Skocz do zawartości

JuNo

Użytkownik
  • Postów

    973
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez JuNo

  1. I tutaj chyba poruszasz dwa bardzo ważne (moim zdaniem) elementy tej sprawy. 1. FHI + SIP + ASO - to jest struktura korporacyjna (z wszystkimi zaletami i wadami), która działa według procedur. 2. Procedury wprowadzane są w życie przez ludzi. Dobre procedury mogą (i często są) spie....one przez kiepskich ludzi, a gorsze procedury mogą dać dobre efekty gdy są realizowane rozsądnie. Na FHI i ich procedury raczej nie będziemy mieli wpływu, ale możemy życzyć SIP'owi i wszystkim ASO jak najlepszych fachowców, działających jak najbardziej rozsądnie w gorsecie obowiązujących ich procedur. Co rozumiem pod pojęciem rozsądnie - w jak najlepszym interesie swojej firmy i Klienta. Tylko że nader często są to interesy sprzeczne - "gra o sumie zerowej"... Obawiam się że owa wiara w "rozsądnych ludzi w kiepskim systemie" to trochę jak wiara w "dobrych rewolucjonistów". Tutaj (IMHO) system jest trochę chory, i żadna "dobra wola" jednej czy drugiej osoby (poza pojedynczymi przypadkami "na dole", jak ten przykład z ASO FIATa) niczego tu nie zmieni....... 1. Interesy niekoniecznie muszą być sprzeczne. Interesem jest nie tylko czysta, żywa, chwilowa kasa, ale również zaufanie Klienta - będzie przynosił kasę przez długie lata i jeszcze będzie szczęśliwy .... Tak miałem z serwisem poprzedniego "samochodu" (VW). Ufałem, jeździłem tylko do tego serwisu i jeszcze chwaląc ich jakość zainteresowałem kilku znajomych, którzy też byli zadowoleni. Teraz wiadomości rozchodzą się coraz szybciej i szerzej, a smrodu często ciężko się pozbyć ...... 2. To ja jestem "dobrym rewolucjonistą" - całe życie zawodowe pracuję po stronie dostawcy (korporacje i poza korporacjami). Jako naiwny gówniarz nasłuchałem się korporacyjnych teorii, że pozyskanie nowego Klienta jest kilkukrotnie droższe od utrzymania starego Klienta. Nasłuchałem, uwierzyłem i stosuję - pomimo, że korporacje same zbytnio tego nie stosują. I tak naprawdę to swoją karierę (jeżeli tak to można nazwać) zawdzięczam temu podejściu. Czasami utrzymuję bardzo dobry kontakt z byłymi Klientami pomimo, że od lat nie spotykany się zawodowo. Nie ma problemu z powrotem do Klienta po dłuższej przerwie - w większości przypadków. Z Klientami staram się budować stosunki oparte na zaufaniu - proces długotrwały, ale warto. Obowiązują mnie procedury (bardzo często pop.....one), ale staram się z nich korzystać stosując zasady rozsądku dochodząc do kompromisu gdzie zadowolona jest moja firma i Klient. "Walenie po rogach" jest krótkowzroczne. OK - jak nie ma odpowiedniej konkurencji to takie podejście ma szansze "pożyć" trochę dłużej, ale wcześniej czy później skończy się babci sr.....
  2. I tutaj chyba poruszasz dwa bardzo ważne (moim zdaniem) elementy tej sprawy. 1. FHI + SIP + ASO - to jest struktura korporacyjna (z wszystkimi zaletami i wadami), która działa według procedur. 2. Procedury wprowadzane są w życie przez ludzi. Dobre procedury mogą (i często są) spie....one przez kiepskich ludzi, a gorsze procedury mogą dać dobre efekty gdy są realizowane rozsądnie. Na FHI i ich procedury raczej nie będziemy mieli wpływu, ale możemy życzyć SIP'owi i wszystkim ASO jak najlepszych fachowców, działających jak najbardziej rozsądnie w gorsecie obowiązujących ich procedur. Co rozumiem pod pojęciem rozsądnie - w jak najlepszym interesie swojej firmy i Klienta.
