Aga Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2013 obejże... Obejrzę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2013 pawelszuszu powiedział: obejże... Obejrzę cholera ciągle robię tutaj błąd, dzięki :* Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stach1111 Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Bardzo lubie samurajskie filmy, stąd moje uwielbienie kina Kurosawy "śmierć samuraja" to remake filmu zdaje się z 62r. Dobre kino. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2013 (edytowane) "śmierć samuraja" to remake filmu zdaje się z 62r. Dobre kino. Z tego co piszesz jest to prawdopodobnie remake "Harakiri" Kobayashiego z 1962. Tego też nie widziałem a z info z sieci film w 1962 przegrał z "Lampart' em" wyścig o Złotą Palmę. "Lampart" Viscontiego widziałem. Edytowane 29 Sierpnia 2013 przez pawelszuszu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TyrTyr Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Bullet to the head akcja ze Stallone? Chyba sie nie namówię. Nie ma sprawy, to nie totolotek obowiazkowe nie jest. Nastepny sprawnie zrobiony film akcji bez najmniejszego zadecia na cos ambitnego. W tym konkretnym sektorze kina, ja bardziej "przyziemne" produkcje przedkladam nad _netoperka_ Admission Tego nie widziałęm Trance Film z chłopem Bellucci... hmm Polecam obydwa, warte czasu przed ekranem. Nie rozumiem komentarza o Trance, wyjasnij prosze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2013 (edytowane) Trance Film z chłopem Bellucci... hmm Nie rozumiem komentarza o Trance, wyjasnij prosze. http://www.imdb.com/title/tt1924429/ W rolach głównych Vincent Cassel (mąż Monic'i Bellucci) Bio: Cassel was born Vincent Crochon in Paris, France, to Sabine Litique, a journalist, and French actor Jean-Pierre Cassel (born Jean-Pierre Crochon). He is married to Italian actress Monica Bellucci, with whom he has two daughters, Deva (born September 12, 2004) and Léonie (born 21 May 2010). Bellucci i Cassel pobrali się w 1999 roku Cassel'a widziałem tylko w kontrowersyjnym filmie Gaspara Noe "Nieodwracalne" Film nie podobał mi się Edytowane 27 Sierpnia 2013 przez pawelszuszu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adi Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Allen w wielkiej formie w "Blue Jasmine". Nie było tak śmiesznie jak zwykle, choć narzekać nie można. Tym razem studium nad zalkoholizowaną neurotyczną kobietą, której przyszło zmagać się z przejściem z kilkoma klasami w dół. Zgodnie z mistrzowską linią Allena prym wiodą aktorzy. Rewelacyjna Blanchet, a także praktycznie wszyscy z drugiego planu. Jak skubaniec Woody nie gra, to nadaje im swoje cechy. Świetnie to wygląda, jak bohaterowie maję totalnie różne cechy zarówno psycho jak i fizyczne od niego. Nie zdradzając, o co chodzi w filmie daję mu pełną rekomendację. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 27 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2013 (edytowane) Allen w wielkiej formie w "Blue Jasmine". Nie było tak śmiesznie jak zwykle, choć narzekać nie można. Tym razem studium nad zalkoholizowaną neurotyczną kobietą, której przyszło zmagać się z przejściem z kilkoma klasami w dół. Zgodnie z mistrzowską linią Allena prym wiodą aktorzy. Rewelacyjna Blanchet, a także praktycznie wszyscy z drugiego planu. Jak skubaniec Woody nie gra, to nadaje im swoje cechy. Świetnie to wygląda, jak bohaterowie maję totalnie różne cechy zarówno psycho jak i fizyczne od niego. Nie zdradzając, o co chodzi w filmie daję mu pełną rekomendację. Na Allena sie nie skusze Szu ,nie widziałeś :"Jak utopić Doktora Mraczka?" Toż to klasyka :biglol: -polecam jeśli lubisz abstrakcyjne i w dodatku czeskie komedie,to trzeba przeżyć i coś jeszcze pod twój avatarek Obejrzałem przed chwilą. "Harakiri: Śmierć samuraja" z Twojego polecenia