie odpoczywamy po tym nierównym pojedynku z blacharką Nie, fota z pierścieniem pozowana nie była. To był dla mnie szok, ja o niczym nie wiedziałam, ale za to Paweł już miał zaplanowane miejsce ( ławkę także - byliśmy w tym miejscu rok temu) i ugadanego fotografa Taaaa uszczelkę... Jak mu przeczytałam Twój komentarz, to powiedział, że planował mi nakrętkę na palec założyć Tak, zgadza się. W końcu coś z tych studiów przydało mi się w życiu
  2. Cześć W końcu wyszliśmy z garażu. Zatem teraz mogę opisać ten stoczony nierówny pojedynek, ale zakończony sukcesem Ogólnie Subaru miałam w planach zacząć grzebać w kwietniu/maju - wiecie ciepło było, sprawka ze studiów w miarę ogarnięte, Paweł też miał trochę urlopu, a z pomocą to nawet wszystko szybciej by szło, ale niestety ten czas musieliśmy poświęcić na Forestera przyszłego Teścia. Później znów zaczęłam karuzele śmiechu na zdalnych, aż do sesji, która miała trwać do końca czerwca, a wyszło, że zakończyła się 7 lipca... No cóż można i tak. Po 7 lipca spięłam się, pojechałam na działkę i zaczęłam działać. W między czasie miałam stłuczkę, facet wjechał mi w tył, ale na szczęście skończyło się otarciem i zwiększeniem motywacji do pomalowania tylnego zderzaka Co robiłam - w sumie to robiliśmy? Powiem Wam, że jak na +/- 1,5 miesiąca, to chyba za dużo rzeczy na raz. Ogólnie miało być fajnie, wiecie, ja nakręcona, że w końcu będę grzebać przy aucie, że będzie fajnie wyglądał, będzie zdrowy egzemplarz, będzie KLIMA... Tymczasem po jakimś miesiącu moja cierpliwość dobiegła końca i miałam ochotę podpalić błotniki Na dodatek prócz tego, że prawie wszystko szło pod górkę, to jeszcze 24 sierpnia mieliśmy zaplanowany wyjazd w góry - ta presja czasu dokładała też swoją iskierkę do wszystkiego. Dobra teraz koniec moich żalów i przejdźmy do konkretów. To tak, zaczęło się, że trzymają tylne zaciski. Zaciski zdjęłam i rozbiórka - prawy nie był zły, najgorszy lewy, rdzawa maź. Oba zaciski zostały zregenerowane - przednie też, ale dwutłoki Porównanie stary tłoczek vs nowy Później przednie i tylne pojechały na piaskowanie ... A potem wpadły w czerwień Co już widzieliście gdzieś tam wyżej, potem ich uzbrojenie i na auto + oczywiście większa tarcza na przód. Tarcze i dwutłoki, to komplet z Imprezy GH @rosaskc Przy wymianie hamulców wpadł nowy płyn DOT4. Ogólnie zakładaliśmy to, jak auto było już w rozebrane, ale jakbym wkładała foty w tej kolejności, co robiliśmy, to powstałby niezły bałagan. Okej lecimy dalej, a więc blacharka. Zderzaczki, błotniczki, tylny pas, przedni pas, troszkę rudej na początku progów i ogromna dziura w nadkolu z rewizją do wnętrza progów Ten odcinek razem z Pawłem wspominamy chyba najgorzej. Moje dni wyglądały tak średnio o 12:00 wyjazd na działkę oddaloną o 15km i robota do średnio 22:30. O 17/18 dojeżdżał Paweł po pracy i mi pomagał. No to ja zaczęłam zabawę od lajtowej rzeczy, czyli tylnego zderzaka. Potem zdzierałam lakier do plastiku, później na mokro na gładko, gdzie potrzeba to troszkę szpachli i potem malowanie takim "łącznikiem/podkładem" do plastiku. Potem jeszcze tego samego dnia ściągnęłam przedni zderzak i przednią lampę, która było popękana. Mój Paweł podjął się jej reanimacji i pospawał spękany plastik. Zdjęć typo przed nie mam, zapomniałam zrobić ... Kolejny dzień, to było ściąganie lakieru z przedniego zderzaka i malowanie tym bezbarwnym do plastiku. Czemu malowałam przedni zderzak, skoro był robiony 2 lata temu ? Otóż, ktoś stwierdził na parkingu, że mam za ładny przedni zderzak, potem jakaś rysa