  3. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    Zgadza się - popularne, więc więcej kiepskich kierowców, ale ilościowo, bo procentowo niekoniecznie.
  4. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    No to dobrze trafiłeś. Obserwuj Forum (bądź czujny) i jak będzie spot w Twojej okolicy to będziesz miał okazję poszaleć z aparatem.
  5. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    Jak wolno i spokojnie to wcale nie znaczy kapelusznik. Oooooopssssss... To ja przepraszam - jeszcze pół roku temu jeździłem Golfem .... Nadal uważam, że łączenie marki z umiejętnościami kierowcy nie jest najbardziej szczęśliwe. Szybciej zgodzę się, że łączenie marki z charakterem kierowcy jest bardziej trafne (ale też bez zbytniego uogólniania). Takich związków raczej bym się doszukiwał bardziej w markach charakterystycznych (np. Alfa), a nie w popularnych (np. Fiat).
  6. I tutaj "chiba" nie masz racji, moim zdaniem prawdopodobieństwo jest trochę mniejsze - m. in. jest wyższa instancja SIP. Ja dodatkowo wykupiłem Ubezpieczenie Ochrony Prawnej. Jeszcze nie musiałem sprawdzać działania, ale słyszałem wiele dobrych opinii o skuteczności tego ubezpieczenia (a koszty niewielkie) - podobno często wystarczy informacja, że masz takie ubezpieczenie.
  7. Ja jestem maniakiem spania, dlatego właśnie zbieram się zaliczyć około 4h tego dobrodziejstwa. Dobranoc.
  8. Krową nie jestem (chyba), bronić zysków ASO nie zamierzam, ale .... - Kupując Subaru starałem się dowiedzieć ile (mniej więcej) kosztuje serwisowanie. - Wcześniej miałem VW więc porównywałem ceny - po gwarancji miałem zaufany serwis nieASO. - Subaru mam na gwarancji i nie mam (jeszcze) zaufanego serwisu nie ASO - ciężko (narazie) powiedzieć żebym miał zaufany ASO. Uwzględniając powyższe założyłem, że w czasie gwarancji będę serwisował w ASO - nie będę podawał którym bo jeszcze będę posądzony o niecne konszachty z tym ASO. W piątek odebrałem OBK po przeglądzie 15k, zapłaciłem około 1000 PLN (z geometrią) i jestem zadowolony. Założenia cenowe i co do sposobu obsługi sprawdziły się, więc zamierzam kontynuować współpracę z tym ASO. Oczywiście jeżeli się kiedyś zawiodę to będę musiał zweryfikować podejście.
  9. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    Gal dziękuję za troskę, ale ja jeżdzę spokojnie - no może nazwijmy to "spokojna aktywność" . Jeszcze spokojniej to będzie jak poprawią się w Polsce: drogi i kultura jazdy - czyli conajmniej za 20 lat . Ja poprostu stary jestem i w związku z tym wiekiem mam pewne swoje upodobania i antyupodobania. Nie uważam, że to są jedyne słuszne poglądy i nie chce ich nikomu narzucać - jest wątek to wyrażam swoje opinie i nic więcej. Peace and Love
  10. Przepraszam, ale ja dziś też wcześniej "odpadam od sciany" - a roboty tyle ..... Dobranoc Nocne Marki,
  11. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    Ze świadomością się zgodzę - musisz być świadomy ..... Ale konsekwencje niestety często są nie tylko Twoje ..... "Qrcze", ale sobie grabie ......
