Już kiedyś pisałem tu podobny post ale uzupełnię go o zdjęcia.
Pierwsze autkojakim jeździłem tuż po zrobieniu prawka to Mesio 190E, 2.0 w bezynie 122 konie. Jak na 1 wóz to byłem zachwycony. Meś był w słabym stanie blacharsko - mechanicznym ale i tak dziarsko jeździł, nauczyłem się na nim pierwszych szlifów w RWD, kontry na kole sterowym to jest to ! Można rzec, że auto z krwi i kości. W zasadzie to nie miałbym problemu żeby na codzień jeżdzic jakimś zadbanym mesiem, najlepiej W124, nikt nie zaprzeczy, że to genialne auta. Mesio skończył rozbity na drzewie przy jakiś 30km/h podczas nauki koleżanki jazdy samochodem.
Później było BMW E36 2.8. Szpera, kubły, Bilstein B8, genialny wóz. Trochę się nim szalało, trochę jeździło, prędkie i w miare ekonomiczne. No i ten dźwięk R6
Potem potrzebowałem auta z gazem. Wybór padł na Legacy 95 z forum. 2.0 z padaczkowatą instalacją gazową. Ogólnie to przepłaciłem za ten wóz i troche sie naciąłem na "forumową igiełkę" ale co tam. Tak czy siak Legacy jest super, bardzo duże, wygodne, dobrze się prowadzi, brakowało mu tylko dynamiki. Zima spędzona w legasiu na dobre wciągnęła mnie w Subaru.
Subaru sprzedałem w styczniu tego roku i pojawił się kolejny samochód z forum, tym razem zadbane Volvo S80 T6. Sympatyczna limuzynka w pełnym wyposażeniu. Porażka jeśli chodzi o spalanie i elektronikę. Webasto przy -30 robiło robotę W tym aucie korki przestały mi dokuczać, automat, wyciszone wnętrze, dobre audio
I na koniec znowu forumowe auto i znowu dobry strzał. Clio Sport przerobione do upalania. Genialny przecinak, szybki łatwy w prowadzeniu. Bardzo się do niego przywiązałem, bo wiem że takiego drugiego w tej cenie długo nie znajdę. Ale niestety noszę się z zamiarem sprzedaży.