głęboka, no i poprawianie błędu sprzed dwóch lat. Wtedy zderzak nie został dotarty do plastiku i po pewnym czasie lakier zaczął pękać - bo pęknięcia już były pod lakierem. Teraz górę zdarłam go gołego, pięknego plastiku, a resztę zmatowiłam w sumie, bo była wzorowa. Gdzieniegdzie trochę szpachli - niestety nie mogło się bez tego obyć, były już pewne uszczerbki na plastiku. Potem czas na te cholerne błotniki. Powiem Wam, że razem z Pawłem straciliśmy na nich najwięcej czasu. Z jednej strony pewnie też dlatego, że to było nabieranie doświadczenia, jeśli chodzi o spawanie. Idąc od początku ... Jeden błotnik był po stłuczce, mojej... Jeździłam na takim krzywym przez dwa lata - widząc ilość szpachli na nim bałam się tego ruszać. Miałam brać błotnik od @Oktana, ale albo nie miałam na to hajsu, albo był potrzebny na inne rzeczy. Zatem rzucone wyzwanie zostało przyjęte. Tak wyglądał dla przypomnienia. Został trochę wyprostowany Potem jeszcze był prostowany, coby odpowiednią powierzchnię wyrobić, ale zanudzę Was tymi fotami, przejdźmy do konkretów i podniesienia adrenaliny A zatem, błotniki prezentowały się tak: No i tutaj moi Drodzy zaczęła się jazda. A mianowicie, blacha cienka, pospawać to, to była tragedia. Chciałam się nauczyć spawać, ale raczej bym więcej dziur wypaliła, niżeli bym coś z tego zrobiła. Paweł też uczy się w sumie spawać, ale on miał wcześniej z tym styczność. Na początku próbował gazowo, ale nie ten palnik był i porobiły się dziury. Nie będę z tego powodu chłopaka ochrzaniać, bo to nie o to chodzi, a sam już też był zły. Mówię spróbujmy MIGiem, kawałek takiej blaszki się znajdzie i może jakoś pójdzie - zatem szybki transport do mnie na działkę ... Corrado w roli dostawczaka I na działce Paweł zaczął działać takie cuda (jak ja się cieszę, że Go mam): To jest błotnik, który przeżył stłuczkę. Tam ten drugi był zdecydowanie w lepszym stanie, jedynie był zjedzony na mocowaniu od spodu, jak na foto powyżej (oba były w sumie tak były zjedzone ) To też zostało wycięte i wspawane. Miejsca spawane zostały cynowane - powłoka została z tego taka zrobiona. Potem wypiaskowane zostały i miałam zabawę .... Fale i musiałam zrobić, jak w piosence Dawida Podsiadło " Fal, nie ma fal(...)" Oba błotniki wyglądały podobnie, bo ktoś przed nami już je robił... Zatem, szpachlowanko, docieranko, malowanko, fale... Zaznaczanko, szpachlowanko, docieranko, malowanie i tak chyba z 4 razy na tym spawanym i z 3 na tym w lepszym stanie, aż w końcu doszłam z nimi do porozumienia, ale szlak najjaśniejszy już mnie chyba trafiał przy tym.... Ogólnie, to i tak jest mniej szpachli, niż było wcześniej. Ja kładłam tylko w miejscach, które wymagały tego, nie na całości jak wcześniej, ktoś to zrobił. I przymierzanie, czy jest git. Jeszcze zderzaki poszły w podkład, ale gdzieś mi zdjęcia umknęły.... Jak zgrałam z telefonu, to miałam ponad 400 zdjęć z remontu Legaca. Potem przedni pas, pojawiła się rdza ... Też ktoś grzebał, bo gipsu było nałożone, ja to zdarłam do gołej blachy, potem prostowanie, to co krzywe i troszkę szpachli tam gdzie potrzeba, a nie po całości, szlifowanie i podkładzik, a potem malowanko na gotowo. Tylny pas, niestety zaczęło go delikatnie podbierać, ale szybka interwencja i ruda koleżanka wyleciała ;D To czerwone, to konserwacja. Przy tym spawaniu, to ja tylko stałam przy aucie i patrzyłam czy się nigdzie nie zaczyna palić heh, na szczęście wszystko przebiegło zgodnie z planem. No i teraz czas na gwóźdź programu. Czyli dziurella w nadkolu. Na początku mówię, będzie