Witam,
to ja też dodam swoje 5 groszy. Jeździłem przez prawie 8 lat wersją poliftingową z 2006 r.- 2.0 manual, w tym roku przesiadłem się do nowego - też 2.0, też manual. Główna obserwacja - nowy silnik nie ma życia. Znaczy ma, pod warunkiem, że począwszy od jedynki będzie mocno wkręcany na obroty. Silnik zaczyna żyć, mniej więcej od 2,5 tys. obrotów. Wcześniej to jakaś porażka. Poprzedni forek dostawał buta i gwizdał, ten, no cóż....Niestety jest mulasty, słabo wchodzi na obroty, często jest tak, że ruszając spokojnie i wrzucając kolejne biegi dość długo czeka się aż auto zacznie się rozpędzać. Przebieg na dzień dzisiejszy to ponad 5 tys. i kwestia dotarcia raczej nie ma tu nic do rzeczy.
pozdrawiam,
Robert