Skocz do zawartości

dirkdiggler

Użytkownik
  • Postów

    2142
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Treść opublikowana przez dirkdiggler

  1. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  2. A aktualizując sprawy to korzystajac z fantastycznego weekendu i próby ucieczki od sprzątania ogrodu wysprzątałem środek auta, wyczyściłem Gliptonem skóry, naniosłem środek do ich pielęgnacji, też Gliptone. Bardzo ładnie i skórzanie pachnie teraz w środku. Skóra na fotelu kierowcy trzyma się nieźle, trochę wygniecione siedzisko ale moim zdaniem jak na prawie 120tys km jest OK. Przytarć od wsiadania nie ma za dużo, pewnie dlatego że jak wsiadam to potem siedzę tam kilka godzin wiec wsiadań i wysiadań jest w sumie niewiele. Kierownica też w porządku, selektor biegów też OK, wszystko co się dotyka wygląda OK. Dywan auta na codzień praktycznie zakryty dywanikami wygląda bardzo dobrze, co nie jest w sumie dziwne. Natomiast moje "nie do zdarcia" weathertechy powoli się zdzierają Głównie pod piętą widać że "naskórek" się wytarł. Oczywiście dywanik kierowcy. Reszta dywaników tylko lekko przykurzona a po umyciu jak nowa.
  3. Dwa ciekawe punkty poruszyłeś. 1. Wylewanie się paliwa z wlewu po zakończonym tankowaniu. Też mi się zdarzyło trzy, cztery razy, że po wyciągnięciu pistoletu pojawiła się strużka benzyny za nim (tudzież chlapnięcie benzyny z wlewu na okolice wnęki pod klapką). Zgłaszałem temat na stacji paliw że pistolet "leje" i nawet bardzo nie byli zdziwieni wiec przyjęłem że to sprawa dystrybutora, nie konstrukcji auta. Ale z drugiej strony trochę się w życiu natankowałem różnych aut i w sumie nigdy nie miałem takiego przypadku więc coś może być na rzeczy, że kontstrukcja wlewu powoduje takie jakby zadławienie. Od tego czasu dobrą praktyką jest poczekanie chwili po "odbiciu" pistoletu tak by tam się uspokoiło i dopiero potem jego wolne wyciągnięcie. W ten sposób paliwo zostaje tam gdzie ma być 2. Spadający poziom płynu chłodniczego - myślę że może to być związane z tą dziurką przy kapslu Lekkie odparowywanie tu napewno następuje. U mnie też spadek jest widoczny. ASO na przeglądzie podlewa ponad max a po 15tys km jest bliżej min.
  4. U mnie jakiś szczur czy tam inna kuna nadgryzła izolację maski. Podkleiłem ale od razu zamówiłem antykunę w postaci woreczka z kłaczkami. Czy skuteczne? Trudno powiedzieć, ale chyba tak bo nie miałem powtórnej próby wtargnięcia. Ten woreczek się wymienia co kilka miesięcy więc kupiłem 6cio pak i co jakiś czas zmieniam.
  5. O kurcze. Mega denerwujące. Jest na to już jakaś akcja naprawcza?
  6. Są uszczelki tyle że od strony komory. Po bokach jest gumowa burta dochodząca do lamp, potem gumowa uszczelka na lampach, a następnie wzdłuż grilla. Syf dostaje się od spodu bo osłona dolna chroni tylko przednią część silnika do skrzyni potem jest już otwarta przestrzeń że koty mogą spokojnie wejść do komory silnika. Zaciąga tam ten syf.
  7. Ciekawa sprawa z relingami. Z tego co widać na Twoich zdjęciach to często jeździsz z czymś na dachu czy to może mieć wpływ na ich pracę w punktach mocowań? Pewnie ciężko bedzie zreplikować dźwięk na zawołanie? U mnie dziś było grube mycie komory silnika. Subarki mocno brudzą silniki, pomimo że na jesień mój silnik też był elegancko ogarnięty to teraz wyglądał jakbym przez pustynię przejechał. Mnóstwo kurzu i brudu i piasku choć na drgach nieutwardzonych nie jeżdże prawie wcale. Do mycia zdemontowałem kilka osłon i uszczelek oraz kawałek dolotu. W puszce przed filtrem powietrza było trochę piasku. Wszystko wydmuchane, pomyte, odkurzone. W pierwszej kolejności odmuchałem wszystko kompresorem by pozbyć się "luźnego kurzu", potem zdemontowałem osłony, zabezpieczyłem alternator oraz wlot do puszki filtra powietrza workiem. Na to zaaplikowałem pianę aktywną z pianownicy i jazda pędzelkiem i rękawicą. Innej chemii nie używałem bo brud był powierzchowny, żadnych wycieków itp. Tylko kurz plus resztki fabrycznych wosków które zresztą zostawiłem. Taka oto foto historia. Myłem dość szybko bo było ciepło i szybko schło, w ferworze pracy zapomniałem zrobić zdjęcie z pianą. Na jesień zrobię. A efekt wyszedł taki.
  8. Chciałbym się pochwalić, że dziś zamontowano nowy reflektor prawy. Sprawa załatwiona z klasą przez Importera Musze go teraz okleić ppf-em ale to pod koniec kwietnia jak pojade na dechroming listew. No i po raz kolejny wymieniłem olej bo ten miesiąc okazał się nadzwyczaj pracowity i zrobiłem ponad 7tys km w 4-ry tyg
  9. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  10. @leszekrusin, dobrze zobaczyć szerszy obraz także śmiało pisz w tym wątku co tam Ci przyjdzie do głowy
  11. Bo ta "wasza" przedliftowa twarz była ciut toporna i polift faktycznie ją odelżył i wygląda lepiej niż przed. "Nasza" natomiast od razu dostała lżejszą kreskę.
  12. dirkdiggler

