Były takie dwa momenty w moim dzieciństwie:
- grałem z bratem w WRC rally Evolved- ja brałem Citroena (głupek), on grał Subaru (nie podobał mi się wtedy ten wóz)
- chodzilismy z rodziną na pasterkę w góry na łysą polanę... któregos roku, jak schodzilismy z gór, tam na tej krętej osniezonej drodze. jechało sobie jakies "kozackie" BMW i tam ledwo pod górę w tym sniegu ciągnął. A tu nagle niebieski WRX na złotych felach, zap&€dała pod górę... doszedł tę Bemę-zawali dorgę i usiadł jej na zderzaku a BMW próbuje, próbuje i nie może. Subaru zaczęło Warczeć z wydechu i jeszcze bardziej stresować gościa (totalne upokorzenie dla dresowozu) i strzeliło marchewą a potem objechało frajera... Byłem w szoku. Wtedy skojarzyłem że to ta rajdówka którą brat grał- i uznałem, że to jest prawdziwy samochód a BMW to dla jakiegos geja jest...
- i ostatni powód- jak rok pojezdzilem swoim pierwszym autem, to zainteresowalem sie motoryzacją i zachciałęm cos mocniejszego i z DUSZĄ... wtedy narodziła się miłosc do plejad