Skocz do zawartości

Mikad

Użytkownik
  • Postów

    2 662
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Mikad

  1. Ze Lwowa do Odessy jest bardzo przyjemny pociag, 12h, wagony sypialne :cool: Robilem te trase rok temu, polecam. Co do przekraczania granicy: polecam dojazd pod sama granice autobusem polskim, przejscie granicy pieszo i wejscie do busika ukrainskiego tuz za granica: oszczedza sie w ten sposob duzo czasu

  2. W kiosku na Centralnym znalazlem... nowy numer KMH

    12 dnia bieżącego miesiąca widziałem już go w Empiku na Marszałkowskiej :wink:

    dla samej okładki warto nabyć :P

     

    To ja napisałem, nie kubans23 :wink:

    Okładka fajna i w ogóle ciekawy numer. Czyżby comeback magazynu?

  3. Chciałem kupić tylko dla psa, ale jako, że tanio, to wziąłem też dla kota. :mrgreen: Jak żonie kupię lisa, to też się przyda. 8)

    http://allegro.pl/zw4-antyszczek-obroza-antyszczekowa-psa-kota-lisa-i2387934190.html

     

    Dla mnie to trochę barbarzyństwo, rozumiem że Ty gdybyś się odezwał i ktoś karcił by Cię elektrycznym pastuchem, to było by wszytko ok?

     

    Polecam mieszkanie tuż obok "uporczywie szczekającego" psa. Gwarantuje, że już po paru godzinach będziesz myślał o rozwiązaniach dalece bardziej odważnych, niż taka obroża :twisted:

  4. jpol, też to kiedyś zauważyłem :mrgreen: A przypadkiem któregoś Daewoo nie projektował Giugiaro? 8)

     

    Co do koreańskich wozów: prowadziłem wczoraj Hyundaia i40 z maksymalnym wyposażeniem: skórzane, elektrycznie sterowane, wentylowane i podgrzewane fotele, navi, kamera cofania i... system automatycznego parkowania. Bardzo się zdziwiłem, ale działa :wink: Tylko tych jego 177 KM mocy trochę nie czuć - jedzie jak 150 bardziej. Chociaż i tak przyjemnie i całe auto naprawdę przypadło mi do gustu. Koreańczycy się uczą...

  5. Mikad, szacun za to, że spytałeś

     

    Dzięki 8) Rodziców też spytałem: powiedzieli dokladnie to, co i Ty - że wchodzi kolejne pokolenie, które nie pamięta poprzednich prób z tym biznesem, więc i nowi potencjalni "pracownicy".

    Z tego, co piszecie wynika, że taki kompletny syf to nie jest - trzeba tylko mieć dobry towar ( :mrgreen:). A te perfumy brzmią średnio, podobnie jak i właściwie cała koncepcja zarobku w ten sposób, mimo wszystko. Od początku wiedziałem, żeby się w to nie pakować, teraz wiem jeszcze bardziej, thx 8)

  6. Zakładam wątek tutaj, bo ciekawy jestem, co o tym wszystkim powiecie - zwłaszcza że jeśli chodzi o doświadczenie w sprawach zawodowych i okołozawodowych, nietrudno o większe od mojego :twisted:

     

    A sprawa wygląda tak: wśród moich znajomych niesamowitej popularności nabiera działalność w tej firmie: http://perfumy.fm/ http://www.zarabiajnaperfumachfm.pl/

    Sprzedaje się tu znajomym/krewnym odpowiedniki (wszyscy zastrzegają się, że to absolutnie nie podróbki...) znanych perfum, tylko różniące się jednym składnikiem i w niemarkowym pudełeczku. Z tej sprzedaży ma się jakiś procent, głównym sensem działalności w firmie jest jednak, jak to w marketingu wielopoziomowym, budowanie "struktury sprzedaży", czyli namawianie innych, by też sprzedawali, jako podwładni, którzy z kolei są podwładnymi kogoś, kto też ma nad sobą kogoś... itd.

    Wszyscy zaangażowani znajomi twierdzą, że to naprawdę świetna sprawa - że już za chwilę zaczną zarabiać prawdziwe pieniądze, że za rok, najwyżej za półtora odbiorą nowiutkie Mercedesy - jako nagrody za osiągnięcie jakiegoś ustalonego poziomu w działalności. Ktoś podrzucił mi książeczkę "45 sekundowa prezentacja, która odmieni twoje życie", ale czytając ją czułem, jakbym z moim ukończonym liceum i zdaną (miejmy nadzieje :twisted:) maturą nie był w docelowej grupie odbiorców tego "dzieła".

    Mam pewne wątpliwości... po pierwsze, gdyby to wszystko naprawdę gwarantowało takie zyski, byłoby o wiele popularniejsze - a przynajmniej znałbym chociaż jedną osobę, której się udało (może tu jest ktoś? ;-)). O Amwayu i kontrowersjach z tym związanych też słyszałem. Zastanawia mnie kwestia odprowadzania podatków od zysków uzyskanych (o ile ktoś kiedyś coś uzyskał :mrgreen:) od tej działalności - chociaż to pewnie jest w jakiś sposób opisane w umowach/regulaminach, w które wgłębiać mi się nie chce.

    Trochę nie wiem też, komu bym te perfumy sprzedawał i jak wiele - ale może po prostu nie mam żyłki handlowca, który każdemu wciśnie wszystko :twisted: (zaś odpowiedzią znajomych na tę moją wątpliwość jest: "nie ty będziesz to sprzedawał, tylko ludzie pod tobą" - hmm, a oni komu? I gdy nikt nie liczy na to, że będzie sprzedawał, a jedynie "budował strukturę", to kto w końcu coś sprzeda? ;-))

    Reasumując, byłoby mi bardzo miło, w przypadku, w którym okazałoby się, że jednak bez ciężkiej pracy można mieć mnóstwo kasy - i jeśli ktoś tak twierdzi, niech pisze to tutaj śmiało. Mam jednak wrażenie, że to wszystko to tylko masa pustych sloganów, a jeśli już ktoś ma się na tym dorobić, to jedynie ktoś bardzo "na górze" - reszta dostaje jedynie obietnice.

    Mogę jednak się mylić - i za wszelkie opinie bardzo z góry dziękuję. Za te krytyczne też - z chęcią i z szyderczym uśmiechem przytoczę zainteresowanym co ciekawsze :twisted:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...