dobrze nie jest najgorzej ... Mhm... Taaa... Zaczęłam grzebać dalej ... Paweł trochę powycinał, potem zostało oczyszczone, na to konserwacja i potem dopasowanie blachy, spawanie i uszczelnienie, taką specjalną masą uszczelniającą. Jeszcze zostało wycięte kawałek tylnego błotnika, bo opony ocierały czasem. Potem sprawdzanie kielichów... Była mała dziura przy sprężynie, ale gdzieś mi foto zwiało... Jednak godzina 23:30 nie jest najlepszą porą na pisanie takich rzeczy, ale później nie wiem jak będzie z czasem, bo od jutra zaczynam praktyki, a od października studia... W każdym bądź razie, ta dziurka została zrobiona w taki sam sposób jak ta w nadkolu. To na progu - łączenie progu z nadkolem, zostało oczyszczone i zabezpieczone, i pomalowane. No i jeszcze po drugeij stronie taki kawałek tylnego błotnika... Trochę go zjadło, ale już nie było czasu na zabawę w wycinanie, wspawanie i malowanie, bo to było chyba z 5 albo 4 dni przed wyjazdem, więc zostało oczyszczone, zrobione szpachlą z włóknem, dotarte i pomalowane. Wiem, grzech. Poprawię to za jakiś czas. Ogólnie , jeśli chodzi o tyły, to zdrowy, jakieś naloty rdzawe, usunięte No to jeszcze przody progów, zostały wypiaskowane, zabezpieczone i pomalowane Potem wymieniałam przednią sprężynę, bo pękła Wymieniałam na używkę - czasem dobrze jest mieć trochę części w garażu, Nie było czasu na czekanie, za zamówioną częścią. Kolejny etap, to malowanie Przed pas został także pomalowany - uzupełniam słownie, bo gdzieś zdjęcie się zapodziało, ale będzie widać na kolejnych. Później, to w sumie kosmetyka. We wnętrzu oklejałam taką jakby masą bitumiczną. I składanie wnętrza, przynajmniej tyłu. Targałam sama tę tylną kanapę, to powiem, że z oparciem, to się trochę namęczyłam. Konserwacja tylnego pasa Dopinanie brakujących spinek do zderzaka Spawanie plastikowych mocowań przedniego zderzaka i dorabianie metalowych mocowań No i powoli składanie przodu W tzw. międzyczasie była zakładana klima. Z klimą nie było tak hop-siup. Części pochodziły z Legacy II. Obudowa parownika była inna, trzeba było trochę "glucić", presostat założony nowy, zakupiony z alledrogo, chłodnica nowa, która nie pasowała, ze względu na otwory do rurek - Paweł wytoczył przejściówki i jedną rurkę wygiął. Ogólnie, to jest jeszcze nic. Zmienialiśmy cały kombajn nawiewów. Dlaczego ? A bo zachciało mi się doposażać Subaraka w heating, a to, że panel i kombajn były, to tylko porządne mycie, szorowanie, zmiana gąbeczek na nowe i zakładanie. Kombajn trzeba było zmienić, ponieważ funkcja heating ma osobą "grodź", która się otwiera przy pomocy podciśnienia. Świnka została złożona i przyjechała Kalisza na dalsze prace. Przejściówki do chłodnicy No i to był upalny czwartek... Trzy dni przed wyjazdem w góry. W piątek na 7:30 do gazownika na wymianę filtrów... Tymczasem ja w czwartek od godziny 11:00 ściągam deskę rozdzielczą, potem czyszczę wszystko z 28-letniego kurzu, Paweł spawa jakieś ostatnie plastikowe elementy obudowy i potem wkładanie, montowanie i na koniec deska i tak o godzinie 1:00 w nocy skończyliśmy. Mój pomocnik A jednak da się ten panel wyciągnąć bez ściągania kiery .... Ale bałam się, że go połamię.T Ten wężyk wychodzący od kolektora jest potrzebny do heatinga. Auto złożone Piątek po gazowniku, pojechałam na serwis na sprawdzenie szczelności i nabicie klimy. Klima działa! Ale problem z wiatrakiem był, nie odpalał się. Zostało to podłączone, że tak powiem na krótko, na przekaźniki, aby nie wywaliło włącznika od klimy. Włącznik odpala klimę i wiatrak