Witam wszystkich,
Wątek poświęcony Outbackowi MY10.
Samochód od zawsze u nas w domu. Obecnie od maja użytkowany przeze mnie i mam nadzieję, że tak zostanie przez długie lata.
Benzyna 2.5, CVT, Comfort Navi.
Aktualny przebieg 182 330 kilometrów.
W ostatnim czasie w samochodzie wymienione lampy na nowe - stare przestały świecić (znany temat), zaktualizowana Navi Kenwooda oraz wykonany dość spory serwis zawieszenia.
W 2017 roku przy przebiegu około 165 000 robione UPG.
Mam kilka pytań i wątpliwości, które mam nadzieje starzy wyjadacze forum SIP pomogą rozwiązać
1) Skóra. Poddana była niedawno konserwacji, ale... pozostaje nieszczęsny lewy bok fotela kierowcy. Fotel był już wymieniony na gwarancji bo się "przetarł". Obecnie znów zaczyna się problem. Czy ktoś ma pomysł jak o to zadbać? Zaburza to moje poczucie estetyki i muszę coś z tym zrobić. Widok lewego boczka fotela na fotkach.
2) dekielki do felg. Jakiś czas temu spodobały się jakiemuś amatorowi pod marketem i motyla noga zniknęły. Zaślepione w ASO czymkolwiek. Chciałbym dokupić. Czy jest sens bawić się w dekielki z allegro czy zamówić w aso? Nie chciałbym płacić dużej kasy jak mają zniknąć równie szybko.
3) rozrząd - Pasek, pompa, rolki, napinacz to rok 2014 i przebieg 103 214 kilometrów. Jaki jest interwał wymiany? co 100k kilometrów? Czy to kosztowny temat powiązany z wyciąganiem motoru?
4) olej w skrzyni - po fakturach widzę, że jest 3l Motul Gear 300 75W-90. Przebieg auta wtedy to 121 485 kilometrów, rok 2015. Czy należy odświeżyć olej w CVT po tych 60 tysiącach?
5) na koniec najlepsze - czasami spod kierownicy dobiega dźwięk zgniatanej plastikowej butelki. Podobno ma to związek z klimą i to stałe TTTM w Outbackach. W ASO powiedzieli, że jak nie przeszkadza to jeździć bo żeby zrobić należy rozebrać pół kokpitu. Ktoś wie co to może być? Samochód musi być w stanie perfekcyjnym
Ogólnie auto marzenie. Niesamowicie wygodna wanna do łykania olbrzymich dystansów. Do 140 km/h zadziwia spalaniem. Na tempomacie 9,6 l/100. Zadziwia też poborem oleju. Gdy zacząłem go użytkować (ciężka noga i dość spore prędkości) 160 i więcej w ciągu 4000 kilometrów wziął litr oleju. Mechanik mnie nastraszył ("Panie, silnik za sucho chodzi ! auto na maks dwa lata, dolałem litr oleju !" - cokolwiek to oznacza) , ja uspokoiłem jazdę, na autostradzie (nie licząc wyprzedzania) śmigam sobie 140 i spalanie oleju jest znikome.
Czy ktoś z Łodzi mógłby podpowiedzieć gdzie serwisować Subaryne? Wiadomo, że ASO na Rzgowskiej oraz serwis na traktorowej. Jest ktoś jeszcze ? Najlepiej Bałuty i okolice.