Skocz do zawartości

wodecki

Nowy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Skąd
    internet

Osiągnięcia wodecki

..:: Świeżynka ::..

..:: Świeżynka ::.. (1/13)

0

Reputacja

  1. Przyjacielu drogi, wszystko ma swoje źródło. Skoro istnieją, jak to nazwałeś bezkrytyczni pasjonaci, to musi również istnieć źródło tej bezkrytycznej pasji. A jest on oczywiste, przynajmniej dla mnie - to jedyny samochód, z którym można związać się w sposób emocjonalny, ponieważ posiada coś więcej niż ultra-super-hiper trybiki i inne mechaniczne badziewia (tudzież wajchy) ;-) I teraz ad meritum - albo żeś istotnie bezbrzeżny malkontent albo miałeś wyjątkowego (PIRAMIDALNEGO wręcz) pecha trafiając tak "kulawy" egzemplarz. A nie daj Boże jedno i drugie Pozdrawiam Grzegorz Pozostaje mi życzyć wam satysfakcji z samochodów i ufać, że to ja miałem piramidalnego pecha. Jak zauważyliście, staram się operować konkretami (a to nie jest malkontenctwo), a nie "pluć na markę". Nie mam emocjonalnego stosunku do samochodu (może to i lepiej?). To dla mnie produkt "prawie" jak każdy inny. Prawie, bo od niego zależę - każda awaria to problem i zaburzenie pracy. To uzasadnia chyba podejście, w którym cena, którą płacę jest ceną nie tylko za sprzęt, ale za równie ważną jego obudowę: dostępność części, terminowość napraw czy poczucie bezpieczeństwa, jaką powinno mi gwarantować Assistance. Zauważ, że źródłem mojego wybuchu było zachowanie ludzi w Assistance: w gazecie Plejady, którą dostaję, trąbi się do znudzenia o pasji, jakości i bezpieczeństwie. Bezpieczeństwo to nie tylko brak stłuczek: to również wsparcie w sytuacji awaryjnej. I jeszcze jedna uwaga na koniec: kupując SUBARU czytałem dużo wypowiedzi w szczególności na tym forum. Uważam, że potrzebne są nie tylko ogólne: "to najlepsze auto, etc.", ale też konkretne: "najlepsze, bo ma 5 lat i od 3 nic w nim nie robiłem". Jeśli to prawda... W swoim poście wymieniłem konkretne wydarzenia (aha, nie dodałem jeszcze wariujących i spadających obrotów na biegu jałowym: raz na ostrym wirażu samochód mi zgasł na jałówce i mało się nie zabiłem... To kolejny drobiazg, czy też "drzazga w tyłku" - trzeba było regulować elektronikę silnika z przebiegiem 25 tys km. Sic!). Pozdrawiam i szczerze życzę dużej satysfakcji z subaru, forumowiczom i sobie. A Dyrekcji poprawy standardów obsługi klienta, bo teraz to jest jakaś kpina. Andrzej
  2. Autoalarm trzeba wyeliminowac i wszelkie zabezpieczenia równiez. Jezeli auto nie zapala po krótkim postoju to tez wiadomo co jest przyczyna. Jeżeli chodzi o wał to raz łozysko podpory wału było dosc głośne ale nie wylo. ...te trzy miesiace oczekiwania to chyba dwa miesiace zamawiali........ :wink: AK ps.chetnie bym obejrzał ten przypadek...... :wink: Dziękuję za komentarz, niewykluczone, że do was zajadę... Jedno tylko pytanie: "Jezeli auto nie zapala po krótkim postoju to tez wiadomo co jest przyczyna." Co jest przyczyną? Bo nie zrozumiałem. Będę wdzięczny za pomoc. pozdrawiam aw
  3. Nieźle :shock:. Czytam i myślę, że wpiszę do wikipedii hasło: "drzazga w tyłku", bo takie mam skojarzenia, gdy czytam tego typu posty, szczególnie Twojego autorstwa i mógłbym dzięki temu stworzyć bardzo precyzyjną definicję hasła . Co do definicji w wiki, to ja mam propozycję zdefiniować pojęcie: "jakość według subaru". Nie będę wątku rozwijał, zastanów się tylko, kto bardziej szkodzi marce: bezkrytyczni pasjonaci czy malkontenci, którzy nie akceptują więcej niż 5 wizyt w ASO w pierwszym roku korzystania z nowego samochodu, zaś naprawę chcą mieć zrealizowaną w krócej niż 2 tygodnie. pozdrawiam Andrzej