jednocześnie. Za jakiś czas będzie to zrobione poprawnie. To było na szybko przed wyjazdem robione w niedziele... Żeby tylko działało i nic się nie stało. Spełniło oczekiwania Później duperele typu mycie środka i z zewnątrz, nałożyłam Collinite na budę. No i serwis - filtr kabinowy, filtr powietrza oraz zmiana oleju na Millersa 5W40 + dolewka oleju do tylnego dyfra też Motula - trochę mi się poci tylny dyfer. Prostowanie rejestracji i nowa ramka . Jeszcze była naprawa drzwi, przednie się zamknęły i nie chciały otworzyć,a tylne znów nie chciały się zamknąć. Wina sterownika. Ogarnięte i teraz wszystko działa. No i efekty końcowe : W góry pojechaliśmy jak co roku do Świeradowa, tylko tym razem w 8 osób, wiecie rodzinny wyjazd I zwiedzanko strony polskiej, jak i czeskiej. Udaliśmy się także na najwyższy szczyt w Czechach - Jeszczed. I tam Paweł mi się oświadczył Oczywiście, powiedziałam TAK! Dziękuję(my)! A i jeszcze pojechaliśmy bez atrapy na włącznik od klimy, bo go nie posiadałam, ale Wujek pospieszył z pomocą i z gór wróciliśmy z pełnym wypasem Dzięki za uwagę
  3. Nierówny pojedynek już skończony Pojutrze lakieruje Nie, nie, tarcza zwykła, niewentylowana... Na razie
  4. A i przy okazji jak już tu jestem... Zdradzę kolejna tajemnice Tylny zacisk stał, niezła rdza się pojawiła w miejscu tłoczka, ale to pokaże już w tej właściwej relacji. Oba tylne zaciski zostały zregenerowane, nowe gumy i tłoczki, wyczyszczone z rdzy. Przednie wpadają dwutłoki od @rosaskc (w końcu się doczekałeś) i większa tarcza. Ogólnie, to siara na całego, bo czekały dwa lata Ale w tym roku pojechały jeszcze raz do porządnego piaskowania i ponownego malowania, tą farbą, co malowałam dwa lata temu chyba, była jakaś do d... Bardzo miękka była i zaczęła schodzić, a niby specjalna do zacisków. Póki co jeszcze walczę, w sumie to walczymy z tym autem. Praca miała być przyjemnością i spełnieniem w pasji, ale po pewnym czasie tę przyjemność odebrały nerwy, presja czasu, bo zaraz wyjazd, a my nawet jeszcze nic w kolor nie mamy wpuszczone, nadal walczymy z błotnikami, wyszło więcej niż miało być i to jeszcze nie jest wszystko, ale reszta to później, żeby było co pisać i oglądać See you!
  5. Dziękuję za podpowiedź Ogólnie to wszystko spoko, tylko nie mam tej uszczelki na górę... Jest ona gdzieś jeszcze dostępna? W Internetach nic nie znalazłam prócz wysyłki z US. Tak od szybra. Legacy moich Dziadków jest bez górnego okna i w miejsce tych odpływów ma zaślepki.
  6. Ja wiem Ale wydatki mnie tak żrą, że ratuje to co mam... Póki co Cynowanie i te sprawy teraz ogarniam heh...
  7. Aha, i żeby nie było, że się opierdzielam Uwierzcie, że się dzieje Więcej będzie później.
  8. Następnym razem pobawię się w "fotoszopie" Bo to na bogato ma być i dlatego złoto
  9. A to najmocniej przepraszam, źle zrozumiałam Wiadomo, że Hond jest więcej, ale wiesz, jak już idziesz któryś kilometr tego lotniska i widzisz 30-stego takiego samego Civika zrobionego mniej-więcej podobnie do reszty, to już się jednak temat w pewnym momencie przeje... Ja jakbym miała robić selekcję i byłoby dużo aut spod tej samej marki, to bym wybierała same najlepsze, a nie pójście na ilość i łapanie się w widełkach selekcji "bo obniżone i dobrą felgę ma". Ale no cóż, nic się nie poradzi. O tej selekcji można dużo rozmawiać, ale jakby nie było, to i tak nie ma w sumie sensu, bo nic tym nie zmienimy
  10. A myślałam, że się jednak rozmyślisz i go nie sprzedasz... Fajne pomysły miałeś na to auto Mam nadzieję, że będzie dane obserwować dalsze losy Legacy.
