No ja kiedyś wysiadłem, do gościa co za mną trabil, poganiajac żebym wjechał na zatłoczone skrzyżowanie, no bo było zielone. spokojnie szedłem, żeby się nie wystraszyl, i nie jestem jakiś bysio. Ten zamknął szybe.
Tylko mu powiedziałem, - no jedź jedź! jak taki mądry, jak jechać jak nie zjade potem i zakorkuje innych.
Uspokoił się i zrozumial.