Skocz do zawartości

Nie umiem się dostosować, ale (tu) będę


gruby

Rekomendowane odpowiedzi

You don't get it, do you ? Jeśli ktoś stracił prawko za same punkty za prędkość, to jest piratem drogowym. Chyba że biedaczka ma takiego pecha, że tyle razy ją złapali jak jechała 80 w zabudowanym że aż jej prawko zabrali... I tak dwukrotnie... Oj, jakie pechowe biedactwo

 

 

 

Mnie łapali wielokrotnie za 80 w zabudowanym.

 

Bergen, co do fizjologicznych wywodów - szybkie aut abudzą respekt, nie wem czy u każdego ale ja się boje naprawdę szybkich aut, i paradoksalnie chyba jeżdżę nimi wolniej. Kiedyś to porównywałem i chyba w ruchu miejskim jeżdżę szybciej Seicento niż W4 TURBO. I miałęm tka jak zaczynałem jeździć szybkimi autami już.

 

Nie widze żadnychprzeciwskazań żeby ktoś zaczynał od Lancera Evo jak go stać. Człowieka można nauczyćumieętności ale bezpieczeństwo zależy od tego co ma w głowie i trochę od szczęścia.

 

Ja jak narazie, jak jade sam, koncentruje sie tylko na prowadzeniu, o niczym innym (no, moze poza tym, jaka trase obrac) nie mysle.

 

To chyba nie za dobrze :-/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 216
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

To chyba nie za dobrze :-/

 

hmm?? :shock:

 

jeśli delikwent pomyli gaz z hamulcem,

 

he-ehrm....jesli ktos myli gaz z hamulcem, to niech sie trzyma z dala od jakiegokolwiek pojazdu :? Nie ma znaczenia czy ma 13 czy 300KM...

 

 

szybkie aut abudzą respekt, nie wem czy u każdego ale ja się boje naprawdę szybkich aut, i paradoksalnie chyba jeżdżę nimi wolniej. Kiedyś to porównywałem i chyba w ruchu miejskim jeżdżę szybciej Seicento niż W4 TURBO. I miałęm tka jak zaczynałem jeździć szybkimi autami już.

 

Ale Ty masz wyobraznie i jestes inteligentny*, a wiekszosc kierowcow - nie. I nie boja sie szybkich samochodow.

 

 

*tylko prosze bez komentarzy o wazelinie i takich tam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Azrael napisał/a:

To chyba nie za dobrze :-/

 

 

hmm??

 

 

NIe za dobrze jak CIę jazda aż tak pochłania, w tkaie normalnejjeździe to ten automatyzm wzrokowo-mięsniowy to zwykle jest taki że to się staje torchę jak chodzenie - po prostu przemieszczasz się nei bardzo myśląc o tym co robisz, a skrzyżowania i pierwszeństwa to tak jak przechdozenie przez ulice czy mijanie się z kimś w drzwiach. Przynajmniej z mojej perspektywy tak to wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś stracił prawko za same punkty za prędkość, to jest piratem drogowym.

 

Co za problem? Za przkroczenie w okolicy 30 km/h dostaję się bodaj 6 punktów. Więc wystarczy parę razy zostać złapanym.

A przeważnie prędkość dopuszczalna + 30 to i tak dość wolna jazda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Azrael, stawiasz sprawe w zbyt negatywnym swietle. Oczywiscie, odruchy to podstawa, ale to co ja praktykuje to po prostu skupienie na jezdzie. Nie to, zeby mnie jakos totalnie pochlanialy manewry typu zmiana pasa, ale tez nie mysle o niczym innym poza prowadzeniem. Caly czas obserwuje to co sie dzieje wokol mnie i planuje swoje dalsze ruchy oraz staram sie przewidywac ruchy innych.

 

I przez to rozumiem koncentrowanie sie na jezdzie :)

 

 

A propos predkosci i jej przekraczania:

 

na trasie jade 20 ponad (licznikowe), w miescie 10. Jak jest ograniczenie to zwalniam, mowi sie trudno, przepis to przepis, dura lex gruppensex, Ordnung muss sein i takie tam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia obowiązującego prawa to szybkie samochody nie mają racji bytu. Żadnej.

 

Nikomu nie każę trzymać się rygorystycznie przepisów. Przepisy sobie, a własna obiektywna ocena warunków na drodze sobie - przecież jak na trasie jest szklanka to tylko malkontent gna 110, bo przepisy mówią, że można. Podobnie jak jest pusta droga przez miasto to tylko wyżej wymieniony jedzie 50. Prawo jazdy to odpowiedzialny przywilej i na tym polega ta odpowiedzialność, że posiadacz wie, jak ma jeździć, aby nikomu nie zrobić krzywdy. A jak nie wie, to powinno mu się to prawo odebrać.

 

A mi jakoś bardzo mocno nie chce mi się wierzyć, że ktoś jeździ odpowiedzialnie i dwa razy traci prawko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzaminator względem kierującego ma dodatkowe opóźnienie czasu reakcji na wykonanie jakiegoś manewru, więc być może jakbyś uważniej jechał i przewidział poprawnie sytuację na skrzyżowaniu to byś się jednak zdążył zatrzymać? Wielu oblewa egzamin za brak zdecydowania.

 

Nie obchodzi mnie jego czas reakcji, jego obowiązkiem jest zatrzymać auto skoro widzi, że kursant powoduje niebezpieczne sytuacje. A tak było w jego mniemaniu, wpisał mi to na swój nędzny świstek papieru. Co do braku zdecydowania - nie wahałem się ani chwili, przejechałem na dopiero co zapalonym żółtym świetle i byłem pewien swego. Jeżeli bym zahamował, szanowny pan egzaminator oblał by mnie za gwałtowne zatrzymanie pojazdu za linią zatrzymania.

 

 

 

A może nie musiała go tak szeroko omijać? A może jechało jakieś auto z naprzeciwka i nie ustąpiła mu pierwszeństwa?

 

prosze Cię, gdyby tak było, wcale bym tego nie napisał...

 

Dziwnym trafem egzaminowany ma jakieś wybiórcze spojrzenie na przebieg egzaminu i dosyć często nie jest w stanie opisać całej sytuacji (ale w sumie jest mocno zestresowany więc nie ma się co dziwić). Od jakiegoś czasu są kamery w autach, jeżeli ktoś uważa, że został źle potraktowany może zgłosić reklamację i cała sytuacja zostanie rozpatrzona ponownie z zapisu video w szerszym gronie - dziwne tylko, że zdecydowanej większości wypadków okazuje się, że jednak egzaminator miał rację.

 

owszem można się odwoływać. Miałem nawet spróbować, ale stwierdziłem że się nie opłaca. Jedyne co bym wywalczył to nastepny egzamin za darmo a na roztrzygnięcie sprawy czekałbym około miesiąca. Lepiej było zapisać się na egzamin i zanieść kolejne podanie o przyspieszenie egzaminu.

 

Ja na prawdę nie wyssałem sobie tych opowieści z palca i nie przesadzam z interpetacją mojego egzaminu. Za 1 razem zjadł mnie stres i oblałem tylko i wyłącznie ze swojej winy, nie mam żadnych pretensji do egzaminatora. Jednak drugie podejście to idealny przykład złośliwego udupiania. Koleś prowokował dwie sytuacje do oblania. Na łuku nie pozwolił mi się patrzec w boczne lusterka ( a można) a na mieście dał za późno polecenie o skreceniu w lewo. Byłem na prawym pasie i byłem pewien, że już nic nie powie a tu nagle " Prosze skręcić w lewo". Właczyłem kierunek i czekam aż wszyscy sie uwiną ze środkowego pasa, jakos się udało, chciał żebym wymusił pierwszeństwo :roll: Większość z Was pewnie ma juz jakiś czas prawko i zdawaliście w troche innych realiach. Teraz zdawalnośc oscyluje na poziomie 33%, czyli co 3 zdaje. Egzaminatorzy czepiają się o największe bzdety dojąc tym samym kase z ludzi - jeden egzamin to koszt 115 złotych, a czeka się na niego średnio miesiąc. Na prawdę współczuje ludziom, którzy muszą się taplać w tym gnoju i zazdroszczę tym co mają to za sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz zdawalnośc oscyluje na poziomie 33%, czyli co 3 zdaje.

To bardzo dobra średnia, jak ja zdawałem to na 15 osób startujących, dwie odpadły na teorii a kolejne 9 na praktycznym, z czego 4 nawet z placu nie udało się wyjechać :)

 

Egzaminatorzy czepiają się o największe bzdety dojąc tym samym kase z ludzi

Egzaminator nie ma bezpośredniej korzyści z uwalenia egzaminowanego, jego płaca od tego nie zależy, na brak chętnych na prawko też raczej nie mogą narzekać.

 

jeden egzamin to koszt 115 złotych, a czeka się na niego średnio miesiąc.

Trzeba się było odwołać skoro jesteś pewien swojej wersji.

 

Na prawdę współczuje ludziom, którzy muszą się taplać w tym gnoju i zazdroszczę tym co mają to za sobą.

Ja współczuję egzaminatorom, że muszą codziennie znosić sfrustrowanych adeptów różnej maści szkół jazdy przekonanych o własnej nieomylności i węszących wszędzie spisek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzaminator nie ma bezpośredniej korzyści z uwalenia egzaminowanego, jego płaca od tego nie zależy, na brak chętnych na prawko też raczej nie mogą narzekać.

 

bezpośredniej nie, ale pośrednią owszem. WORD utrzymuje się z tego co sam zarobi.

 

Trzeba się było odwołać skoro jesteś pewien swojej wersji.

 

na prawdę szybciej było zapisać się na kolejny egzamin i zanieśc podanie o przyspieszenie. Nie mam zamiaru czekać kolejnego miesiąca.

 

Ja współczuję egzaminatorom, że muszą codziennie znosić sfrustrowanych adeptów różnej maści szkół jazdy przekonanych o własnej nieomylności i węszących wszędzie spisek.

 

wydawało mi się, że bardziej bije frustracją od egzaminatorów, w końcu to oni zwykli wydzierać się na kursantów. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi jakoś bardzo mocno nie chce mi się wierzyć, że ktoś jeździ odpowiedzialnie i dwa razy traci prawko...

 

Chyba nigdy nie jeździłeś DUŻO po nieznanych drogach w Polsce, gdzie nie wiesz gdzie stoją i nie ma TIRów żeby Cię ostrzegły. Może gdybyś tak pojeździł torchę to byś zrozumiał. to tylko kwestia czasu w przypadku osób które tłuką dużo kilometrów, szczególnie jak jadą sportowym/rzucającym się w oczy autem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi jakoś bardzo mocno nie chce mi się wierzyć, że ktoś jeździ odpowiedzialnie i dwa razy traci prawko...

 

What's the big deal :?: :roll:

 

Mi zabierali prawo jazdy trzy razy, za punkty. Łącznie miałem chyba ze 300 punktów. I co z tego? Szybciej mi kaktus wyrośnie na dłoni niż zaczne przestrzegać przepisów :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieka można nauczyćumieętności

Nie każdy może malować obrazy, nie każdy może być śpiewakiem...

Nie każdy może być kierowcą!!!

 

Nie obchodzi mnie jego czas reakcji, jego obowiązkiem jest zatrzymać auto skoro widzi, że kursant powoduje niebezpieczne sytuacje. A tak było w jego mniemaniu, wpisał mi to na swój nędzny świstek papieru. Co do braku zdecydowania - nie wahałem się ani chwili, przejechałem na dopiero co zapalonym żółtym świetle i byłem pewien swego. Jeżeli bym zahamował, szanowny pan egzaminator oblał by mnie za gwałtowne zatrzymanie pojazdu za linią zatrzymania.

, jak się nie znasz to nie mów, wdałeś się w dyskusję z fachowcem i co? :wink: :grin:

 

Ja, o tym, że można dane ćwiczenie na placu poprawiać - dowiedziałem się po egzaminie...

to nie wina egzaminatora, byłeś źle przygotowany do egzaminu czyli miałeś złego instruktora albo chodziłeś na wagary :wink: :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

What's the big deal :?: :roll:

Mi zabierali prawo jazdy trzy razy, za punkty. Łącznie miałem chyba ze 300 punktów. I co z tego? Szybciej mi kaktus wyrośnie na dłoni niż zaczne przestrzegać przepisów :razz:

 

Ja jednorazowo najwięcej miałem 29 i to znaczy, że powinni mnie teraz w tvn turbo pokazywać, jako wzór dobrego kierowcy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...