Rallymen

Jest takie stare przysłowie "darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby", dlatego zgadzam się z Andrzejem, że jeśli ktoś coś chciałby skorzystać z darmowej akcji zima, to może się wysilić i zadzwonić. Nuż wygra . Oczywistą oczywistością :wink: jest, że miło by było również taką informację przeczytać na głównej stronce SIP-u, ale nie należy w żadnym wypadku traktować tego roszczeniowo, a już tym bardziej ubliżać SIP-owi od leni i olewników. To moje zdanie i nie trzeba się z nim zgadzać. Pozdrawiam.

Niech będzie Forek, też Rodzina A Tusku Tusku jakby swojak :wink: w przeciwieństwie do Kaczu Kaczu

upsssss.... wytnij to, bo Cię Mody zjedzą za podwójne konto!!! :wink: Pozdrówka!

Zapomniałeś, że po drodze wystraszył jeszcze dwa kaczory ... Raju, czy Donek zgłosił się na Cynę5? :wink:

Za czasów PeeReLu był Minister Do Spraw Cen! Naprawdę, to nie jest żart! Marzy Ci się powrót do Przeszłości? Ustaliłbys marżę np. na 10% (no bo więcej to przegięcie, że gorzej nie powiem) i np. samochód wartości 150 000 PLN stałby popsuty rok-dwa, bo nikomu nie opłacałoby się ściągnąć np. z Japonii części wartej np. 10 dolarów. Reasumując: Regulatorom Twojego pokroju mówię STANOWCZO NIEEEEEEEE!!!!!! Jeśli uważasz, że ktoś stosuje za duże marże, to załóż firmę sam i stosuj marże z Twoich snów. Może wykosisz konkurencję! Powodzenia, sorki za odrobine złośliwości i sarkazmu. Ale ja pamiętam czasy, kiedy moje auto (PF126P) stało ponad miesiąc, bo nie miałem łańcuszka rozrządu, w Polmozbycie nie do dostania, w końcu kupiłem pokątnie na giełdzie, przepłacając chyba z 1000% od ceny katalogowej, ustalonej przez Ministra. Nie dziw się zatem mojej irytacji. Pozdrawiam.

Na początek mogliby zrównać akcyzę za auta powyżej 2 litrów z akcyzą na auta do 2 l (najlepiej znieść ją całkowicie, ale to raczej marzenie ściętej głowy). W przypadku zmniejszenia akcyzy z 13,6% na 3,1% cena nowego WRXa (teoretycznie) powinna zmaleć o 11.500 PLN, a STI o 16.200 PLN. Na początek by wystarczyło, a głosy Subarozoholików na następną kadencję bardzo prawdopodobne.

Teoretycznie tak, ale... w końcu to swojaki może nas zrozumieją :wink: :?:

Szef PO pędził rajdowym autem na ślubowanie Ostatecznie Donald Tusk zdążył na pierwsze posiedzenie Sejmu/fot. Jacek Turczyk /PAP32 minuty temu Złośliwość rzeczy martwych czy sabotaż? Niewiele brakowało, a Donald Tusk nie złożyłby ślubowania na pierwszym posiedzeniu Sejmu. Wszystko przez odwołany samolot z Gdańska z Warszawy. Na szczęście lider PO przesiadł się do rajdowego subaru. I zdążył - pisze "Polska". Donald Tusk wraz ze swoim partyjnym kolegą Sławomirem Nowakiem na pierwsze posiedzenie Sejmu chcieli przylecieć samolotem z Trójmiasta. Pech chciał, że poranny lot z Gdańska odwołano, a godzina 15.00, o której zbierali się posłowie, zbliżała się nieubłaganie. - Około godziny 8.30 zadzwonili do mnie z LOT-u i powiedzieli, że samolot jest odwołany. Nie podali przyczyn - opowiada "Polsce" Sławomir Nowak - Sytuacja była nieciekawa, bo do posiedzenia zostało kilka godzin, a my byliśmy bez samochodu. Okazało się bowiem, że w prywatnym oplu posła Nowaka nawaliła półoś i jego auto nie nadawało się do jazdy. Samochodu nie miał też Donald Tusk. - Gorączkowo zaczęliśmy szukać jakiegoś transportu. Najpierw pomyślałem o mojej siostrze, która ma opla corsę. Jednak jeden z moich współpracowników załatwił szybsze auto - opowiada Nowak. Posłowie pożyczyli subaru od Mirosława Zdanowicza, gdańskiego działacza PO. Podróż z Gdańska do Warszawy zajęła Nowakowi i Tuskowi cztery godziny. - Prowadziliśmy na zmianę. Muszę powiedzieć, że Donald Tusk jest wytrawnym kierowcą i jeździ bardzo bezpiecznie - komplementuje swojego szefa poseł Nowak. Dodaje, że musieli ostro naciskać pedał gazu, żeby zdążyć na czas, ale starali się nie przekraczać "za bardzo" przepisów ruchu drogowego. Szczęśliwie posłowie dojechali do Warszawy bez przygód, tuż przed godziną 14. Dzięki temu przyszły premier złożył ślubowanie razem ze wszystkimi innymi posłami swojej partii. - Zdążyliśmy niemal w ostatniej chwili - mówi Nowak.

