A propos dyskusji o podrapanych przez sierściuchy to mi się kawał przypomina:
przychodzi Jasiu do domu calutki podrapany: ręce, twarz, nogi....
- Jasiu, co ci się stało? - pyta mama
- A nic, wpadłem w krzaki - odpowiada Jasiu patrząc w bok
- Jaaasiu, nie kłam
- No dobra, spadłem ze schodów
- Jasiu, bo będzie lanie!
- To jest mój kot i będę go pie...... kiedy chcę!!