  12. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    Mam zestaw głośnomówiący, ale nie do tego telefonu, ...... Oprócz tego w samochodzie, w czasie jazdy - jem - piję - palę papierosy ...................... ... i robię jeszcze tysiąc innych rzeczy nie związanych z prowadzeniem samochodu, za pomocą jednej ręki - a drugą trzymam kierownicę. Wszystkie one są dozwolone - tylko trzymanie telefonu - nie. Co więcej (o, zgrozo!), zdarza mi się w ogóle puścić kierownicę i przytrzymując ją kolanami np. zdejmować marynarkę... Rozmawianie przez telefon stwarza mniejsze zagrożenie niż obsługa GPSa (bo nie odrywamy oczu od drogi) a od jedzenia bułki różni się tym, że częściowo koncentrujemy się na rozmowie - nie tylko na jeździe. I zestaw głośnomówiący nie zmieni tego w żaden sposób - nasza uwaga i tak jest oderwana od drogi..... ..................... Bezpieczeństwo nasze i innych (u nas - kierowców "cywilnych") w najmniejszym stopniu zależy od "fizycznych" aspektów jazdy - trzymania dwóch rąk na kierownicy, umiejętności wychodzenia z poślizgu i LFB, a głównie zależy od tego czy wiemy, co robimy i umiemy ocenić sytuację na drodze. Napisałem, że to moje "wkurzacze" i nie będę polemizował ....... , ale z CAŁYM SZACUNKIEM ...... to Twój problem ..... nie jestem aniołem, ale do niektórych rzeczy nie dam sie przekonać - za stary jestem ....
  13. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    I jeszce jeden mój "wkurzacz" faworyt. Prowadzenie samochodu z telefonem przy uchu - dzisiaj mi to przypomniał (niestety) kierowca pewnego OBK. To jest podkreślam mój "wkurzacz" i rozumiem, że każdy może mieć swoją opinię, ale ... Argumenty typu nie jest to takie niebezpieczne (szczególnie z automatem) albo, że zestawy są takie drogie nie są wstanie mnie przekonać. Pełne zestawy są drogie, ale istnieje instytucja zestawów słuchawkowych. Po za tym dla mnie jest to tak duże niebezpieczeństwo, że nie chciałbym tego przeliczać na cenę zdrowia lub wręcz życia.
  14. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    ... jedno się nie zgadza - ona nie ma alergii na Subaru, wręcz odwrotnie, złapała bagcyla (chociaż poprowadzić OBK jeszcze się nie odważyła - ma sacunek dla Marki ) Dorzucę jeszcze kilka innych moim "ulubionych wkurzaczy": - rozpoczęcie wyprzedzania bez sprawdzenia w lewym lusterku czy czasem sam nie jestem wyprzedzany - "przecież włączyłem kierunkowskaz ..." - rozpoczęcie wyprzedzania z pozycji "na zderzaku wyprzedzanego" i pppppppoooooooootttttttteeeeeeemmmmmm przyyyyyyyyyssssssppppppiiiiieeeeesssszzzzaaannniiiieeee - "a tak depnąłem, że setkę miałem po pół godziny" - i nie wyśmiewam się z tych którym sprzęt nie pozwala (chociaż to przynajmniej częściowo można nadrobić techniką jazdy), ale mówię o tych którzy po zakończeniu wyprzedzania przyspieszają dużo lepiej - pewnie na piątce zaczynali i dopiero się rozbujał - "przyczajka" do wyprzedzania tzw. "okrakiem" - w tym czasie parę maluchów z tyłu mogłoby wykonać ten manewr, ale ja jestem wielki, ja jestem boss .... Dorzucę jeszcze w okolice "ciągłych linii" - kilkukrotnie jadąc słabitkim autkiem musiałem się męczyć z "ścigaczami" na zasadzie: pusta prosta wącham tylko smród po gościu, konieczność wyprzedzania - nie chcę zasnąć męcząc się za gościem więc wyprzedzam, za chwilę mnie dopada iiiii ..... najbliższa miejscowość, podwójna ciągła, ale boss dał czadu i wyprzedził - oczywiście do najbliższego malucha którego trzeba wyprzedzić normalnie ..... "i tak w koło Macieju".... Na razie wystarczy ....
