Bergen Opublikowano 10 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2006 Muszę trochę pokręcić, żeby samochód zapalił. Po nocy na mrozie kręcę jeszcze dłużej, aż mi się centralny zamyka (przez spadek napięcia ?). Niedawno wymieniłem świece i przewody. Mam akumulator 60 Ah (chyba 540 A), nowy, założony w miejsce starego o tej samej pojemności. Jednak (w wyniku powyższych "kwiatków") zaczynam podejrzewać, że 60 Ah to trochę za mało do samochodu z AT. W FSM od Imprezy '95 (który jeszcze niedawno był dostępny w sieci, teraz już go nie znalazłem) na temat akumulatora jest tylko tyle: Type: MT model: 55D23L (MF); AT model: 75D23L (MF) Reverse capacity: MT model: 100 minutes; AT model: 120 minutes Cold cranking ampere: MT model: 430 amperes; AT model: 520 amperes Co wy na to ? Czyżby potrzebny był akku o pojemności 75 Ah ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
panklex Opublikowano 10 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2006 60 Ah to starczy napewno, musisz mieć jakieś kwiatki z ładowaniem albo zaśniedziałe styki lub dogorywający rozrusznik. Jak aku jest nowy to napraw auto żeby normalnie zapalało lepiej a nie wsadzaj większego aku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bergen Opublikowano 10 Marca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2006 Dzięki, będę szukał przyczyny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wil3 Opublikowano 12 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2006 to i ja sie podepne pod watek.. mam to samo, z tym ze w dzien samochod odpala doslownie z dotyku (przekrecam kluczyk i juz brrum brrum, nawet nie slysze pelnego obrotu rozrusznika), natomiast po nocy na mrozie (powiedzmy po 16h) mam juz duzy problem z zapaleniem. akumulator powiekszony, z busa ;-) tez moze to byc wina dogorewajacego rozrusznika? (zakladajac ze w dzien nie ma absolutnie zadnych problemow). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aflinta Opublikowano 14 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2006 U mnie odpalenie silnika wymaga pokręcenia 1-2 sekundy i jest to zupełnie normalne, znaczy chłopaki w warsztacie mówili, że szuwarki tak mają, i faktycznie kilka miałem okazję kręcić i jak nie są bardzo ciepłe, to odpalają się dłużej niż np. takie Cinquecento 0,9, które paliło na przysłowiowy dotyk. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
panklex Opublikowano 14 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2006 U mnie odpalenie silnika wymaga pokręcenia 1-2 sekundy i jest to zupełnie normalne, znaczy chłopaki w warsztacie mówili, że szuwarki tak mają, i faktycznie kilka miałem okazję kręcić i jak nie są bardzo ciepłe, to odpalają się dłużej niż np. takie Cinquecento 0,9, które paliło na przysłowiowy dotyk. Też zauważyłem że dużo subarków pali opornie, niemniej jechałem jednym legacy który palił na dotyk, mocno mnie to zdziwiło prawdopodobnie był uszkodzony . Niemniej przeciętnie na odpalenie potrzeba kręcić około 1s niezależnie od temperatury, u mnie pali tak samo przy +20 jak i przy -20 stopniach. Ciekawe czy cinquecento tak fajnie budą zabujało przy odpalaniu?, ten efekt przy wzdłużnym umieszczeniu silnika usprawiedliwia wszystko . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aflinta Opublikowano 14 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2006 Ciekawe czy cinquecento tak fajnie budą zabujało przy odpalaniu? Cienkiego bardziej szarpało góra - dół Ale to prawda, szuwarka fajnie kołysze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bergen Opublikowano 21 Marca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2006 Zauważyłem jeszcze jedną rzecz - czasami, ale nie po nocy, tylko po np. czterogodzinnym postoju, przy zapalaniu zapłon nie następuje na wszystkich cylindrach. I tak np. jakaś część cylindrów startuje, a pozostała się zalewa (nie potrafię określić które, to mój pierwszy boxer). Potem tylko gaz w podłogę i kręcenie rozrusznikiem... Jakieś dwa tygodnie temu wymieniłem kable WN (z popękanych Boschy na dopasowane Sentech) i świece (z NGK na Bosch, tych pierwszych nie mieli w hurtowni). Nie sprawdzałem szczeliny między elektrodami - uznałem, że została fabrycznie ustawiona. Może to błąd ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Legacy96 Opublikowano 21 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2006 Bledem sa niestety swiece Bosch, kiedys je mialem, padly po kilkuset km, problemy z zapalaniem, nierownomierna praca silnika... od kilku lat uzywam tylko NGK V-Line, pracuja bezproblemowo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
panklex Opublikowano 21 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2006 Ja też miałem przykre doświadczenia z boschem, auto po jakimś czasie zapalało na 2-3 cylindrach. wkręciłem stare świece które w fabryce były założone i miały ponad 10 lat i autko zapalało bez problemów. świece B trafiły do kosza a miały zaledwie pół roku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bergen Opublikowano 22 Marca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2006 od kilku lat uzywam tylko NGK V-Line, pracuja bezproblemowo. Czy świece o których piszesz, to NGK V-14 ? Czy pamiętacie, jaka ma być szczelina między elektrodami ? 1.1 mm ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guma Opublikowano 23 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2006 hehehe, a czy którys z was pomyslał o zapłonie?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi