No to i ja się w końcu wpiszę z kopankiem jakie zafundowałem wczoraj poganiającemu mnie Panu w Lexusie...chyba IS 200.
Jechałem ul. Grochowską (jest jednokierunkowa) przepisową prędkością bo obok jest szkoła a nawet dwie, domki, przejście dla pieszych itp.
Na końcu ulicy są światła i dwa pasy. Stałem na lewym, Pan w Lexiu stanął na prawym. Gdy światło zrobiło się zielone, Lexio wyskoczył jak z procy (obaj skręciliśmy w lewo) ale po 30m są kolejne światła więc musiał stanąć na czerwonym. On na prawym ja na lewym.
Zielone...Lexio rusza dynamicznie, ja na pół gazu i jedziemy w miarę równo. Nagle Lexio zwolnił mocno...bo kierownik przypomniał sobie o dziurach na odcinku 200m. Wybór miał prosty... albo dalsza próba wskoczenia na lewy pas i kosztowny remont japońskiego zawieszenia albo jazda za mną :-)
Rozsądek wziął górę nad emocjami.