Skocz do zawartości

ogorass

Użytkownik
  • Postów

    435
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ogorass

  1. dobrze chociaz to inna liga niz moja popierdułka No to gafę szczeliłem... Co do Merca i Beemki, to na pocieszenie powiem, że M5 waży ponad 2 tony ( :shock: ), a od Merca Mr. Wróblewski wykręcił moją potworną maszyną czas raptem 10s gorszy (2:50 dla Merca, 3:00 Impreza GL by Wroobel) :shock:
  2. Sprawdź sobie oferty LG i Samsunga. ceny dosyć promocyjne mają. W środku z grubsza to samo, co w odpowiadających Asusach, tylko wykonanie całości wydaje się lepsze. No i Samsungi są w miarę estetyczne Poprzednio miałem 2 Acery (TravelMate 4650 i 6650), sprzęty nie do zabicia niemalże, a trzeba zaznaczyć, że moje kompy są mocno katowane. Co do produktów Apple - biorąc pod uwagę, że w tej chwili są to zwykłe PC, tyle że z nadgryzioną antonówką na okładce, dwukrotne przepłacanie za markę jest trochę bez sensu. (nie, nie przesadzam, kiedy kupowałem kompa, porównywalny Mac kosztował ciut ponad 2 razy więcej - 4100 za LG 8800 za Maca, niemalże identycznie pod maską).
  3. Jak mnie nie pogonili z Ułęża z moją 15-letnią GLką (103 herlawe habety... YEAH! ), to myślę, że nie masz się co martwić . Dodam, że był to mój debiut w tego typu imprezie. Co do pogody na oszczędzanie opon, to słyszałem coś zupełnie przeciwnego: słońce i +15C :???: P.S. Korzystając z okazji się dopiszę: 1. Bzyk 2. ogorass 3. ...
  4. Tak kontrolnie zapytam: wybiera się ktoś jutro?
  5. ogorass

    subaru na KJS-y

    Nie wiem czy mial TT i czy mial zaciagniety reczny, jedno jest pewne, ciezko go bedzie przebic: http://www.youtube.com/watch?v=6cdLOAiI ... re=related (wlasciwa akcja od 01:00) No nie wiem... Co prawda zaparkował ładnie, w cieniu, ale trochę przytarł wehikuł. Widzę tam jeszcze miejsce na poprawę :smile:
  6. ogorass

    subaru na KJS-y

    Z wyskoczeniem opcja też niezgorsza Co do ręcznego, to jestem przekonany, że wsadzenie oporniczka zamiast czujniczka rozwiązałoby problem z tym niepoważnym zachowaniem TT
  7. ogorass

    subaru na KJS-y

    W takim przypadku ja miałbym problem - przy TT, zostawiając wóz na biegu znalazłbym go co najmniej kilka metrów dalej . Ależ wyobraź sobie takie zastosowanie: ustawiasz się w dokładnie wyliczonej odległości od miejsca parkingowego/garażu, wysiadasz i spokojnie odchodzisz, podczas gdy powóz majestatycznie wtacza się tam, gdzie ma stać :shock: Taki lans ciężko przebić
  8. ogorass

    subaru na KJS-y

    [ Dodano: Czw Wrz 18, 2008 8:46 am ] Podstawowy błąd początkujących kjs-owców : po nawrocie ogień i koła mielą w miejscu, a sekundy uciekają Rada: albo umiarkowanie gaz żeby odjechać a nie mielić, albo tzw. sztuczna szpera - czyli lewa noga przytrzymuje hamulec gdy prawa ciśnie gaz, pozwala to na ograniczenie prędkości rozpędzającego się jednego koła (zwykły mechanizm różnicowy) Co innego jak jest szpera. Kolejne 50 PLN proszę przesłać na podane wcześniej konto :wink: Ach, o to chodzi. Myślę, że małe wyjaśnienie byłoby na miejscu: w przypadku mojej demonicznej bryki problem trochę nie istnieje - zerwanie przyczepności mocą silnika przy tak niskiej mocy rozkładanej dodatkowo na 4 łapy jest, hmmm, ciężkie. Wyżej opisałem nie 'uniwersalny sposób na nawrót samochodem 4x4' tylko 'jak mi to wyszło w stukonnej GLce'. Dodanie gazu na wyjściu przed puszczeniem sprzęgła także jest efektem doświadczeń - bez gazu albo jak dawałem za mało gazu silnik gasł w 100% przypadków. Nie wiem, może wynika to z jakiegoś innego popełnianego przeze mnie błędu, ale te 3500rpm musi być na szutrowej nawierzchni, żeby w ogóle się udało odjechać... Jak mi powiesz, co źle robię, że tego gazu muszę dać na wyjściu, to może nie 50PLN, ale piwo na jakimś spocie masz
  9. ogorass

