Skocz do zawartości

WiS

Użytkownik
  • Postów

    3985
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez WiS

  1. I słusznie Dla jasności - niezależnie od tego, ile maleństwo naprawdę robi do setki (swoją drogą, kiedyś muszę sprawdzić, o ile dorwę gdzieś porządny sprzęt), Audi bardziej wymiękało bardziej przy: 1) przyspieszeniach powyżej 30-40 km/h; 2) zakrętach, niż przy starcie stojącym - tu różnica była tylko minimalna. Bardzo możliwe, że klient po prostu miał większe opory niż ja we wkręcaniu się pod czerwone pole. Bo bez tego Yaris jedzie zaledwie przeciętnie, takie Audi turbo pewnie też zaczyna żyć gdzieś powyżej 4 tys. obrotów. Mam dokładnie to samo - tu są przynajmniej pseudo-kubełki, ale siedzi się i tak jak na taborecie. Głupie uczucie, zwłaszcza przy jeździe bokiem... Oni biedni muszą być, ci w paskach. Własnie dziś rano jeden taki klaksonem namawiał moją żonę, by opuszczała skrzyżowanie na czerownym świetle... A a propos mojej żony: NIE ROZUMIEM KOBIET!!! Jechaliśmy dziś rano razem (ja na prawym) - Yarisem. Na światłach staje koło nas BMW3 (stara - kanciak) za spoilerami i bajerami, robi przegazówkę... Żona patrzy na kierowcę i mówi: "ooo, mój student!". Na to ja: "no to mu pokaż, jak się rusza..." A ona nic. Specjalnie pojechała pomału... :roll: Bez sensu. :wink:
  2. MALUCHY SIEJĄ ŚMIERĆ ...zwłaszcza, gdy powożą nimi nieodpowiedzialni kolesie bez prawa jazdy. Autor tego wątku pytał gdzieś wcześniej, czy słyszeliśmy o malczanach jako sprawcach masakr - no, to proszę.
  3. WiS

    Czlowiek to dziwna istota

    Myślę, że Vert jest winien Marzenie przynajmniej słowo "przepraszam". Vercik, ja Twoją konwencję znam i bym się nie przejął, gdybyś pisał w tym stylu do mnie, ale dla normalnego (czyli wpadającego na foru z rzadka :wink: ) człowieka takie teksty mogą być szokujące i obraźliwe. Marzena - nie obrażaj się: ten model tak ma, a my go mimo wszystko lubimy :wink: . A teraz ad meritum. Porządkując. Rozumiem, Marzeno, że Twoja decyzja była taka: nie 200 tys. na STI, tylko 100 na jakiś inny samochód, a reszta na inne cele, zapewne mniej "egoistyczne". Jeśli tak, to rozumiem (acz wyboru konkretnego modelu nadal nie podzielam 8) . I mam pytanie: czy gdybyś "do wydania" miała nie 200, a 400 tysięcy... wtedy STI byłoby OK?
  4. Kubuś, nadal nic nie rozumiesz? Po pierwsze, jeździsz bez prawa jazdy, tak? Po drugie, zajechałeś gościowi drogę i zamiast się cieszyć, że Ci uratował życie dając po heblach, to jeszcze marudzisz. Po trzecie, jesteś niestety upierdliwiec drogowy, bo zamiast potem zabrać tyłek z miejsca zdarzenia, to złośliwie blokowałeś drogę. Wiek niestety skazuje Cię na brak doświadczenia - brak rozumu natomiast wydaje się rzeczą niezależną od wieku...
  5. Vert - robimy w takim razie Plejady-bis pod Łysicą.
  6. a zona bedzie? Owszem, w domu. :wink: W sumie, to Lucek - wracając pod Śnieżkę możesz zahaczyć o Łysicę... Poznasz żonę, zrobimy flaszkę (albo dwie 8) )... *** Polini, dobre pytanie! Prawko teraz chyba od 18 wydają...???
  7. :shock: :shock: :shock: Lucek, ale to nie do Ciebie był ten tekst... Boże broń. Wręcz przeciwnie. A co do flaszki - z przyjemnością :wink: , tyle, że niestety nie na Plejadach. Nie ma mnie.
  8. Jak się nazywa facet, którego utrzymują młode kobiety? - Alfons. A jak się nazywa facet, którego utrzymują stare kobiety? - Ojciec Dyrektor... Nie mylić z innym Ojcem Dyrektorem - pod żadnym pozorem!!! :wink:
  9. Też można, jak ktoś musi. Czasami. Ale wtedy z naciskiem na "dyskretną"... 8)
  10. ...a dla siebie - jakieś porządne, stateczne, rodzinne kombi. Z dyskretną szparką na masce... :wink:
  11. Odnoszę wrażenie, że egzamin na prawo jazdy powinien obejmować też jakiś sprawdzian elementarnej inteligencji... Może byłoby przyjemniej i bezpieczniej na drogach?
  12. Muszę się tylko uśmiechnąć do żony o zgodę, bo to w zasadzie jej auto... a ja go tylko czasami pożyczam 8) :wink:
  13. Ten widok poprawił mi humor... Kubuś, o chatę, która się osuwa - to miej pretensje do budowniczego chaty oraz ewentualnie do zarządcy drogi - a nie do facetów, którzy - jak pisał vert - ciężko zarabiają na chleb, zasuwając tymi składami przez Europę na czas. Nie wolno im wszystkiego... owszem, często przeginają, ale trzeba zrozumieć, że to co z punktu widzenia auta osobowego może wydawać się chamstwem, dla TIR-a często jest koniecznością. I nie denerwuj się, tylko pomyśl. To nie boli... a w każdym razie, nie powinno :wink: ...
  14. chojny, z przyjemnością... - też tylko z ciekawości, oczywiście :wink: ! ALEX, słusznie!!! Z dieslami, ewentualnie, możesz... :roll:
  15. Mam nadzieję, że żartujesz... Wcale mu się nie dziwię. A gdyby zaczął Cię wyprzedzać i staranował jakiegoś Bogu ducha winnego kolesia jadącego Clio z przeciwka, to byłbyś tej masakry współwinny! Jak się jeździ malczanem do szkoły/pracy/na zakupy, to czasem trudno zrozumieć kierowców robiących tysiąc kilometrów dziennie. Oni czasem nie mają czasu/siły na duperele. A jak jeszcze powaożą załadowanym TIR-em, to każde zbędne wyhamowanie i konieczność rozpędzenia tego tałatajstwa może ich skłaniać do nerwowych reakcji. Pod rozwagę. Co nie znaczy, że nie wolałbym TIR-ów wysłać na tory. Ale póki nie wyślemy, to trzeba współżyć na szosie, rozumiejąc się wzajemnie i nie utrudniając sobie złośliwie życia.
  16. WiS

