Jako, że zapomniałem wymienić przednie klocki, z przymusu wybrałem się dzisiaj na 93 km pętelkę Nowy Sącz-Krynica-Muszyna-Piwniczna-Nowy Sącz asfaltem, żeby nie trzeba było używać przedniego hamulca i mimo niechęci do asfaltu muszę niestety przyznać, że bardzo mi się podobało, choć po ~65 km jechałem już tylko siłą woli.
Po przejechaniu tego dystansu drogą ciekawi mnie, czy w Was również budzi się morderca, jak kierownik wyprzedzającego Was samochodu trąbi sobie, bo mu tak pasuje?
dlatego ja zazwyczaj kręce po Słowackiej stronie - ruch bardzo mały a i kultura kierowców do cyklistów o niebo lepsza - drogi z szerokim asfaltowym poboczem + podjazdy 12% bajka