Skocz do zawartości

RZUCAMY PALENIE ?


Gość IRAZU

Rekomendowane odpowiedzi

A zauważyłeś jakieś zmiany w funkcjonowaniu ? Masz jakieś za i przeciw ?

 

Specjalnych rewolucji nie było :wink: ale nie kaszlę z rana, nie śmierdzę, musiałem zastąpić fajki czymś innym (kawa red bull, piwo przed snem)- ale to jest pewnie przejściowe. Nie przytyłem.

Jakieś przeciw- fajnie się paliło, lubiłem palić, tak jak pisałeś wyżej, gdybym teraz zapalił, to wróciłyby różne miłe wspomnienia. To tyle. Korzyści z niepalenia zdecydowanie przewyższają "korzyści" z palenia.

Jako bonus: własna satysfakcja i podziw kolegów, którzy dalej palą :wink: (rzucenie wydaje im się nie wykonalne mimo, że cały czas ich zapewniam, że to prosta sprawa). O zaoszczędzonych $ nie piszę bo i tak wydaję je na coś innego :lol:

To takie pierwsze spostrzeżenia po dwóch miesiącach.

 

Ciekawostka: w pierwszym tygodniu po rozpoczęciu rzucania dwa razy miałem sen, jak jadę autem i sobie palę, a rzadko mi się cokolwiek śni :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zauważyłeś jakieś zmiany w funkcjonowaniu ? Masz jakieś za i przeciw ?

 

Specjalnych rewolucji nie było :wink: ale nie kaszlę z rana, nie śmierdzę, musiałem zastąpić fajki czymś innym (kawa red bull, piwo przed snem)- ale to jest pewnie przejściowe. Nie przytyłem.

Jakieś przeciw- fajnie się paliło, lubiłem palić, tak jak pisałeś wyżej, gdybym teraz zapalił, to wróciłyby różne miłe wspomnienia. To tyle. Korzyści z niepalenia zdecydowanie przewyższają "korzyści" z palenia.

Jako bonus: własna satysfakcja i podziw kolegów, którzy dalej palą :wink: (rzucenie wydaje im się nie wykonalne mimo, że cały czas ich zapewniam, że to prosta sprawa). O zaoszczędzonych $ nie piszę bo i tak wydaję je na coś innego :lol:

To takie pierwsze spostrzeżenia po dwóch miesiącach.

 

Ciekawostka: w pierwszym tygodniu po rozpoczęciu rzucania dwa razy miałem sen, jak jadę autem i sobie palę, a rzadko mi się cokolwiek śni :mrgreen:

 

Ja w trzecim miesiącu nie mogłem nawet kiełbasy czy szynki sklepowej jeść , bo była dla mnie za słona . Uczyłem się zapachów bo przez 31 lat paliłem - całe dorosłe życie :oops: Strasznie śmierdziały samochody . Mogielnica lezy w dolinie , więc gdy nie było wiatru , to strasznie mi śmierdziały palone śmieci :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palone śmieci mi zawsze przeszkadzały, nieraz nawet jak jadę przez wioski to się zastanawiam czy mi się auto gdzieś nie jara :lol:

Natomiast nie zauważyłem żadnych zmian w odczuwaniu zapachów, smaków. Może- tak jak pisałem wcześniej- jeszcze nie ten etap rzucania, może za krótko paliłem, a może to kwestia indywidualna. Wręcz przeciwnie- wybrałem Red bulla nie ze względu na jego właściwości, ale ze względu na jego ostry, kwaśny smak, dzięki któremu mam wrażenie, że mam do czynienia z jakąś tam używką :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja palę cały czas, niedużo ale jednak. Rzucałem parę razy, a raz to nawet dwa lata nie paliłem (ani jednej fajki), ale znowu zacząłem (przy budowie domu :P ) i jak narazie raczej ciężko. Jak się w psyche nie przestawi to wszelkie próby na nic... :|

Dobra, piszcie listy, życzenia, nie wiem, cokolwiek...

ale rzuciłem... :P

W niedzielę zjarałem jednego malbarosa i mi nie smakował :| nie wiem dlaczego...

W poniedziałek już nic, dzisiaj też i jakoś mnie nie ciągnie... cała paczka fajek w kieszeni leży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
cała paczka fajek w kieszeni leży.