Staszku. Samurajski patos i klimat oraz bardzo dobra praca kamery: subtelne przesuwanie powoduje, że film staje się "opowieścią" Nie jest to produkcja Kurosawy który jest mistrzem kina samurajskiego (którego zapoczątkował), ale film dobry Obejrzę zatem oryginał Kobayashiego z 1962 roku. dopiero wtedy będę wyciągał wnioski Edytowane 27 Sierpnia 2013 przez pawelszuszu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adi Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Na Allena sie nie skusze Nie namawiam, każdy ma swoją estetykę. Ale sam piszesz, że jesteś fanem Bergmana, polecę wobec tego filmy Allenowskie zrobione niemal w hołdzie dla sławnego Szweda: Wrzesień, Wnętrza, Inna Kobieta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stach1111 Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Szu,ale scena harakiri drewnianym mieczem dość przejmująca :-P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 (edytowane) Szu,ale scena harakiri drewnianym mieczem dość przejmująca :-P Mocna scena, w pewnym momencie myślałem że ten drewniany miecz przejdzie mu na wylot. Po tej scenie cała atmosfera filmu opadała. Na Allena sie nie skusze Nie namawiam, każdy ma swoją estetykę.Ale sam piszesz, że jesteś fanem Bergmana, polecę wobec tego filmy Allenowskie zrobione niemal w hołdzie dla sławnego Szweda: Wrzesień, Wnętrza, Inna Kobieta jestem wielbicielem Bergmana i tak zrobię Edytowane 28 Sierpnia 2013 przez pawelszuszu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TYLKOV8 Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 (edytowane) PAWELSZUSZU wielkie DZIĘKI :) Edytowane 28 Sierpnia 2013 przez TYLKOV8 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 PAWELSZUSZU wielkie DZIĘKI :) Nie ma sprawy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stach1111 Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Allen w wielkiej formie w "Blue Jasmine". Nie było tak śmiesznie jak zwykle, choć narzekać nie można. Tym razem studium nad zalkoholizowaną neurotyczną kobietą, której przyszło zmagać się z przejściem z kilkoma klasami w dół. Zgodnie z mistrzowską linią Allena prym wiodą aktorzy. Rewelacyjna Blanchet, a także praktycznie wszyscy z drugiego planu. Jak skubaniec Woody nie gra, to nadaje im swoje cechy. Świetnie to wygląda, jak bohaterowie maję totalnie różne cechy zarówno psycho jak i fizyczne od niego. Nie zdradzając, o co chodzi w filmie daję mu pełną rekomendację. Właśnie wróciłem,doskonały film.Po kilku jak dla mnie dość banalnych choć w miarę śmiesznych produkcjach wreszcie film o czymś.Gorąco polecam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Than_Junior Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 I co? Parę miliardów ludzi na Ziemi nagle ozdrowieje i wszyscy będą się cieszyć doskonałym zdrowiem i młodością po wsze czasy? Bullshit. Czasem mam wrazenie w takich sytuacjach, ze rezyser chcial inne zakonczenie, ale podczas testowych pokazow publicznosc (brana zwykle "z lapanki", zeby miec miarodajny obraz) skrytykowala koncowke. Bo oni chca bajeczki, patosu i amerykanskiego heroizmu. Najlepszy przyklad to "I am Legend", gdzie kinowe zakonczenie to Smith poswieca sie zeby uratowac kobite i dziecko i wyciaga granat zabijajac siebie i "potwory". W director's cut niczego takiego nie robi, tylko zaczyna rozumiec, ze "potwory" wcale nie chca wrocic do pierwotnej formy, ze one chca byc jakie sa i oddaje im porwana istote (ktora wczesniej prawie "wyleczyl"). Zgadzam sie w pelni z Toja opinia o Elyjum. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
