rafacon

Z tym „pod stołem” to trochę jedziecie po bandzie. Ale na ulicach, chodnikach, problemem jest również to, że nie ma komu tego sprzątać. To nie jest tak, że w „czystych miastach” nikt niczego nie rzuca na ziemię. Po prostu chodzą „patrole”, jeżdżą małe pojazdy z obrotowymi szczotkami i śmiecie są szybko usuwane.

Jechałem 46, 5 odejmują.

… kolejka po Rolexy

Brawo Ty. Właśnie to jest problem w PL. Patrol nie ma legalizowanego narzędzia, łatwiej łapać łosia. Ale, żeby nie było, że PL taka zła. Ostatnio dostałem mandat za przekroczenie o 1km/h na takim zadupiu, że chyba na noc asfalt zwijają. Schowali radar w śmietnik 20m przed końcem obszaru zabudowanego, z obniżonym limitem na 40… miałem 46, bo już widziałem pola, góry i granice z Francją.

Nie narzekaj.

No i zgoda. Ja nie pozwalam dzieciom odbijać piłki do kosza w mieszkaniu, tłumaczę, że mamy sąsiadów którzy chcą wieczorem odpocząć. Rozmawiamy o przegięciach. PS. A są i tacy, co narzekają że po 22 kąpiel sobie urządzisz, bo potem woda chlupie w rurach przez 5 minut.

Miło, ale niekoniecznie 100dB w sobotę o 7 rano pod oknem. O tym rozmawiamy i o tym Luku napisał - o przegięciach pały. 96dB to już dużo i niby po co nawet fabrycznie motocykle przekraczają nawet 100? Czyli są nawet dwa razy głośniejsze? Tylko dla mody i tych, którzy chcą na siebie zwrócić uwagę.

Nadmierny halas szkodzi zdrowiu. To, że ktoś ma kaprys narażać siebie nie tylko na "dokuczliwe", ale zwyczajnie szkodliwe warunki, nie oznacza że ma miec również swobodę narażać wszystkich dookoła. Niech na odludziu, albo razem z podobnymi do siebie, bawi się do woli.

Przecież to można łatwo opanować, ale trzeba troszkę dobrej woli z właściwej strony: Limit 95/96dB już jakiś czas bywa sprawdzany automatycznie. W Niemczech, Austrii sa miejsca z limitem i co ciekawe to użytkownik pojazdu ma się upewnić, ze się mieści w limicie, bo jak już go sprawdza, to mandat. Francja testuje system of 2022 w siedmiu regionach. Lutte contre la pollution sonore : le gouvernement lance l’expérimentation de radars sonores | Ministères Écologie Énergie Territoires (ecologie.gouv.fr) Plus, fajny artykuł tłumaczący (motocyklistom) dlaczego to co im się wydaje w kontekście poprawy ich bezpieczeństwa dzięki głośnemu wydechowi, tylko im się wydaje... a w rzeczywistości wychodzą na chamów. Głośne wydechy ratują życie? To już dawno nieprawda. Tłumaczę dlaczego (scigacz.pl)

Potwierdzam, na tylnych oknach robią różnicę dla pasażera, słonko nie pali. Ja kupiłem takie "wielokrotniesamoprzylepne" w Norauto, 40x55 (elektrostatyczne, niby). Ale wypróbuję jeszcze magnetyczne do ramki drzwi, żeby można było swobodniej oknem się rządzić.

Dla lubiących takie tematy, polecam bardzo odwiedziny w działającym kasztelu. Albo prawie zamku, który się zamkiem nazywa. Grybów 33-330, ul. Grottgera 15. Warto zadzwonić, bo zamek został zbudowany od podstaw przez super pozytywnie zakręconego człowieka i można się umówić na zwiedzanie bezpośrednio z nim. Wlaściciel działki, projektant i konstruktor jest niesamowitym człowiekiem, pasjonatem i wizjonerem. Super człowiek, wspierany przez równie zakręconą małżonkę. Budowa jest jak never ending story, ciągłe pomysły. Sauna ziołowa, piwnice ziołowe, no mówię wam, facet ma wyobraźnię. Wnętrza z masą artefaktów z przeszłości, po prostu szok, ile można zgromadzić różności. Będąc w PL w ubiegłym roku pojechaliśmy tam trochę z nudów, i to był strzał w dziesiątkę. Właściciel oprowadził nas po obiekcie, dał wszędzie wścióbić nos, przymierzyć kolczugi i suknie balowe księżniczek (to akurat córka, nie ja).