 

Idz na całość . Wyrzuć z domu pokusę . Trzymamy kciuki :P

Paru kolegów i koleżanek więcej będziesz miał :mrgreen:

THX :D z całych płuc... :mrgreen: :wink:

 

-- 16 gru 2010, o 14:52 --

 

Cały czas twardo... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja 4,5 roku temu wstałem rano w czwartek i stwierdziłem , że nie pale :!: :D :!:

Myślałem ,że to moje kolejne( trzecie ) podejście do tematu ale poszło idealnie. Tak jak kolega , Marlboro w kieszeni , wyczęstowałem znajomków i ani sztuki nie spaliłem :D i tak już około 4,5 roku ...... Polecam takie rozwiązanie dla zdrowia i dla Siebie :)

Trzymam kciuki za tych co już nie palą ,co się łamią i co w jeszcze palą :)

Nałóg miły ale bez niego da rade żyć , pozdo 4 all

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Od Nowego Roku miałem nie palić. Do 4 rano w noc Sylwestrową jarałem (zmiana założeń - rzucam, gdy skończę tę paczkę), później do 17 jeszcze trzy fajki poszły. Od 21 godzin nie zapaliłem, paczka się skończyła. W moim spożywczaku zakałem sprzedawać mi papierosów. Skręca mnie strasznie... :?

 

Palę (paliłem?) od jakiś 6 lat, zacząłem w ówczesnej pracy. Miałem wtedy...27 lat :oops: . Dureń ze mnie. Zaczęło się od przypadkowego chodzenia na fajkę, od jednej, dwóch...Aż wyszła z tego paczka dziennie i pierwszy fajek już o 5 rano, tuż po przebudzeniu. Bo papieros w firmie to była świętość - obiad można było pracownikowi przerwać, bo klient czeka, ale jak to była fajka to kierownik mówił: "skończysz fajkę to idź do klienta". No i się wychodziło na cybucha, by tylko wyjść z pokoju i nie robić więcej od innych.

 

To moje pierwsze rzucanie - może (oby) ostatnie. Bez żadnych wspomagaczy. Tylko siła woli. Nie wiem kiedy jest najgorzej, nie wiem jakie mogą być efekty uboczne. Postanowiłem. I spróbuję. W pokoju ustawiłem sobie już pudełko, do którego skrupulatnie będę codziennie wrzucał 10,20 zł lub inną kwotę, adekwatną do obowiązującej ceny LM-ów, które paliłem. Cel zbierania - nieokreślony.

 

Wish me luck!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie :D

Ja dwa razy w wojsku rzucałem na kilka dni . Tam palarnie były na zewnątrz - przed budynkami . Jako młody żołnierz musiałem siedzieć ze wszystkimi na palarni zewnętrznej . Ten kto nie palił to musiał biegać wokół trawnika . To była taka kara za niepalenie . Jak padał deszcz to paliło się wewnątrz budynku a ci co abstynenci to biegali za karę - no to wolałem palić . I tak sobie paliłem prze 31 lat .

Po to założyłem temat abyśmy sobie pomogli :idea:

Trzymamy kciuki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam wziąć gorącą kąpiel i zaraz po kąpieli bez wycierania zawinąć się w mokre białe prześcieradło i pójść spać (o ile da się tak spać :roll: ). Rano po rozwinięciu prześcieradła wiele osób rzuciło palenie natychmiast i nie pali do dziś :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam wziąć gorącą kąpiel i zaraz po kąpieli bez wycierania zawinąć się w mokre białe prześcieradło i pójść spać (o ile da się tak spać :roll: ). Rano po rozwinięciu prześcieradła wiele osób rzuciło palenie natychmiast i nie pali do dziś :twisted:

 

Ja wczoraj wziąłem gorącą kąpiel w saunie i na śniegu nago - bez tego prześcieradła :mrgreen:

Muszę sobie taką banię zrobić :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po jakichś 3 miesiącach przebywania i imprezowania z kopcącymi uważam, że rzuciłem skutecznie. Poniżej kilka moich rad :)

Nie róbcie sobie założeń, że jeszcze tylko ta paczka, jeszcze tylko 3 papierosy - tak się nie da, poczęstujecie znajomego i stwierdzicie, że to przecież nie była pełna paczka, to jeszcze można 1 papierosa zapalić itp...