  11. Spoko, szanuje Twoje zdanie. Nie każdemu musi się podobać, to co mnie Z drugiej strony może to też nie ma na razie wyglądu, bo mam trochę nieczysto pod maską i kolektor jeszcze nie wszedł w czerwony.
  12. Popatrz obiektywnie a nie przez pryzmat urażonej dumy. To impreza dla tuningowanych japońskich aut. Seryjne auta dostają się bardzo rzadko, tylko jeśli są mega rzadkimi sportowymi rarytasami. Forester Sh w wolnossaku, który jest zwykłym SUVem jakich pełno na ulicy musi być naprawdę dobrze zrobiony, żeby ktoś to docenił poza fanami marki. To samo z Legacy Igen, poza forum to zwykły stary kanciasty sedan, dla człowieka z ulicy nic specjalnego bo produkowali ich tony. Seryjne felgi w SVX są zwyczajnie brzydkie i to pierwsza rzecz do zmiany po kupnie. Wystarczy je zmienić i już mamy zupełnie inne auto. Takie są zasady tej imprezy i zżymanie się na nie jest trochę dziecinne, albo się dopasowujesz do zasad albo jedziesz na inną imprezę, gdzie biorą wszystkich albo mają inne zasady selekcji. Tylko tyle i aż tyle. To ja dodam swoje 5 groszy. Taaaa tuningowych... Dwa lata temu byłam. Była Mazda 6 ze zmieniona felgą i małym swapie, i się dostała... Toż to wielki tuning, a auto popularne niczym VW. Co do Legacy, to po pierwsze, może dla Ciebie jest to stary, nieciekawy sendan, ale uwierz, gdzie nie jestem, to więcej ludzi się obejrzy za nim, niż za tuningowanym Civiciem Co z tego, że było produkowane w dużej ilości, skoro aktualnie, jak dobrze pójdzie, to się doliczymy może ze 100 sztuk na Polskę... A połowa z nich, to typowe zaniedbane gruzy. Druga sprawa, że ludzie nawet nie wiedzą o istnieniu takiego auta, wnioskuję to po pytaniach od obcych osób. Japfest jak dla mnie był spoko na początku i chyba ostatni raz z jakieś 4/5 lat temu. Bywały nawet klasyki w oryginale z dodaną delikatną nutką typu jakieś rarytasy(dodatki/gadżety) typowe dla rynku JDM. Potem z każdym rokiem selekcja była/jest nastawiona na pokazanie tuningu czy nietypowej felgi, niż samego samochodu po prostu fajnie zrobionego czy ukazanie jego unikatowości. Z tym, że to zlot Hondziarzy, to no cóż... Trochę tak jest, a przynajmiej było. Oni jak i Mazdziarze stanowili większość na tej imprezie, pokazując, co prawda fajnie porobione fury w tym kilka naprawdę mega rodzynków, a reszta to typowe popularne auta. Na Forum nie tylko @Inframa takie zdanie na temat tej imprezy. Któregoś roku w wątku chyba "pozdrawiamy się" też była rozmowa na ten temat i nie każdemu pasowało, to że czepiają się dupereli typu felga, a nie patrzą na całokształt, czyli ciekawość/nietypowość auta, jak i pomysł właściciela, który chce pokazać. Także niech sobie ta impreza będzie, ja jeżdżę na inne, gdzie jest doceniony mój samochód
  13. Pewnie jest, ale to nie ma znaczenia czy dam r12 czy nowszy. Też tak myślałam... Ale Japończyki stwierdzili, że jednak w "dwójce" zmienią kilka rzeczy I się szykuje trochę spora rzeźba. Pudło Zostaje przy suwakach są bardziej klasyczne Dobra to już jakaś podpowiedź, będę sprawę badać. Ale co ciekawe w przedlifcie idzie taka sama wiązka do kompresora, jak w II. A tutaj
  14. Niestety u mnie nie do końca jest p&p, bo mam klimę z Legacy II. Problem mam z parownikiem, a raczej jego obudową, która ma inny kształt względem "kombajnu" nawiewów. Zatem trochę kombinowania będzie. Bez sciagbua deski się nie obędzie, bo zmieniam też kombajn od innego Legacy I. Dlaczego? Dowiesz się w swoim czasie Kolejna zagwozdka, to że w Legacy II idą trzy kable do wtyczki do kompresora, a w "Jedynce" idzie jeden, trochę nie wiem, co z tym fantem zrobić. Ale coś wymyślę, ewentualnie będę prosić o pomoc na Forum Reszta ogólnie pasuje. Filtr kabinowy jest, tylko muszę kupić nowy. Co do czynnika, to jeszcze nie wiem... Pewnie wyjdzie jak będzie trzeba jechać nabić. Fotorelacja będzie, jak zawsze, ale podejrzewam, że jednak relacja klimy będzie poprzedzona inną. @DymianCo do czynnika: Do chyba 17 roku był stary czynnik o bodajże oznaczeniu R134a, ale że się zmieniły wymogi unijne, to zastosowano nowy czynnik, który jest droższy, bardziej palny i toksyczny o oznaczeniu R1234yf.