Czy eMKa i Gosia_K to ta sama osoba?

Pytanie jest tendencyjne, odmawiam odpowiedzi na zadane pytanie :wink: A z innej beczki: koła 16 czy 17?

Maciek, wulgarna zaczepka = wulgarna riposta :roll: Adaśko - Mistrz Ciętej Riposty

Adaś, walnij jakąś dokładną instrukcję, bo ja nie mogę się dostać i z nerwów pół myszy od kompa zjadłem

No, Ty też nieźle dawałeś ognia, aż hamulce wykończyłeś Miło było poznać kolejnych FORUMowiczów & Ferajnę. Pozdrówka dla wszystkich. Do miłego następnym razem.

Jaka jest różnica między Twiom Lancerem a Autem Toma? Nie chodzi o kolor Pozdrawiam cztery turbiny! Fajnie wymiataliście! Aż szkoda, że ten potworek stał na lawecie

To co zamykamy? Doprecyzuj: wątek czy RoniN-a za piractwo?

Kurde, znowu mu muszę gratulować... :roll: No, nooo.... Chyba i ja muszę (ale szczerze) pogratulować... W końcu to ziomal...

Oczywiście, mogłem mu dać telefon do SIP-u, mogłem go również wysłać "na drzewo" ale my mamy taki "układ" (dla CBA i ABW: Nie karalny ) że pewne sprawy on mi pomaga załatwić, a pewne ja jemu. Wyobraź sobie, że dzwoniłem do SIP-u i otrzymałem ustnie satysfakcjonujące mnie informacje. Ale już na mojego e-maila... nikt nie raczył odpowiedzieć. A na FORUM Dyrekcja udzieliła, jak pisałem, odpowiedzi "uwikłanej", którą można różnie interpretować, stąd moje (nie tylko) staranie o "doprecyzowanie". Pozdrówka!

Ależ spoko, po co ta irytacja? To nie są niesprawdzone bzdury, ale fakt. Stąd moje zainteresowanie tematem, gdyż znajomy (naprawdę poważna osoba) zwrócił sie do mnie, jako Subaroholika, z pytaniem, czy to prawda, o czym POINFORMOWAŁ go sam kierownik autoryzowanego salonu i serwisu Subaru w PL. Staram sie spokojnie, taktownie wyjaśnic sprawę, nie opisywałem dokładnie tego przypadku na Forum, gdyż mam nadzieję, że jest to odosobniony przypadek, ale wywołany do tablicy odpowiadam. Zapewniam, że nie dotyczy to auta "na szczególnie dobrych warunkach", tylko w/g oficjalnej ceny dealera. Aha, ten salon leży w UE, ale nie jest to w Berlinie, jest to jak najbardziej SALON SIECI SUBARU!!!. Pozdrawiam i apeluję o wyluzowanie. W razie podtrzymania zarzutu o powtarzaniu niesprawdzonych bzdur mogę to udowodnić.

