Witam, emocje pomału opadają . Dotarliśmy do domu cali i zdrowi, wanienka też dała radę - bez problemu machnęła 1200 km.Dziękuję wszystkim, z którymi rywalizowaliśmy na trasie tur-szos, szczególnie Żelaznemu za walkę do ostatniego momentu .
Wielki szacunek dla mojego pilota Eliasa, za trzymanie nerwów w ryzach oraz Oldze i Martynce za wspieranie na trasie.
Pozdrawiam również tych, którzy nam kibicowali, nie dam rady wszystkich wymienić, ale gorąco ich pozdrawiamy!!
Dzięki wielkie i do zobaczenia w przyszłym roku .
Załoga 352.