    Outback MY24

    O dzięki, za informacje zwrotną o moim wątku. Faktycznie sporo jezdzę i z tego powodu temat lpg mnie intryguje. Znam zalety tych rozwiązań w poprzednich generacjach silników fb25(tych jeszcze z pośrednim wtryskiem) oraz wymagania eksploatacyjne co do których faktycznie dość dobrze pasowało określenie jak dbasz tak masz. Natomiast gdy poruszysz w branży montażowej temat instalacji lpg do silników FB25 DI czyli naszej generacji wszyscy nabierają wody w usta. Fachowcy raczej polecaja poczekać i nie spieszyć się z montazem bo obecnie dostępne rozwiązania sa bardzo niedopracowane i ponoć powtarzalnie w tych autach "lecą" katalizatory przy zasilaniu lpg i pojawia się sporo problemów z "rozjazdem regulacji", auta nie jezdzą jak trzeba itp. Myślę że coś może być na rzeczy bo polska branża lpg jest raczej mocna w te klocki i jeśli oni podchodzą do tematu jak pies do jeża to faktycznie możliwe, że technologia wymaga jeszcze dopracowania. Stąd bardzo mnie interesuje Twój przypadek bo jesteś badajże pierwszym forumowiczem z lpg w tym aucie. Wrzucaj regularne update'y i trzymam kciuki by wszystko pracowało niezauważalnie, a korzysci przysłoniły ewentualne niedogodności
  13. dirkdiggler

    Outback MY24

    Kompletnie sie nie znam na lpg ale wygląda to wszystko intrygująco. Dużo jeździsz? Ciekawym bedzie poznać doświadczenia po kilkunastu/kilkudzisieciu tys km zrobionych na muchozolu z tymi wszystkimi gpf-ami, katalizatorami, bezpośrednim wtryskiem.
  14. A wiec nie jestem sam śmiejąc się z tego alarmu. Jeżdząc w górach musi być frajdy po pas. W skodzie/vw jak raz złapał niski poziom płynu do sprysk to trzymał kontrolkę zapaloną dopóki maski nie otworzyłeś.
  15. dirkdiggler