Palenie przy chęci rzucenia to oznaka SŁABOŚCI, ja postanowiłem skończyć tą mizerność stając się mocniejszym - i tak jest do tej pory ;) wszystko wychodzi mi lepiej, bo wiem, że chcieć to móc! Nie rzuciłem fajek, tylko odzyskałem kontrolę nad swoimi decyzjami :)

Ważne jest też to, żeby wiedzieć jakie z tego będą korzyści(dla siebie, nie dla proszącej o rzucenie dziewczyny/narzeczonej/żony lub odwrotnie) : przeliczać zaoszczędzoną kasę, przy każdym kryzysie kupić coś do samochodu, coś dobrego do zjedzenia(nie bać się przytycia - zaoszczędzone $$ można wydać na sport - ja złożyłem za to fajny rower) lub coś innego, co odwróci uwagę od wołającego nałogu.

Jak paliłem wkurzali mnie bardzo żebrzący o papierosa żule - też przyczynili się do szybszego skończenia z nałogiem - jak nie widzą Cię z papierosem w 99% myślą, że nie palisz/nie masz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palenie przy chęci rzucenia to oznaka SŁABOŚCI, ja postanowiłem skończyć tą mizerność stając się mocniejszym - i tak jest do tej pory ;) wszystko wychodzi mi lepiej, bo wiem, że chcieć to móc! Nie rzuciłem fajek, tylko odzyskałem kontrolę nad swoimi decyzjami :)

Zgadzam się w 100%! Też rzuciłem dokładnie w ten sam sposób, bycie niewolnikiem głupiego nałogu było poniżej mojego poczucia godności :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w 100%! Też rzuciłem dokładnie w ten sam sposób, bycie niewolnikiem głupiego nałogu było poniżej mojego poczucia godności :wink:

ty zastapiles pociag do nikotyny pociagiem do oktanow (patrz twoj podpis)

na tym forum to kazdy by tak chcial! :mrgreen:

jakby musial sie napocic fajera w sprintach to nie mial by czasu siegnac po "lolka" :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fabio, no coś w tym jest ale zastąpienie jednego nałogu innym zdrowszym też jest niezłym rozwiązaniem, chociaż to czy zdrowszym w moim przypadku jest mocno dyskusyjne :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już podchodziłem do tematu kilka razy.

Palę od ok 13 lat. W sumie niedużo, bo parę papierosów dziennie,

przeważnie w pracy ale na imprezach to jednego wieczoru potrafiła paczka zejść.

Próbowałem gum do żucia, ale za bardzo nie pomogły.

 

Teraz się zawziąłem i od 31 grudnia nie zapaliłem ani razu.

Sylwester i następny dzień był straszny, chodziłem wkur.. o wszystko i nie wiedziałem co ze sobą zrobić.

Aktualnie jest dobrze mam urlop i nie myślę o paleniu.

Mam nadzieję że tym razem się uda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się pochwalę :oops: Paliłem około 20 lat i 2 lata temu dojrzałem do decyzji o rzuceniu paleni :!: Pomagały mi plastry, nie wiem czy to one ale prawda jest taka, że nie palę i dobrze mi z tym :mrgreen: Dopiero teraz wiem-czuje co znaczy palić w samochodzie :roll:

Choćby z tego powodu było warto :!: Powodzenia wszystkim i wytrwałości!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno płuca po rzuceniu palenia regenerują się 10 lat. Powodzenia :idea::D .

to zostalo mi 4 lata mam zamiar dotrwac :mrgreen:

Sami palacy mi nie przeszkadzaja ale po po kilkudniowym pobycie w domu palaczy wszystkie ciucy ktore wyjalem z walizli tak cuchna ze nadaja sie do prania

 

-- 3 sty 2011, o 21:19 --

 

IRAZU, białe prześcieradło obowiązkowe :wink:

Potrzebny mi projekt sauny - ma ktoś ?

Jak powroce do Francji przesle kontakt do goscia u ktorego pare zakupilem, niezle i trzymaja sie w rozsadnej cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...