    Wielka wtopa Volvo

    No, sama święta prawda... i chyba nie ma sporu. Na przykład pod tym się podpisuję: Bo być może średnia się faktycznie podniosła, ale za to szlag bezpowrotnie trafił te szczególnie udane marki, modele i egzemplarze. I o tym jest ten wątek. Że nawet ci, którzy kiedyś robili auta ponadprzeciętnie porządne, dziś idą w dizajn, markieting i szpikowanie samochodu skrótami dwu- i trzyliterowymi, zamiast zrobić solidny przyrząd do jeżdżenia, jak niegdyś. Średnia rulezzz. Ale Pan mi powiedz - czy ja mam się cieszyć z tego, że średnia uroda Polek wzrosła o kilka koma trzy dziesiąte procenta? A co do skrótowców: Eureka!!! Myśl moja błądziła wokół tego rozwiązania zagadki, ale zabrakło mi kropki nad "i"... Całe moje jestestwo buntowało się przeciwko przyjęciu do wiadomości, że te świństwa rzeczywiście pomagają jeździć szybciej. No, może jakiejś babie - ale nie prawdziwemu mężczyźnie!!! Pan mię żeś oświecił... Oni nie kcą, oni MUSZOM... Żeby te badziewia łatwiej sprzedać Kowalskim, Smithom, Schmidtom i innym Andersonom... :roll: :shock: Skandal. Układ...
  17. WiS

    Czlowiek to dziwna istota

    Tak bajdełej - jak miałem siedemnaście lat, to marzyłem: - żeby nie trzeba było jutro iść do tej durnej budy, - żeby wreszcie dobrać się jakoś do tej pierońsko zgrabnej Anki z IIIc, - żeby zostać w przyszłości Ojcem Ludzkości, albo przynajmniej Narodu... to znaczy dokonać w życiu rzeczy wielkich i szlachetnych. W miarę okazji, także bohaterskich. Samochody też tam były - w tych marzeniach - ale raczej jako miłe tło dla innych rzeczy i jako skutek sukcesów życiowych, a nie sukces i cel sam w sobie...
  18. WiS