doom21 Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Cassel'a widziałem tylko w kontrowersyjnym filmie Gaspara Noe "Nieodwracalne" Film nie podobał mi się a mi sie podobał - zwłaszcza scena z gaśnicą i mózgiem:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 (edytowane) a mi sie podobał - zwłaszcza scena z gaśnicą i mózgiem:) Czasem lepiej przemilczeć i daruje sobie komentarz w związku z tą sceną Film omijam szerokim łukiem Obejrzałem "Harakiri" Kobayashiego 1962 rok. Oryginał lepszy w stosunku do remake z 2011 roku Kobayashi wprowadza surowy, ostry i ponury klimat bez uniesień. Samurajski film w pełni tego słowa znaczeniu. Edytowane 28 Sierpnia 2013 przez pawelszuszu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luk77 Opublikowano 28 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2013 (edytowane) Oryginał lepszy w stosunku do remake z 2011 roku Zazwyczaj tak wlasnie jest bo cóż znacza te sztuczne cyfrowe efekty w porównaniu do kręcenia analogową kamera w połączeniu z kunsztem rezyserskim kiedy jeszcze kino nie było tak komercyjne Podobnie jest zreszta z audio gdzie CD powstaje w najlepszym przypadku z analogowej taśmy matki, ale w tym wypadku najpierw powstaje gęsta 24 czy 32 bitowa digitalizacja, dopiero potem kompresuje się ten gęsty zapis do 16 bitów z racji tego ze ten format moze pomieścić śmieszne 700mb Vinyl pod tym względem wymiata ale zeby sie przekonać potrzebne jest przyzwoite tłoczenie i wkładka a na pewno nie gramofon marki Tchibo jaki to ostatnio widziałem Nawet z cyfrowego radia teraz nie da sie nagrywać bo jakoś nie ta barwa i przestrzeń w porównaniu do audycji z lat 70,80 tych. O zdjęciach juz nie mowie bo wystarczy obejrzeć te na kliszy wykonane dobra lustrzanka a obecnie na "dobrym" aparacie cyfrowym ...Ehh.. Edytowane 28 Sierpnia 2013 przez Luk77 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BartZ Opublikowano 29 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2013 (edytowane) I co? Parę miliardów ludzi na Ziemi nagle ozdrowieje i wszyscy będą się cieszyć doskonałym zdrowiem i młodością po wsze czasy? Bullshit. Czasem mam wrazenie w takich sytuacjach, ze rezyser chcial inne zakonczenie, ale podczas testowych pokazow publicznosc (brana zwykle "z lapanki", zeby miec miarodajny obraz) skrytykowala koncowke. Bo oni chca bajeczki, patosu i amerykanskiego heroizmu. Najlepszy przyklad to "I am Legend", gdzie kinowe zakonczenie to Smith poswieca sie zeby uratowac kobite i dziecko i wyciaga granat zabijajac siebie i "potwory". W director's cut niczego takiego nie robi, tylko zaczyna rozumiec, ze "potwory" wcale nie chca wrocic do pierwotnej formy, ze one chca byc jakie sa i oddaje im porwana istote (ktora wczesniej prawie "wyleczyl"). Zgadzam sie w pelni z Toja opinia o Elyjum. Tak tak, dokładnie! To jest zresztą jedną z najbardziej negatywnych cech kina amerykańskiego - wszechobecny patos, który wylewa się głośnikami i powoduje, że filmy trochę tracą i stają się przewidywalne. Ok, lubię kiedy dobro zwycięża, a bad guys dostają po tyłkach, tylko właśnie tak jak założono w Dystrykcie, niech od czasu do czasu kosmici wylądują gdzie indziej niż w US Nie wiem czy wiecie, ale Bruce Willis za to, że zgodził się umrzeć w Armagedonie dostał dodatkową kasę A poza tym to mnie kompletnie zaskoczyłeś informacją o director's cut I am legend, której nie widziałem... Rozumiem, że zanim oddał istotę, to próbkę krwi pobrał? Edytowane 29 Sierpnia 2013 przez BartZ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
doom21 Opublikowano 29 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2013 Nie wiem czy wiecie, ale Bruce Willis za to, że zgodził się umrzeć w Armagedonie dostał dodatkową kasę )))))))))))) Czasem lepiej przemilczeć i daruje sobie komentarz w związku z tą sceną a scena ta działa sie w klubie o pięknej nazwie Odbytnica Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 29 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2013 (edytowane) a scena ta działa sie w klubie o pięknej nazwie Odbytnica;) a idź pan z tym filmem Oryginał lepszy w stosunku do remake z 2011 roku Zazwyczaj tak wlasnie