"nasze słoneczko" mówi właściwie stale to samo. Co 11 lub 22 lata, jak inni wolą. Czasem mówi dobitniej czasem murmurando. Takie słoneczne crescendo/ decrescendo.
Osobiście odnoszę wrażenie, że nie sam wzrost (średniej!) temperatury na Ziemi jest uciążliwy dla ludzi tylko gwałtowność zjawisk atmosferycznych. Kiedyś jak wybudowała się burza to pogrzmiało, powiało i ulało mniej lub bardziej i się skończyło.
Teraz gdy burza (susza, wiatr, opady, mróz lub ich brak) zaczyna się wściekać to jak jakiś potwór.