    Wielka wtopa Volvo

    Gal-u! O produkcji socjalistycznej nie mówię, bo jej jakość była taka, jak realsocjalizmu - czyli żadna. Co zaś do starych samochodów "zachodnich" - ...masz trochę racji, acz nie całą. Owszem, zabezpieczenie antykorozyjne było złe albo nie było go wcale... niemniej w samochodach na ramie nie było to AŻ TAKIM problemem, jak w nowszych, samonośnych. Wymieniało się kawał przykręcanej blachy i szlus. Owszem, czynności obsługowych i regulacyjnych było więcej. Ale wykonywał je średnio rozgarnięty pan Władek przy pomocy młotka i śrubokręta, albo i sam szofer... co w sumie wypadało taniej, przyjemniej i chyba mniej kłopotliwie niż zmaganie się z dzisiejszymi awariami. Ale... co do lat 60., 70. i 80. - nooo, nie było tak znowu super, to fakt. Jednak potem przyszły lata 90. - w Japonii. I jakoś tak się składa, że małe, żółte ludziki wyprodukowały wtedy od groma samochodów, które może nie były piękne ani super wypasione, ale za to jeżdżą do dzisiaj, nabijają przebiegi po 200 i 300 tysięcy... biorą benzynę, dają sobie wymieniać parę drobiazgów zużywających się z natury (klocki, płyny itp.), jak nie są za bardzo potłuczone, to nawet nie rdzewiają szaleńczo... I pewnie spokojnie nawiną jeszcze po ileś tam -set tysięcy kilometrów, męcząc właścicieli i serwisantów mniej, niż modele z okolic roku 2000 i nowsze. Sam mam takiego jednego, pewnie będę miał przynajmniej jeszcze jednego... i znam "po ludziach" jeszcze kilkanaście takich... No, taki "złoty wiek" był w motoryzacji... I to se ne vrati, niestety.
  19. WiS

    Wielka wtopa Volvo

    Pewnie, że się zdarza... ale mam wrażenie, że coraz częściej. A nawet jak akurat nie wymieniają pilnie trefnych zawieszeń, wybuchających silników albo zacinających się ukłądów kierowniczych... to i tak w tych ponoć coraz lepszych samochodach coś się coraz bardziej psuje i ukręca. Była już kiedyś na forum taka dyskusja... wyszło nam zdaje się, że to skutek rosnącej przewagi szpeniów od marketingu nad inżynierami.
  20. WiS

    Wielka wtopa Volvo

    Ćwierć miliona VOLVO do naprawy. Koniec legendy...? :roll: :wink: Takie czasy: Lepper premierem, Volvo niebezpieczne dla życia i zdrowia klientów, Rasiak kadrowiczem... A tak serio, to musi być rzeczywiście kicha, że Volvo zdecydowało się na taką akcję. Cios w imidż marki będzie spory... widać uznali, że tzw. koszt alternatywny :wink: byłby jeszcze boleśniejszy. Nikt już nie robi dobrych samochodów. Chyba zostanę miłośnikiem youngtimerów :wink: .
  21. Dokładnie tego. Ale z tymi 9 sekundami to jakaś zmyłka... Nie mierzyłem dokładnie, ale zdaje się, że ma jednak nieco mniej, niż podają oficjalnie. Prawdopodobnie Toyota nie chce psuć rynku dla Corolli TS i dla Celiki. W ogóle to autko sprawia w praktyce wrażenie mocniejszego, niż na papierze - to nie tylko moja opinia, AL też tak twierdził podczas upalania. Klęska Audi zdaje się to potwierdzać - to był 1.8 T, 163-konny, który wg danych fabrycznych powinien być od Yarka szybszy, tymczasem w praktyce brał w tyłek strasznie. No, chyba, że faktycznie mu się coś psuje... :roll:
  22. WiS

    Czlowiek to dziwna istota

    Ja w jakimś stopniu Marzeny obiekcje rozumiem... Też miewam takie myśli, że OSTENTACYJNE obnoszenie się z luksusem i dobrobytem bywa nieco niestosowne. A w kraju "na dorobku", gdzie wielu ciężko pracujących ludzi z trudem wiąże koniec z końcem, może być niestosowne tym bardziej... To nie oznacza, że potępiam tych, których nie krępuje ich bogactwo. Jesli uczciwie zdobyte, to niech ich cieszy. Nie każdy musi mieć zadatki na Mahatmę Gandhiego i/lub Matkę Teresę. Nie rozumiem natomiast wyboru Marzeny. Rezygnacja z STI... :roll: tak, ale żeby akurat Civic? Hmmmm... No, ludzie są różni :wink: .
  23. Ojcze P. - nie wiem, jak Ty to robisz, pewnie masz jakieś chody u góry... :roll: ale dziś spotkałem gościa znowu "na mieście"... Dojechałem do niego od słońca, zauważył mnie dopiero po chwili, jak się zrównaliśmy... Nasze spojrzenia się spotkały - i wtedy gościu dał w długą :wink: Powiem krótko - nieźle było 8) . A żeby było jeszcze zabawniej, spotkaliśmy się po kwadransie po raz trzeci - tym razem na stacji benzynowej. Pomachałem. Podszedł. Krótki dialog: - Paaanie, (piiiip), co to jest za auto!? - Przecież widać - mówię - Yaris. Toyota Yaris... - Nie wciskaj mi pan kitu... - on na to - Widzę, ale co pod maską? Jakiś tuning? - Nie, seria - słowo honoru!!! - No to, (piiiip), muszę chyba podjechać do swojego serwisu, bo mi ta audica jakoś źle ciągnie chyba... Wie pan, jak się jeździ na codzień, to się nie zauważa różnicy - a tam się pewnie coś pieprzy! - Noooo...
  24. I tak do Ch.League są za ciency... :roll: Niemniej, gratulacje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...