  4. Ale co jest przyczyna tego wyłaczania :?: bo ......to nie jest normalne w tych autach , moze napisz... AK Nie wiem co jest przyczyną. Odpalam, popracuje chwilę, zaczynają błyskać kontrolki i odcina wszystko. Potem nie reaguje na pilota, i normalnieje po jakiejś 0.5h. Zupełnie losowo. Czasem kilka razy w tygodniu, czasem pół roku spokoju. Efekt: samochód jest kompletnie niewiarygodny (sugeruję wizję wyjazdu zimą w dzikie góry...) UWAGA: nic przy nim nie grzebię, nie jestem mechanikiem. Wszystko załatwiam w salonie. No to przy okazji pytanie: czy w tych samochodach: OBK MY2007 może być normalne, by po przebiegu 40 tys km konieczna była wymiana wału napędowego? Suka wyje jak nie wiem co... A samochód naprawdę szanuję. pozdrawiam Andrzej
  5. Drodzy Forumowicze, pojawiły się pewne głosy o tym, że to prowokacja, że jestem marudą etc. No to kilka wyjaśnień. 1. Mieszkam na wsi i potrzebuję samochodu. Do jazdy, a nie opieki nad nim. 2. Kupiłem subaru ze względu na MIT o jego bezawaryjności. Okazało się, że jest to mit: listę napraw w ciągu 16 miesięcy z gruba pokazałem, nie pisałem o głupotach typu skrzypienie plastików czy dachu, awaria spryskiwacza (na jesieni, 2 tygodnie bez płynu), etc... Żadnych stłuczek nie miałem. 3. Od samochodu za blisko 150K można czegoś oczekiwać. A od serwisu za samochód w tej cenie szczególnie. Awaryjność jest na poziomie, nie wiem do czego to porównać? Dużego Fiata? Przy takiej awaryjności i cenie auta oczekiwanie na część przez 2-3 miesiące, gdy samochód jest nie dla zabawy, ale do pracy i życia to przegięcie. A już zachowanie Assistance do skandal. Dla porównania: żona jeździ audi i nic się nie dzieje... Mam więc porównanie. 4. Jeśli chodzi o autonapad to się chyba pomyliłem. Mam zamontowany po prostu immobilizer. Przez autoryzowany salon, przy odbiorze samochodu. Podkreślam przy tym, że odmówiono mi Assistance pomimo tego, że wyraźnie mówiłem, iż nie wiem co jest przyczyną awarii. Samochód po prostu się wyłączył i już. Nie pierwszy zresztą raz (dla dociekliwych: ok. 10-ty). 5. Sprawę z Dyrekcją załatwiam drogą formalną. Na tym forum napisałem jedynie jako rozgoryczony użytkownik samochodu za dużą kasę, którego jakość i obsługa pozostawia wiele do życzenia. Jak mi się skończy gwarancja to będę sobie części zamawiał swoimi kanałami albo sprzedam tego gruchota. Teraz chcę tylko wypełnienia zobowiązań sprzedawcy. I na koniec: z klasą zachowali się jedynie chłopcy z salonu, który mnie obsługuje. Za to im dziękuję. pozdrawiam Andrzej
  6. Historii z fabrycznie nowym, kupionym w salonie firmowym, outbackiem miałem już sporo. Komentarze na forum odpuszczałem. Dziś jednak miarka się przebrała i postanowiłem napisać. Drogi potencjalny miłośniku marki SUBARU. Zanim postanowisz spełnić swoje marzenie, sprawdź, jeśli mi nie wierzysz: 1. ile będą do przychodzić do Ciebie części zapasowe. W moim przypadku (16 miesięczny samochód, a wymieniałem już coś w układzie wspomagania, szybę i cały wał napędowy) trwało to zawsze ok. 3 miesięcy 2. jest duże prawdopodobieństwo, że w salonie firmowym jako dodatkowe zabezpieczenie zaoferują ci antynapad. Najprawdopodobniej nie powiedzą przy tym, że AUTOMATYCZNIE STRACISZ PRAWO DO ASSISTANCE. W tej chwili stoję w środku miasta na awaryjnych, subaru assistance nawet bez próby przyjazdu poinformowało mnie, że nie przyjedzie (za darmo, bo za kasę jak najbardziej...). Morał: salon firmowy instaluje ci antynapad > ty tracisz assistance. Dowiadujesz się w momencie awarii. Dyrekcji, która takie regulacje wymyśliła, życzę identycznej sytuacji. pozdrawiam tych, którzy jeszcze nie kupili subaru, no i wszystkich innych też... Andrzej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...