zasadniczo...
nie wiedziałem gdzie tą histeryjke wpisać...niech będzie.
zostałem skopany- jednym zdaniem.
kil odbył się na światłach żelazna/al.jerozolimskie.
podjeżdżam stojącego do EvoX, kulutrnie, bez spinki, bo wiem gdzie moje miejsce Pan kierowca, widzę zaczyna się delikatnie wiercić w kuble,( a siedział bardzo nisko), przypatruje się mojemu saxo...patrzy..wypatrzył klatkę, kierę, kubły... patrzy dalej, aż w końcu otwiera szybę pasażera i pyta..pytanie mnie zabiło :
- co to za samochód, bo nie widzę z tego miejsca ;D
potem był już tylko delikatnie ruszyłem, gość zaraz za mną, mniej kulturnie, posyczał, powarczał, potem sobie odmachaliśmy na kolejnych światłach i każdy odjechał w swoją stronę