Swego czasu było tak też z WS (może dalej jest?), jest taka grupa ludzi, która przyjeżdża ze swoją nową wypasioną przyczepą/nowym kamperem, ze swoim nowym sprzętem który kupił tata (super pianki, super zestawy) tylko nikt nigdy ich na wodzie nie widział bo "albo wieje za słabo" albo "są skacowani po imprezie" To ma też swoje plusy bo jak im się kasa kończy to można dobry sprzęt (w sumie nie używany) kupić w rozsądnych pieniądzach
To fakt, zawsze można "manewry" uskuteczniać nawet przy 1B
Fajne szmaty bo można polatać przy niewielkim wietrze, i motywują do niewpadania do wody bo wyciąganie ich z wody nie należy do przyjemności.
Współczuję tego wychodzenia "w teren".
Słabo jest jak nie znasz terenu lub zapomnisz o jakiejś mieliźnie (co mi się kilka razy przytrafiło) i katapa, co przy dużej prędkości może zaboleć Po jednej katapie pamiątkę w postaci blizny będę miał do końca życia, ale i katapy nie zapomnę do końca życia
W sumie to katapy nigdy nie zrażały mnie do tego sportu, wręcz przeciwnie dawały kupę radości
A jeszcze jedno jeśli chodzi o przewagę kite vs. WS w Polsce (na Helu na pewno), TRAWA! Czasami nawet antygrass nie pomagał