OK, dziękuję za info.
Kolega Ninja opisał schemat hamowania ekstremalnego (z blokowaniem kół, pojechaniem bokiem, etc.) - oczywiście, mnie chodziło tylko o "normalne" wspomaganie hamowania, bez "wyskakiwania" silnika, zbyt dużych obrotów, szarpnięć, itd.
To jest tylko i wyłącznie kwestia wyćwiczenia.
Widzę, że powoli zaczyna to działać jak "odruch".
WJR, to nie chodzi o to, że mi szkoda na klocki czy tarcze hamulcowe, więc przerzucam koszty na skrzynie, dyfer, silnik, etc. etc. .... po prostu ja czuje hamulce Legacy tak, jakbym wciskał nogę w ... hmm ... masło. Może tak ma być, hamowanie silnikiem przy jednoczesnym hamowaniu hamulcami znacznie ten dziwny efekt obniżyło - samochód "staje".
Swoją drogą - w sytuacjach awaryjnych - udawało mi się naprawdę szybko zatrzymać Legacy, więc ten efekt "masła" to chyba śjakieś takie odczucie (pomijając zgłaszane przez wszystkich problemy).
Dziękuję Wam za opinie i uwagi!