Oczywiście ma Pan rację , o czym innym myslę a co innego piszę.... AK ps.wyłączam sie z dyskusji bo bezpośrednio taki problem u mnie w serwisie nigdy nie wystąpił. Jak wystąpi to napisze.... :razz: Nie martw się, wystąpi, wystąpi.... Mój znajomy z zachodniej Polski (notabene kierowca wyscigowy ze "średniej półki", wielokrotny uczestnik PAR) dowiedział sie od dealera Subaru w swojej miejscowosci, że jak kupi nowe Subaru nawet w UE, ale poza Polską, to niech zapomni o gwarancji, bo takowa nie obowiązuje w PL. Z tego, co wiem, za kilka dni odbiera swój "bolid" z 6 gwiazdkami w UE (nie w Polsce), ale ja mu powiedziałem, ze w razie problemów z ew. naprawami gwarancyjnymi niech zgłosi sie do zajefajnego, życzliwego sewisu w Wawie na Krakowskiej. Myślę, że o wynikach tej wizyty napiszemy zarówno ja, jak i Ty. Chociaz.... Subaru "prawie" sie nie psuje i może przejeździ 3 latka bez awarii... Pozdrawiam.

World Rally Cośtam...

Dodatkowo karta Klubu Subaru jest o połowę tańsza :cool: A o darmowym breloczku to zapomniał :?: :wink:

Tak jak kiedyś pisałem, vert ma dożywotni tytuł "Króla Śniegu" :wink:

Dyskusja toczy się o gwarancji, więc na rękojmię mozna założyc osobny wątek, a nie tytaj zaciemniać obraz. Co do gwarancji jest "oczywistą oczywistością' :wink: , że musi być dokument gwarancji. Mam podejrzenia, ze w całej Unii Europejskiej taki dokument jest ujednolicony, w przypadku sprzedaży nowych samochodów u autoryzowanych dealerów. Więc nie wyważajmy otwartych drzwi. Chodzi jedynie o praktykę, czy naprawa będzie wykonana nieodpłatnie, czy za opłatą i następnie zwrotem pieniędzy od sprzedawcy. Tu jest istota problemu. Moga wystąpić 3 systemy: 1/zyczliwy dla klienta - serwis naprawia nieodpłatnie i dochodzi swoimi kanałami zwrotu za naprawę. mógłby sie "zabezpieczyć "na wsiaki słuczaj" zobowiązaniem klienta do zapłaty, w przypadku odmowy refundacji, mogłby to sobie zabezpieczyc np. wekslem inblanco z deklaracją, a NAWET w skrajnym przypadku kaucją wpłacaną przez klienta, zwracaną automatycznie po rozliczeniu serwisu z zagranicznym sprzedawcą. 2/System, nazwałbym eufemistycznie "mniej zyczliwy" to naprawa na koszt klienta i obciążenie go wszelkimi dochodzeniami zwrotu pieniędzy 3/ system "skrajnie nieżyczliwy", że nie napiszę ostrzej, to rozgłaszanie wszem i wobec, że w takim przypadku żadna gwarancja nie obowiazuje i wogóle to mozna miec pretensje do siebie, ze sie tam gdzies kupiło samochód. Więc końcowe pytanie: Jaki system obrała (lub obierze) SIP? Quo vadis, Dyrekcjo? Pozdrawiam.

Częściowo się zgodzę, ale na "szczególne przypadki" mozna otworzyc nowy wątek i tam analizowć "pozostałe przypadki". W tym wątku jednak było konkretne pytanie o samochód nowy, bez jakichś tam "prawie nówka" czy jakies demo, czy od jakiegoś nieautoryzowanego posrednika, czy z innych powodów stanowiące "szczególny przypadek". Reasumując" auto prosto z taśmy, pełnosprawne, prawidłowo w Polsce serwisowane, kupione prosto w autoryzowanym salonie w UE. Nie była to superokazja, ale cena katalogowa obowiązująca w danym kraju. Kupił Polak. Na co może liczyć w Polsce? Aha, zapytałem u źródła i broker samochodowy nigdy nie wystawia faktury na samochód, jedynie na swoja usługe pośrednictwa, podobnie jak pośrednik w handlu nieruchomościami. Wyszukuje odpowiedni samochód, kojarzy strony, czuwa nad prawną stroną transakcji i jest gwarantem jej legalności i bezpieczeństwa, a jeśli przyjmuje pieniądze, to jedynie w cudzym imieniu. Stronami transakcji są dealer i kupujący, nigdy broker. To tak na marginesie. Polski dealer nie wie więc, czy samochód został kupiony bezpośrednio przez właściciela, czy przy pomocy brokera, chyba, ze "przesłuchałby na okoliczność" właściciela. Pozdrawiam.