Wracając do wcześniejszego posta o rodzeniu dzieci, to ze szkołami jest podobnie. Wszystko zależy od kantonu, nawet podział na nasze podstawówki, gimnazja i licea może być różny (i różnie się te segmenty nauki nazywają) :-) Mogę się wypowiadać za Genewę. Pierwsza sprawa to oczywiście język, potem permis pobytowy i związane z pobytem koszty. Studiując w Genewie można mieszkać we Francji, nawet autobusy miejskie jeżdżą przez granicę. Moje dzieci są jeszcze za małe na tematy magisterskie, ale poszperam :-)

Wczoraj wieczorem przeczytałem, ze on tez całkiem niedługo pociągnął. Kilometr, czyli jakieś 30 sek. Do pierwszej niespodzianki, zwężenia.

I jeszcze się pochwalę, bo się okazuje że córka jest w topie talentów matematycznych, oboje z bratem rozwalili system jak się zapisali na zawody pływackie i zajęli miejsca na podium "z nikąd". Syn 11 lat gra ze mną w piłkę w drużynie firmowej, bo przy wadze 50kg i wzroście 167cm może spokojnie się przepychać z trzydziestolatkami z Włoch, Argentyny, Portugalii i Hiszpanii. Co mi może Polska zaoferować? Co poszło nie tak? To jest bardzo smutna konstatacja.... A za lat 15, może się okazać, że koledzy z boiska są dyrektorami tu i tam.. W sensie nie w Szczecinie, Toruni, Tarnowie czy Warszawie... Co poszło nie tak? Czuję się polakiem i patriotą, ale uwierzcie mi, ręce opadają jak się patrzy na Polskę. A dziś w Polsce wyglądam na obcokrajowca... i tak się troszkę czuję.

Co poszło nie tak? Policyjne państwo, które uważa małych przedsiębiorców za złodziei i oszustów. Jedno okienko, które ostatecznie działa tylko w toi-toi. Czas spędzany nad papierami, zamiast nad projektami. Urzędnicy US i ZUS, bezkarni, żądający złotego jaja i nakładający kary z dupy, a potem nawet nie ma przepraszam (no bo są bezkarni) No i jak się nadarzyła okazja, to wygasiłem dzialalności i jestem na etacie. Rodzina w Genewie, dzieci lepiej mówią w językach obcych niż po polsku (chociaż chodzą do szkoły polskiej i po polsku mówią normalnie, ale da sie wyczuć, że warszawiakami nie są) Co poszło nie tak? Porąbane pisowskie rządy, niestabilność małego biznesu, ciągłe dymanie podatkami, już nie wspomnę poza-biznesowych spraw socjalnych (kobieta w PL)... Ulało mi się, ale to poszło nie tak, i (*mało skromny) profesjonalista zawinął się z kraju z rodziną, dzieci będą sie dokładać do PKB Szwajcarii, bo po siedmiu latach to jest ich dom.

Tyle miałem planów wtedy, żeby się na dorsza wybrać. I skończyło się na pstrągach w Szwajcarii… co poszło nie tak????

Stop, nawet nie, SantaFe

A ja w latach 2006-2008 na Stogach, jak powstawał Baltic Hub / DCT. To były czasy… miałem jakiegoś nędznego XTraila.

No i od przebiegu 40km do 150-400 to były pojeżdżawki miejskie i wycieczka 100km w jedną stronę pod namiot, a potem trasa/autostrada 1600km

Na razie tzn pierwsze 1600km głównie nieagresywne, a pas zmieniam wcześnie. Bez dojeżdżania i przyspieszania. Na Legacy i Levorgu się nauczyłem, żeby się nie narażać na piłowanie obrotów przez skrzynię. Natomiast za 3 tyg zobaczę jak małżonka go dotarła, bo został w PL i ona korzysta na krótszych trasach w górach. Powiedziałem jej, żeby sobie SI ustawiła to nie będzie mulił :-) Jechała z Warszawy do Nowego Sącza po świeżym tankowaniu, więc będę widział statystyki jak się do Polski wybiorę w sierpniu.

no i OBK pewnie w automacie…

Mam do sprzedania ekspres do kawy…

A do nas właśnie stamtąd przywiało nową koleżankę… Zapytam czy za powietrzem przybyła.

i kolejnego małżeństwa będzie policja w Pradze szukać.

Jako świeży posiadacz forka e-boxer nie mam wiele na dziś do dodania, ale zauważyłem że spalanie mocno spadło po przejechaniu 1500km od nowości. Wcześniej często trzymał wyższe obroty jakby się docierał. No i zalecili mi robic co 300-400km przerwę. Jakbym mógł nie robić przy spalaniu 9-10/100. Na autostradzie, 115-120km/h, jeszcze poniżej 8 nie miałem. Ale 600 km zasięgu to już zaczęło mieć sens.