W: I co z Panem zrobić Panie ZJC?? Należy się Panu 10 pkt i 500 zł.
ZJC: To jeszcze nic Panie W… mam gorszy problem. Miałem nadzieję, że Pan mi pomoże.
W: A o co chodzi?
ZJC: Przed chwilą znalazłem na stacji benzynowej ten oto bilecik i nie mam czasu, żeby szukać pechowca, który go zgubił... rozumie Pan mój klopot… to pewnie jakiś biedny obywatel tego miasta, a jestem zamiejscowy… spieszę się… itd. Czy Pan by się Tym nie zajął???
W: Hmm… trzeba było poprosić Panią na kasie żeby się tym zajęła.
ZJC: No taaa… ale przecież obydwaj wiemy, że zaraz by dla siebie zajumała... bo to zła kobieta była… źle jej z oczu patrzyło…
W: Taaa … rzeczywiiiiście… niedoooobre te ludziska dzisiaaaaaj… OK… zaufanie do władzy przede wszystkim Panie ZJC:). Zrobię to dla Pana. Szerokiej…