jest bo cóż znacza te sztuczne cyfrowe efekty w porównaniu do kręcenia analogową kamera w połączeniu z kunsztem rezyserskim kiedy jeszcze kino nie było tak komercyjne Podobnie jest zreszta z audio gdzie CD powstaje w najlepszym przypadku z analogowej taśmy matki, ale w tym wypadku najpierw powstaje gęsta 24 czy 32 bitowa digitalizacja, dopiero potem kompresuje się ten gęsty zapis do 16 bitów z racji tego ze ten format moze pomieścić śmieszne 700mb Vinyl pod tym względem wymiata ale zeby sie przekonać potrzebne jest przyzwoite tłoczenie i wkładka a na pewno nie gramofon marki Tchibo jaki to ostatnio widziałem Nawet z cyfrowego radia teraz nie da sie nagrywać bo jakoś nie ta barwa i przestrzeń w porównaniu do audycji z lat 70,80 tych. O zdjęciach juz nie mowie bo wystarczy obejrzeć te na kliszy wykonane dobra lustrzanka a obecnie na "dobrym" aparacie cyfrowym ...Ehh.. Przykładów nie trzeba długo szukać. Siedmiu Samuraj z 1954 bez dostępu do cyfrowych zabawek i efektów komputerowych nagrany po mistrzowsku i w wielkim stylu. Psychologia bohaterów, niezapomniane sceny, mistrzostwo w swojej prostocie. Do takich filmów wraca się ze względu na wspaniały kunszt reżyserski I co? Parę miliardów ludzi na Ziemi nagle ozdrowieje i wszyscy będą się cieszyć doskonałym zdrowiem i młodością po wsze czasy? Bullshit. Czasem mam wrazenie w takich sytuacjach, ze rezyser chcial inne zakonczenie, ale podczas testowych pokazow publicznosc (brana zwykle "z lapanki", zeby miec miarodajny obraz) skrytykowala koncowke. Bo oni chca bajeczki, patosu i amerykanskiego heroizmu. Najlepszy przyklad to "I am Legend", gdzie kinowe zakonczenie to Smith poswieca sie zeby uratowac kobite i dziecko i wyciaga granat zabijajac siebie i "potwory". W director's cut niczego takiego nie robi, tylko zaczyna rozumiec, ze "potwory" wcale nie chca wrocic do pierwotnej formy, ze one chca byc jakie sa i oddaje im porwana istote (ktora wczesniej prawie "wyleczyl"). Zgadzam sie w pelni z Toja opinia o Elyjum. Tak tak, dokładnie! To jest zresztą jedną z najbardziej negatywnych cech kina amerykańskiego - wszechobecny patos, który wylewa się głośnikami i powoduje, że filmy trochę tracą i stają się przewidywalne. Ok, lubię kiedy dobro zwycięża, a bad guys dostają po tyłkach, tylko właśnie tak jak założono w Dystrykcie, niech od czasu do czasu kosmici wylądują gdzie indziej niż w US Nie wiem czy wiecie, ale Bruce Willis za to, że zgodził się umrzeć w Armagedonie dostał dodatkową kasę A poza tym to mnie kompletnie zaskoczyłeś informacją o director's cut I am legend, której nie widziałem... Rozumiem, że zanim oddał istotę, to próbkę krwi pobrał? BartZ, Than_Junior nakręciliście mnie na Elizjum i właśnie sobie obejrzę Edytowane 29 Sierpnia 2013 przez pawelszuszu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cichaczu Opublikowano 29 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2013 BartZ, Than_Junior nakręciliście mnie na Elizjum i właśnie sobie obejrzę jest już na torrentach? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 29 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2013 jest już na torrentach? nie wiem, ale pewnie klinówki będą Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cichaczu Opublikowano 29 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2013 nie wiem, ale pewnie klinówki będą na to to może do kina... Ostatnio widziałem nowego Star Trek'a i powiem, że niezły A jeszcze wcześniej i to serdecznie polecam - Iluzja - Now You Can See Me ( http://www.filmweb.pl/film/Iluzja-2013-623761 ). Naprawdę do***inwestowany film Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 29 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2013 iluzje widziałem, niezły film. na to to może do kina... BartZ pisal strone wcześniej nt Elizjum Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się