  15. Sesji już koniec widać... Zatem zaczynam poważnie z Legacy
  16. wania

    Legacy I Dymian

    Fajny Dziadzio! Dbaj o niego
  17. Bardzo dziękuję Legaś ma u mnie dożywocie Ad.1 Nie, bo ogólnie kat jest, co prawda jeden, ale jest. W latach 90. nie wszystkie auta miały dwa katy. Ad. 2 Podświetlenie nie jest białe. Na focie tak wyszło Ale fakt, rozjaśniłam. Żarówki dałam mocniejsze W3W i ściągnęłam zielone kapturki, pozostał tylko zielony filtr na zegarach, co dało efekt o wiele jaśniejszego zielonego Ad. 3 Chciałabym, aby to było na 4-tym biegu... Niestety na 5-ce to było, ale miał ochotę jeszcze trochę iść. Dziękuję za miłe słowa Aktualnie najgorsze przede mną Balcharka czeka... W lipcu część dalsza zabawy.
  18. Hejka ;D Na dziś przygotowałam krótką relację z Legacy No to tak - na początek walka z wydechem. Wydech to istna tragedia... Same nieszczelności, niektóre rzężące osłony, gdzieś tam brak uszczelki był no i ta wisząca końcowa lufa. Pierw była zmiana kolektora, bo tam kata nie było, kolejna sprawa, to na tej takiej flanszy, co łączy się rurą był problem, bo występuje taki rowek i nie można było dobrać uszczelki, więc zostało zaspawane, zeszlifowane i dopasowana uszczelka, drugi katalizator został wycięty, usunęłam osłony, które już się ledwie trzymały i końcowy na razie został założony od Legacy II. A ta głośna "lufa" czeka na moją wene I tak to wszystko wygląda pod autem Drugi katalizator zastąpiony rurą, spawane gazowo. Na to, że jest tak strasznie ulany od spodu, to nie patrzcie, bo to się zrobiło, gdy olej mi uciekał spod pokryw zaworów i uszczelniaczy rozrządu. Aktualnie jeszcze mi leci olej z uszczelniacza od strony skrzyni i spod wlewu oleju. Będzie ogarnięte niebawem. Na chwilę obecną plusem jest dobrze zakonserwowany wózek I mogłam sobie spokojnie pojechać na przegląd Także wydech na razie tak wygląda. Jeśli chodzi o ten basowy końcowy, to jego przeróbek spodziewam się nie wcześniej, niż w lipcu. Aktualnie mam urwanie głowy z sesją egzaminacyjną... Później zabrałam się za sterowanie anteną... Ze względu, że u mnie jest automatycznie wysuwana antena, to wysuwała się wraz z odpaleniem radia (nie było podłączona pod przycisk "Ant"). Niestety, ale coś się w radiu skopało - jakiś kabelek, więc wysuwanie anteny przeniosłam pod guziczek. Przynajmniej teraz będę ją mogła chować na autostradzie bez wyłączania radia. A to, że już radio było na wierzchu, wykorzystałam okazję i zrobiłam podświetlenie. Radio raz się paliło, a raz nie, aż w końcu zgasło na zawsze. Porobiły się zimne luty, więc lutownica w dłoń i jazda. Antena działa, jak należy Potem podświetlenie radia, a to, że świeciło na pomarańczowo i wyglądało jak nie z tej parafii, to zmieniłam na zielone. Do tej zmiany wykorzystałam zielone kapturki, które mi pozostały z Subarowego licznika. Niestety trochę za duże były i musiałam je pociachać i odpowiednio ułożyć. I docelowo Przy okazji nie działało mi podświetlenie popielniczki, ale to tylko żaróweczka padła, weszła nowa i voilà Po dłuższym czasie przestoju - studia mnie hamowały w jakichkolwiek przedsięwzięciach wobec Legasia zabrałam się za czyszczenie przepustnicy. Było tyle nagaru na niej, że to jakaś masakra. Po sesji będę ściągać kolektor, bo tam wszędzie znajduje się olej - chyba od odmy się takie coś porobiło... No to lecimy z tematem ... Ściągamy przepustnicę Wężyk od wody zaślepiłam i mogę działać dalej Tak to wyglądało. Powiem Wam, że do takiego czyszczenia dobrze się sprawdza aceton Zatem ja czyszczę, a kitku w międzyczasie stwierdza, że te Subaru jest całkiem spoko I potem już składanko i mała traska Trzeba było trochę wydech przedmuchać Ogólnie powiem Wam, że Legacy z jednym katem ma się o wiele lepiej. Lepiej się zbiera, dół się zdecydowanie poprawił, lepiej odpala i co najlepsze mniej pije Jak zawsze np. w mieście brał z 11-15l, teraz mi wyszło 9,5 litra gazu + lekkie pałowanie gdzieś na prostej. Którejś pięknej niedzieli Kaliskie Klasyki Nocą zorganizowały fotospot. O godzinie 16:00 miasto było zalane klasykami i fotografami na pewnych punktach. I teraz najlepsze, czyli fotki: W ubiegłym tygodniu w piątek była akcja "Drive It Day", czyli jazda przez cały dzień i w każde miejsca swoim klasykiem. Oczywiście Kaliskie Klasyki po raz kolejny zadbały, aby w Kaliszu znów się zadziało. Mieliśmy wytypowaną trasę i oczywiście w tajemniczych punktach fotografów. Ale to, że się dowiedziałam o tym w czwartek o 20:00... A moje listwy wyglądały okropnie (całe szczęście, że nie załapało się to na fotach powyżej) Musiałam zrobić ich szybką renowację. Mój Chłopak zjechał je acetonem do gołego metalu, potem okleiliśmy na szybko auto i malowanie... Ze spreya... Trochę robota zrobiona na Grażynę i Janusza, ale no co poradzić, grunt, że ładnie wygląda Potem podkład i na to czarny i efekt finalny -> Piątek po skończonych zdalnych myłam autko, w sumie to autka, bo jeszcze Corrado i o 20:00 szał na Kaliszu. Na focie poniżej akurat nie ma wszystkich aut, ale ogólnie było chyba z 30 albo 40 pojazdów łącznie z motocyklami. Dwa pierwsze zdjęcia zaczerpnięte z faktów kaliskich Ta ostatnia fota, to tak niczym z prospektu Subaru na rok 1992 Także jak widać, na razie nie robię w sumie nic konkretnego przy wozie, ze względu na poświęcony czas nauce. Bawię się, ale mimo wszystko zawsze jednak coś popycham do przodu. Od lipca planuję już grubszą robotę i planuję też startować z pierwszymi Subarowymi spotami w Kaliszu Dzięki za dotrwanie do końca, see you
  19. wania

    Kalisz i okolice

    Super! Jak coś się będzie działo, info będzie tutaj na Forum i fejsbukowej grupie Na chwilą obecną pierwszą spote przewiduję nie wcześniej niż w lipcu.
  20. wania

    Kalisz i okolice

    Wiem, wiem, widziałam, dziękuję za podbicie Na razie się rozeznaję i potem będę dawać info co i jak.
  21. Cześć Na początek - pytanie na ten temat poszło na grupie fb, ale wiem, że nie wszyscy mają "twarzoksiążkę", zatem póki co orientacyjnie pytam też tutaj. Ile Subaraków jest w Kaliszu i okolicach? I czy bylibyście chętni na Subarowe spoty /mini klub? Praktycznie w większości miast coś się dzieje, a w Kaliszu cisza, mimo że trochę Subaru grasuje. Zatemdajcie znać ile Was jest. I będę myśleć o jakiejś organizacji spotkań
  22. No właśnie już znalazłam jedno Ale jazda, nigdy bym nie przypuszczała, że te radia z AUXem wychodziły ...
  23. Ooooo jaaaaa Też chcę w swoim takie radio i cupholder! Świetnie to wygląda, to raz, a dwa cupholder chyba w każdym Dziadku by się przydał...
  24. wania

    Kurier klubowy

    Hej, mam pytanko czy może ktoś w maju będzie się wybierał z Rzeszowa w stronę Łodzi lub Wielkopolski?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...