  15. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    Tak jest. Czy można wyprzedzać, czy nie, decyduje widoczność na ten kawałek drogi, który zamierzamy jechać przeciwnym pasem. I czy tym samym nie spowodujemy utrudnienia dla innych. A nie kreski na drodze! Napisałem, że mnie to wkurza (szczególnie gdy jest to przypadek zawodnika, który inaczej nie potrafi) i tylko tyle - nie będę polemizował.
  16. JuNo

    "Kiepscy kierowcy"

    Taaaaaaaaa ........... ciekawa dyskusja. Wygląda na to, że przyszedł najgorszy moment mego nędznego życia - będę musiał powiedzieć mojej lepszej połowie, że jest najgorszym kierowcą - kobieta (na pewno), blondynka (co prawda ciemna, ale ...), pechowiec ("od P.H. - przedstawiciel handlowy"), Ford Focus z kratką (niestety, ale służbowy). Ale poważnie (albo poważniej) - jak dla mnie kiepski kierowca a marka samochodu nie ma takiego wielkiego znaczenia. Dla mnie kiepski kierowca to m.in.: brak umiejętności, brak wyobraźni, brak pokory, brak kultury ..... Co mnie najbardziej wkurza: - jeżdzę na światłach cały rok, ale jazda na przeciwmgielnych w nieodpowiednich warunkach to .... patrz wyżej - blokowanie lewego pasa (sam często kontroluje wsteczne lusterko i ustępuję) - kilka dni temu na katowickiej oprócz standardowych blokujących spotkałem gościa, który w momencie jak jeden blokujący schował się za niego to pięknie wyjechał na lewy pas (prosto mi pod maskę) pomimo, że przed nim nikt nie jechał (chyba chciał pokazać co to nie on - jakaś Corsa czy coś podobnego) - pasy zapinam odruchowo (nawet jak mam przejechać 5 m) i nie będę polemizował z przedmówcami, ale miałem niezłą satysfakcję widząc minę pewnej panienki jak jej wytłumaczyłem co może jej zrobić poduszka bez zapietych pasów ... - dzieci nie zapięte pasami - najlepiej w pozycji "gotowy do lotu" czyli wyglądające na drogę stojąc pomiędzy przednimi fotelami - wyprzedzanie na podwójnej ciągłej (najlepiej na zakręcie lub obszarze zabudowanym), ale niektórzy tylko tak potrafią ... - wyprzedzanie na pasach dla pieszych - najlepiej przy ograniczonej widoczności ... - przyspieszanie samochodu wyprzedzanego wersja 1, "żeby się nie dać" - miałem kiedyś taką fajną sytuację z Jaguarem (jechałem Focusem) - przyspieszanie samochodu wyprzedzanego wersja 2, "żeby nie mógł się schować przede mną" - wiele zachowań taksówkarzy, tirowców i innych "kierowców zawodowych" - "ścigacze obrażalscy" - jak ktoś mnie mógł wyprzedzić, ja mu pokażę - "ścigacze rzepy" - tacy którzy przyklejają się i jadą na tylnym zderzaku (od czasu jak użytkuję OBK to tacy najczęściej odpuszczają po kłopotach z trakcją na pierwszym zakręcie ... - i wiele innych bezsensownych moim zdaniem zachowań Żeby było wszystko jasne powyższe wynurzenia są napisane przez zgorzkniałego emeryta wcześniej jeżdzącego samochodami glównie z koncernu VAG .....
  17. Ja mam w samochodzie awaryjną płytkę "Floodland - Sisters of Mercy". Normalnie tego typu muzyki nie słucham, ale ....... do ostrzejszej jazdy mi pasuje od lat - szarża ciężkozbrojnej kawalerii ..............
  18. Niestety, urodziłem sie bez tej choroby :wink: , ale i tak mnie dopadła - późno bo późno, ale dopadła - i chyba nie mam zamiaru się leczyć Przy okazji trafiło żonę i 6-cio letniego syna - on to dopiero będzie miał przerąbane
  19. Ja bardzo podobnie - pogoda, a szczególnie temperatura, a nie kalendarz. Wychodzę z założenia, że lepiej trafić na upał w zimówkach niż na śnieg w letnich.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...