Skocz do zawartości

matros1

Użytkownik
  • Postów

    2254
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Odpowiedzi opublikowane przez matros1

  1. Grupa VW robi to samo. Mercedes i BMW też itd itp. Takie globalne cięcie kosztów, tylko marketingowcy wmawiają nam że to ze względu na kształtowanie jednorodnego charakteru marki.

     

    Poza tym czego się spodziewać po samochodach będących podrasowaną wersją nowej imprezy.

     

    Sent from my SM-N9005 using Tapatalk

  2.  

    Byłem. Widziałem. Jeździłem. Niestety ze względu przewagę negatywnych opinii o tym aucie, nie będę tutaj zamieszczał swoich bardzo pozytywnych wrażeń. Powiem tylko tyle, ze Ci którzy wzięli to auto w ciemno, kierując sie tylko cena, nie będą żałować.

     

    Grzegorz, dziękuję.

    No nie bądź taki Grzegorz, opowiedz nam jak było i przelej na to forum swoje wrażenia ;)

    A ja ze swojej strony dodam, że tak patrzę i patrzę na to zdjęcie i w sumie podobny :P:lol:

    4ce1a45bdce5b80fc9f6f28db3b57.jpg

    Nie wiem jak na żywo ale na tej focie koła w nowym STi sprawiają wrażenie małych w stosunku do bryły auta.

     

    Sent from my SM-N9005 using Tapatalk

  3. Ej ale wiesz co, moj stryjek to marynarz i opowiadal mi o pewnym zdarzeniu ...

     

    Gdzies tam mieli plynac i kumpel mojego stryja lekko za mocno imprezowal (oczywiscie nie ma mowy o piciu - tylko degustacja).

    Wyszedl o wlasnych silach, wczolgal sie do taksowki i wydal komende : "Na Łódź!".

    ...obudzil sie w Łodzi.

     

    Dowcip stary jak Polska Żegluga Morska ;)

     

     

    Sent from my SM-N9005 using Tapatalk

  4. Jak skończy już Pan studia, założy Pan swoją działalność gosp., to wtedy zobaczy Pan o co chodzi.

    Jak zostanie Pan przeczołgany przy budowie domu - a chyba taki jest kierunek Pana studiów, to wtedy zastanowi się Pan czy to jest Wolność

    Skończyłem studia, zalożyłem działalność, zaraz kończę budowę domu.

    Nikt mnie nie przeczołgał, uważam że żyje mi sie dobrze i wygodnie. To wszystko w Polsce mieszkając na ścianie wschodniej.

     

    Sent from my SM-N9005 using Tapatalk

  5. Moim zdaniem mimo wszystko ludzie kiedyś byli szczęśliwsi. Przez to że nic nie było to cieszyli się z każdej pierdoły.

    Przykłady ode mnie z domu:

    1. Jak za dzieciaka dostałem "resoraka" matchbox z Pewexu to chodziłem dumny jak paw po podwórku a ten resorak do dziś jest u moich rodziców. Tak było z każdą zabawką. Dostawałem je tylko od święta i miały one przez to dla mnie ogromną wartość. Mój syn dzisiaj zabawki dostaje od kogoś praktycznie raz w tygodniu (liczna rodzina a młody to jedynak więc go wszyscy rozperszczaja). Ma tego tyle że nic go w zasadzie nie cieszy dłużej jak 5 min. Dochodzi do tego że prezenty które dostal pod choinkę rozpakowywał tydzień później bo mu się nie chciało. Jako rodzic jak to widzę to mnie szlag trafia choć wiem że to moja wina.

     

    2. Ojciec jak kupił 18 letniego Trabanta to wszyscy byliśmy dumni. Miał go wiele lat i mamy z nim wiele wspomnień. To od niego zaczęła się moja fascynacja motoryzacją. Pomagałem ojcu przy jego naprawach, jeździliśmy nim na grzyby, wakacje do babci itd. Był stary i się psuł ale wszyscy go kochaliśmy i byliśmy przeszczęśliwi że go mamy. Na podwórku byłem gość bo mój tato miał samochód. W całym bloku było ich może ze trzy.

    Dzisiaj ja zmieniam samochody jak rękawiczki. Miałem ich 14 w tym nowe i stare. Jest to dla mnie dzisiaj przedmiot jak każdy inny, zero emocji czy radości. Zwyczajnie potrzebuję go to idę i kupuję. Mój syn motoryzację ma w głębokim poważaniu. Samochód ma dzisiaj prawie każdy i prawie każdy marudzi że czasy mamy do d....

     

     

     

     

     

     

     

     

    Ale i tak jest fajnie :)

     

     

     

    Sent from my SM-N9005 using Tapatalk

  6. Wtedy było fajnie na swój sposób a teraz jest fajnie na swój.

    Kręcę sie po różnych miejscach na świecie i w Polsce jest mi najlepiej (nr 2 to Singapur ;) ). Generalnie to w Polsce jest lepiej niż w 3/4 miejsc które odwiedziłem tylko my w naturze mamy to że sobie lubimy pomarudzić. Pozostała 1/4 miejsc prezentuje moim zdaniem podobny poziom co nasz kraj.

    A co do tego jak było 25 lat temu ... napewno żyło się skromniej ale w moim odczuciu weselej. Ludzie byli sobie bliżsi, dzisiaj każdy na drugiego patrzy jak na wroga.

     

    Sent from my SM-N9005 using Tapatalk

    • Lajk 4
  7. aflinta sam pracuję w branży w której podstawowym językiem jest angielski. Ostatni raz używałem polskiego nazewnictwa w szkole bo potem już z Polakami praktycznie nie pracowałem. Teraz jak rozmawiam z kimś z branży to zazwyczaj używam angielskiego nazewnictwa bo polskiego niestety nie pamiętam. Jakieś dwa lata temu dostała się w moje ręce dokumentacja techniczna statku, którą jakiś dowcipniś napisał tylko po polsku. Zajęło mi dobrych kilka dni zanim udało mi się rozszyfrować co tam było napisane.

    Czy dotknął mnie analfabetyzm wtórny? Pewnie tak, jednak z tego powodu i tak nie mam zamiaru na nowo uczyć się polskiego nazewnictwa bo zwyczajnie w 99% przypadków jest mi ono niepotrzebne.

    Bardziej za to denerwuje mnie to że sam w mowie potocznej używam różnego rodzaju wstawek typu wspomniany "fun" itd. Muszę to zacząć kontrolować, bo to wstyd.

     

    Sent from my SM-N9005 using Tapatalk

×
×
  • Dodaj nową pozycję...