    Outback MY24

    Witaj, pewnie jako pierwszy użytkownik "fabrycznego" lpg w tej generacji. Ciekawa konfiguracja z lpg. Liczymy że podzielisz się doświadczeniami jak trochę pojeździsz. Wiesz może co to za instalację tam u Was montują? No i jakie są efekty i wrażenia eksploatacyjne, bo u nas jak narazie znam kilka przypadków gdzie nie udało się dostroić tego silnika z instalacją lpg i pojawiło się sporo problemów z wysokim zużyciem obu paliw, problemów z płynnością pracy a w rezultacie jeden z użytkowników zdecydował o zdemontowaniu instalacji. Inny kolega wciąż "walczy" ale to wciaż nie to.
  16. Wnioskuję o tablicę BĄGO
  17. Oczywiście że występuje i jako że ujeżdzam od ponad dwóch lat i ponad 100tys km nowego Outbacka to również zachęcam do przejechania się tym modelem. Auto jest bardzo dobrym, funkcjonalym towarzyszem życia. Oczywiście jako fanatyk modelu jestem nieobiektywny, ale jak dla mnie to najfajniejsze auto jakie posiadałem dotychczas, choć nie takie bezproblemowe jak sobie wyobrażałem
  18. U mnie cold start z rana po nocnym postoju brzmi tak (temp ok 4st celc) . Raczej płynnie i bez dodatkowych efektów
  19. Wnioskuję o przywrócenie Bągo w tytule.
  20. Od jakiegoś czasu (jakieś 30-50tys km) podczas przejeżdzania przez np tory kolejowe,po skosie np na rondzie, albo podczas przejeżdzania łączenia płyt betonowych miewam pojedyńcze stuknięcia gdzieś z przodu. Trudno to wywałać na zawołanie, po prostu czasami podczas przejazdu tego samego odcinka występuję a chwilę później nie występuje. Tak jakby jakaś luźna osłona uderzała w podwozie, albo maska nie była zatrzaśnięta albo coś podobnego. Puknie, ułoży się i drugi raz już nie puka. Podczas dokładnych oględzin elementów zawieszenia na jesień przy 90kkm nic nie znaleźliśmy (lekko wypracowane wydawały się tuleje wahaczy) pozostałe elementy natomiast były sztywne i ciasne. Auto na normalnych nierównościach amortyzuje harmonijnie, cicho, nic nie stuka. Mogę jechać dziurawą polną drogą - cisza, jazda po bruku - cisza i komfort. droga tzw tarka ze śladami gąsienic - cisza, przejazd przez łączenie płyt betonowych - pojedyńcze stuknięcie Co ciekawe odgłos się nie pogłębia tzn od kiedy go usłyszałem jakiś rok temu do dziś w zasadzie jest taki sam, ani częściej nie występuje, ani silniej. Zatem w poszukiwaniu przyczyn przyjęłem następujące działania (od najprostszego, najtańszego poczynając) - sprawdzenie wpływu rozpórki - demontaż i jazda przez kilka tyg bez rozpórki - elementy gumowo-metalowe zawieszenia - o tulejach wahaczy była mowa wcześniej ale jeszcze ich nie wymieniłem, za to domówiłem inne elementy zawieszenia tak by przy okazji wymiany tulei za jednym zamachem zrobić wymianę wszystkich pozostałych elementów wg poniższego spisu Przyjełem że i tak mając wahacze zdemontowane należy później poustawiać zbieżność wiec czemu by nie za jednym razem powymieniać wszystkiego co się wypracowuje. Pewnie część z elementów wyleci na wyrost (ocenimy podczas wymiany) ale robiąc taką robotę nie będzie wątpliwości potem i kolejnych podejść do sprawy - koszt tych wszystkich części (oryginalne Subaru) to niecałe 1200zł więc tragedii nie ma - jeśli wymiana powyższych nie rozwiaże kwestii postukiwania to pozostaną grubsze sprawy tj a) amortyzatory z mocowaniami b) maglownica c) poduszka silnika, skrzyni d) TTTM Temat rozwojowy.
  21. Żona ma niestety rację. Jeśli auto miałoby być w kredycie to wówczas brać jak najnowsze, jak najtańsze w eksploatacji, mniejsze i skromniejsze i popularne żeby w razie co szło łatwo naprawić albo upłynnić. W dzisiejszych bardzo zmiennych czasach to ważniejsze niż spełnianie marzeń na krechę.
  22. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
×
×
  • Dodaj nową pozycję...