Skocz do zawartości

Mały przeglądzik przed wyjazdem - buuuuuu


Piskoor

Rekomendowane odpowiedzi

w 2000 roku kupilem maxime prosto od dilera .piekna fura .po 2 latach B E Z K O L I Z Y J N E J jazdy jakis palant zajechal mi droge i bum !!! nie mam lampy maski polowy spojlera blotnika etc.samochod wioze do jednego z wiekszych zakladow lakierniczych i po kilku dniach dostaje telefon z pytaniem a kto ci tak tyl hu....wo zrobil ???? ja na to on byl kupiony u- (tu padla nazwa dila) a lakiernik na to ze to juz 2 nissan kupiony jako nowy a po przejsciach. i jak tu ufac dilerom????????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy subaru tak dziala na wszystkich kierowcow innych samochodow?

 

Może Twoje Subaru wygląda wyjątkowo arogancko? :wink:

 

Green: Ja słyszałem taki numer z Fordem Mondeo, ale już nie pamiętam u jakiego dokładnie dealera to było. W każdym razie nie tylko u Nissana to praktykują.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli chodzi o stuki w zawieszeniu przed trasa warto pojechac do jakiegos fachowca od zawieszen na diagnostyke co to jest, w ASO to chca od razu wymieniac koszt wymiany praktycznie rozni sie znacznie serwis 500 zł specjalista od zawieszen 250zł przypominam, ze to na tych samych czesciach czyli "oryginalach". Mialem taki przypadek, ze stukalo w moim aucie i stukalo, po wjechaniu na stacje nie znalezli zadnych luzow, po wjechaniu do specjalisty od zawieszen, stukania szukal jakies 40 min. znalazl koncowki drazkow.

O uklad jezdny trzeba dbac jak o wlasne zycie. To dla naszego bezpieczenstwa i dla innych uzytkownikow drog, tu nie ma sensu oszczedzac.

 

pzdr

L

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi przykro, że po każdej wizycie w naszyn serwisie jest Pan niezadowolony ,siedzę sobie za scianą biura obsługi i dobrze słysze jak rozmawiają z klientem panowie z obsługi naprawde nie bardzo rozumiem o co tak naprawde Panu chodzi Panie Krzysztofie , a może Pan poprostu nie lubi Pawła , no cóz następnym razem postaramy się żeby inna osoba zajęła się Pana obsługą.

 

Aż przeczytałem jeszcze raz co napisał Piskoor i nie widzę nigdzie, żeby był niezadowolony. Odbieram te słowa prezesowej (czyli kogo, bo nie wywnioskowałem?) jako takie małe grożenie palcem niepokornemu klientowi, w stylu "Uważaj żuczku, bo my tu patrzymy". Oj, nieładnie (zakładając, że to faktycznie ktoś z ASO).

 

Sugeruję, aby raczej sprawić, żeby klienci wypisywali tutaj pochwały sami z siebie. Jak to zrobić - wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Ja oddalem moje Subaru w Dawoju na 100 km full przeglad- nie dosc ze nie mozna patrzec na prace mechanika, bo niby wzgledy bezpieczenstwa- nawet mowilem ze bede stal na wlasna odpowiedzialnosc- tez nie pomoglo. Przeglad zrobili caly, zdecydowalem sie na wstawienie autka do komisu- a tu juz tragedia, nie dosc ze Pan wysoki szanowny wmawial mi rok produkcji mojego samochodu ze jest inny niz w dowodzie-to jeszcze jak uslyszalem raz przy okazji jego rozmowe z potencjalnym kupcem, to zabralem samochod z komisu. Odczytalem sobie numer VIN - wiec doskonale wiem z ktorego roku mam auto. Wrocilem do serwisu po roku- auto 7 miesiecy stalo u nich w komisie- bo cos pod maska mi sie zaczelo niedobrego dziac - zostawilem auto- na prawie caly dzien- zastepczego nie dostalem- bo rzekomo nie mieli- a obok mnei stal jeden dla klientow serwisu i przestal tam caly dzien wiec nie byl uzywany. Przyjechalem po odbior i sie dowiedzialem ze musze zaplacic za czesc ktora byla wymieniona przy przegladzie- bo wg. milego Pana z serwisu auto dlugo stalo i dlatego- poprzedni rozrzad wytrzymal 100 tys km- i auto tez stalo prawie rok nieuzywane- i nic sie podobnego nie stalo. Skonczylo sie na nerwach, rozmowie z szefem- straconych pieniadzach na dojazd i 100 PLN dla swietego spokoju. Szkoda slow, zmienilem serwis i odczuwam roznice

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja oddalem moje Subaru w Dawoju na 100 km full przeglad- nie dosc ze nie mozna patrzec na prace mechanika, bo niby wzgledy bezpieczenstwa- nawet mowilem ze bede stal na wlasna odpowiedzialnosc- tez nie pomoglo. Przeglad zrobili caly, zdecydowalem sie na wstawienie autka do komisu- a tu juz tragedia, nie dosc ze Pan wysoki szanowny wmawial mi rok produkcji mojego samochodu ze jest inny niz w dowodzie-to jeszcze jak uslyszalem raz przy okazji jego rozmowe z potencjalnym kupcem, to zabralem samochod z komisu. Odczytalem sobie numer VIN - wiec doskonale wiem z ktorego roku mam auto. Wrocilem do serwisu po roku- auto 7 miesiecy stalo u nich w komisie- bo cos pod maska mi sie zaczelo niedobrego dziac - zostawilem auto- na prawie caly dzien- zastepczego nie dostalem- bo rzekomo nie mieli- a obok mnei stal jeden dla klientow serwisu i przestal tam caly dzien wiec nie byl uzywany. Przyjechalem po odbior i sie dowiedzialem ze musze zaplacic za czesc ktora byla wymieniona przy przegladzie- bo wg. milego Pana z serwisu auto dlugo stalo i dlatego- poprzedni rozrzad wytrzymal 100 tys km- i auto tez stalo prawie rok nieuzywane- i nic sie podobnego nie stalo. Skonczylo sie na nerwach, rozmowie z szefem- straconych pieniadzach na dojazd i 100 PLN dla swietego spokoju. Szkoda slow, zmienilem serwis i odczuwam roznice

 

trzymanie samochodu 7 miesięcy w jednym autokomisie to albo lenistwo albo brak czasu

 

Zbyszek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...