    subaru na KJS-y

    To oznacza tyle, że nie ma szpery. Ze szperą czy bez, jeżeli na koła nie jest przenoszony napęd, raczej nie mają one szans buksować w miejscu, ani pojedynczo ani grupowo... Czy ja piszę tak niezrozumiale, czy czytam tak nierozumiejąco...? :???:
  10. ogorass

    subaru na KJS-y

    Na KJS-ach bywa 270, 360, 450 stopni też. a koła kręcą się w miejscu (raczej jedno koło) i "rajdówka" stoi w miejscu :wink: Hmm, co do innych kątów na KJS, to miło wiedzieć. Na zbyt wielu nie byłem Co do drugiego cytatu, to kilka linijek wyżej napisałem zdaje się coś w stylu 'wciskamy sprzęgło', a trochę niżej, że 'puszczamy sprzęgło'. Jak się koło kręci w miejscu na wciśniętym sprzęgle, to chyba coś bardzo nie bangla [EDIT] I proszę mi tu mojego toczydła od jakichś 'rajdówek' nie wyzywać!
  11. ogorass

    subaru na KJS-y

    Chodzi Ci chyba o nawrót (obrót o 180 stopni). Bez ręcznego nie pójdzie. 'Mój' przepis na taki manewr: Po pierwsze, zrobić wszystko, żeby nie obracać o pełne 180 na ręcznym - dojechać jak najbardziej do zewnętrznej przed nawrotem. W odpowiednim momencie (który jest odpowiedni musisz obadać samodzielnie) dajesz ostro kerownicą do słupka - moment musisz zgrać z końcem dochamowania tak, żeby jak najmniej ciężaru było na tylnej osi (kolejna rzecz nie do opisania - trzeba samemu wyczuć). W kolejnym odpowiednim momencie wciskasz sprzęgło, zrzucasz bieg (jeżeli jest taka potrzeba), zaciągasz ręczny - w takiej kolejności, z jak najmniejszym odstępem czasowym między biegiem a sprzęgłem (najlepiej zacząć ćwiczyć dojeżdżając do nawrotu na tym biegu, na którym się go będzie brało, z redukcją dopiero jak tak wychodzić będzie). Kiedy samochód się kręci, dajemy gazu, raczej więcej niż mniej, odkręcając kierownicę tak, żeby koła z grubsza celowały w prostą po drugiej stronie nawrotu. Ręczny puszczamy przed wykonaniem przez samochód pełnego 180, w momencie jak puści ręczny strzelamy ze sprzęgła i, teoretycznie, odjeżdżamy w stronę z której przyjechaliśmy W tym miejscu parę uwag: Manewr ten wykonywany samochodem ze słabym silnikiem (jak np. mój) ma jakiekolwiek szanse powodzenia tylko na bardzo słabo przyczepnej nawierzchni (jak ktoś już wyżej wspomniał). Śnieg/lód jest najlepszy do tego celu, ale moja GL dawała radę taki numer odstawić także na szutrowym placu, tyle że nieco szerzej trzeba było najechać. Kolejna sprawa jest taka, że w moim przypadku taki manewr ma szanse powodzenia tylko i wyłącznie pzy użyciu magicznej wajchy z napisem 'reductor', której pewnie nie masz, a i tak skuteczność na szutrze jest powiedzmy taka sobie - samochód potrafi nie zerwać przyczepności po załączeniu napędu na wyjściu i raczej mało efektownie... zgasnąć Oczywiście nie polecam ćwiczenia tego w normalnym ruchu ulicznym i takie tam. Zamknięty plac z dala od wszystkiego, co żyje. I krawężników też z dala. Sorry, tego to na punkty nie potrafię rozpisać :neutral: Spróbować trzeba. A tak w ogóle, to chyba najłatwiej jakieś lekcje żwawej jazdy pobrać
  12. W celu zapobieżenia przemianowaniu wątku na 'Subaru vs VW' dorzucę może coś on-topic: Kolega wodecki trafił chyba na jakiś cholernie felerny egzemplarz. Patrząc na 'znajome' Legacy (MY 06 i 07) i Outback (MY 06 US spec), złego słowa nie mogę powiedzieć. Nie słyszałem o jakichś tragediach serwisowych związanych z tymi autami (pomijam seryjne klocki zamordowane po 4kkm ). Pod wpływem tego wątku zadzwoniłem to kierowników tych samochodów i popytalem nieco o probelmy eksploatacyjno-serwisowe. Wszyscy trzej nie mieli problemów większych niż pokrzywione tarcze hamulcowe. Nie twierdzę, że bazując na tych trzech przypadkach można twierdzić o bezawaryjności całej produkcji, czy stwierdzić, że kolega wodecki jest psuj. Dorzucam tylko własne obserwacje do dyskusji. Jeżeli zaś chodzi o stare Subaru, to mniej awaryjnego sztrucla od mojego GL jakoś ciężko mi się doszukać. Co do VW, powiem tylko tyle, że długo (i na szczęście skutecznie) odwodziłem mego przodka od zakupu jakiegoś Passata z tym udawanym 4x4 i dieselem 'prawie jak commonrail' na rzecz Legacy. Cóż, zadowolony przodek to dobra sprawa
  13. Śmiało, W zeszłym roku mój legaś 2,0 dawał radę, nawet zdarzyło się WRX-a objechać Legacy nie moje niestety Pożyczać go nie będę, bo się jeszcze poniszczy przypadkiem i na mnie będzie... Dzięki sprawnej akcji pewnego pana z SIP będę miał nową miskę dzisiaj :cool: Założą mi ją dopiero jutro rano niestety. Tutaj rodzi się pytanie: czy można się pojawić spóźnionym nieco (powiedzmy 1.5 - 2h)? Jeżeli nie stanowi to problemu, to bym się chętnie pojawił (szczególnie, że ma być edukacyjnie)...
  14. Człowiek od naszego kochanego importera mi zaproponował takie rozwiązanie, więc chyba im piwa od ust nie odejmuję :razz:
  15. Nie do końca orginalna kosztuje 130 PLN i jest od ręki dostępna. Na zupełnie orginalną musiałbym czekać 10-14 dni z jakiegoś powodu. Cóż, mam nadzieję, że 'prawie orginalna' nie okaże się 'prawie miską olejową'
  16. Moja GL zaczęła brać przepotworne ilości oleju, co może nie byłoby samo w sobie dziwne (wiek, przebieg, takie tam), ale zjawisko ubywania występować zaczęło także na postojach. Long story short: miska olejowa pokryta olejem także od zewnątrz. Po wymontowaniu i wyczyszczeniu z oleju i rdzy, okazało się, że spód miski składał się głównie z rdzy :???: Czy takie zeżarcie miski przez rdzę jest w jakiś sposób typowe? Ja rozumiem, samochód ma 15 lat, 250kkm zrobione i pochodzi z początku serii (jeżeli VIN nie kłamie, to serial number 5528), ale żaden inny element nie zardzewiał nawet w zbliżonym stopniu. Pytam, bo nie wiem, czy po misce, która zastąpi obecną (a nowa to ona raczej nie będzie) spodziewać się takiej samej reakcji?
  17. 1. Bzyk 2. Gpruszko 3. ArturG75 4. Dowolny 5. ... Niestety jestem zmuszony odpuścić w ten weekend. Okazało się bowiem, że zamiast miski olejowej mam durszlak :shock: (drugi komplet też odpuszcza z przyczyn innych)
  18. ogorass

    Szyby na "korbke"

    I to też nie wszystkie. Nie tylko nie wszystkie, ale niemalże żadne. Patrzę ostatnio nieco w różnorakie ogłoszenia, coby zorientować się w wartości rynkowej mojego, hmm... 'klasyka' i nie przypominam sobie takiego na korbkę. Tak z czystej ciekawości, to po co do GT wstawiać korbki? Lżejsze, czy jak?
  19. Można dwa komplety samochód+kierowca podłączyć? (Impreza 1.8 MY'94 i Legacy 2.0 MY'07)
  20. ogorass

    cham na drodze

    Na przeciętne drogowe chamstwo zdołałem się uodpornić jakoś. Dosyć łatwo rozpoznać gościa reprezentującego styl prowadzenia 'na buraka'. Jeżeli jest z tyłu, przepuszczam jak najszybciej (chyba że się nie da, a gość siedzi stanowczo zbyt blisko zderzaka, wtedy małe LFB bez puszczania gazu - taka mała sugestia ). Jeżeli jest z przodu, a ja nie mam zamiaru/możliwości/ochoty go wyprzedzać, zostawiam bonusowe 10m odstępu w celu uniknięcia nadmiernego zużywania klocków. Zdarza się jednak, że bezmyślność ludzka stwarza sytuacje, w których się nie da wiele zrobić, by szkód uniknąć. Przykład z niedawna: Przejechałem właśnie z most siekierkowski, w kierunku Gocławia lewy pas staje się tam przez moment jedynym, chwilę później z prawej dołącza ślimak z Wału Międzyszewskiego. Bariery dźwiękowe uniemożliwiają zobaczenie czegokolwiek na rzeczonym ślimaku, co jednak nie powinno być problemem, jako że pas 'rozbiegowy' dla samochodów dołączających z dołu jest dosyć długi. Na liczniku przepisowe 70, na jezdni woda (dosłownie chwilę wcześniej skończyła się średnich rozmiarów ulewa). Dojeżdżam do miejsca, gdzie kończy się ślimak. Zza bariery wypada jakaś srebrna terenówka (może Patrol, może LandCruiser, nie przyjrzałem się, nie znam się, duże i srebrne było) i udaje się prościutko na mój pas... Różnica prędkości jakaś gigantyczna nie była, ale srebrne coś znalazło się bardzo blisko przed moim zderzakiem... Udało mi się co prawda uniknąć nawiązania kontaktu fizycznego z pojazdem bezmózgowca, uciekłem na pas, z którego toto przybyły. Pech chciał, że z pod górkę tam jest, więc na prawym pasie płynął całkiem wartki strumyk. Opony nie dały rady złapać przyczepności, umiejętności mi nie starczyło, słowem: podsterowność. Uderzenie w wysoki krawężnik. Srebrna terenówka zwalnia nieco, a potem wyrywa do przodu ile ropne koniki pociągną... Szczęście, że tam jest zatoczka, do której mogłem się zepchnąć i nie blokować ruchu... Straty: wahacz przedni, drążek kierowniczy, 2 opony w rozerwane (wymienione wszystkie), 2 felgi pokrzywione, uszkodzony prawy tylny amortyzator. Plus opłaty za lawetę i robociznę. Samochód wyłączony niemalże na tydzień. Co ciekawe, kierowca lawety twierdził, że takie zachowanie jest nagminne w takich miejscach i przynajmniej raz w miesiącu 'sprząta' po skutkach takiego zachowania. Podsumowując więc, bezmyślność i głupota są dużo bardziej niebezpieczne od chamstwa (jako że to ostatnie jest zazwyczaj podyktowane emocjami chama i widoczne z dużej odległości).
  21. ogorass

    Bezawaryjność Imprezy

    Kupiłem ją na początku 2004, czyli piąty rok nią jeżdżę. Zrobiłem jakieś 100k do tej pory. Pomijając elementy eksploatacyjne i blacharkę (fauna leśna zdaje się uwielbiać dźwięk boxera :/ ) nic się nie posypało.
  22. ogorass

    ile wam pali ?

    Średnio (50/50 trasa/miasto) ok 8.5l. Tylko po mieście ok 9,5-10. Minimalne spalanie na trasie (Puławy-Kraków-Puławy, ok 640km) 7,2l. Max osiągnąłem na niemieckiej autostradzie: ponad 16l przy utrzymując prędkość bliską maksymalnej.
  23. ogorass

    Bezawaryjność Imprezy

    Nie napisałeś o jaką konkretnie chodzi. Moja GL ma niemalże 15 lat i 250k przejechane i jedyna rzecz, która się zepsuła sama z siebie, to pompka od spryskiwaczy świateł. Poza tym gra wszystko
×
×
  • Dodaj nową pozycję...