Skocz do zawartości

Alfik

Użytkownik
  • Postów

    878
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Alfik

  1. Pajero. Najlepiej zrobione do rajdów. Nie płacisz wtedy mandatów za prędkość, bo ganiasz po bezdrożach. A i lodówkę łatwiej przewieźć niż clio.
  2. Ja dziś tak miałem, ale na 99% wsiadając wcisnąłem na pilocie guzik zamykania. Po kilku próbach, wcisnąłem otwieranie i zapalił od razu.
  3. Czytałem, że instalacja kosztuje ok. 9.000 - i się waham - 25000 rocznie - wydatek na benzynę to ok. 13.000 PLN - na gazie oszczędzę jakieś 6 tysięcy rocznie - czyli zwrot w 18 miesięcy - cacy, ale kupiłem "przedłużoną gwarancję" na 5 lat i ten wydatek to już raczej trzeba by spisać na straty. A jak coś gruchnie w motorze, to się nie pozbieram. P.S. - dobrze liczę? P.S. 2 oops - przypomniałem sobie, że do garażu w moim bloku zakaz wjazdu z gazem
  4. Dzięki. Problem zimna rozwiązany - źle był założony filtr kabinowy. Pozostaje pytanie o śrubki - czy ich nie brak, czy warsztat coś nie sknocił.
  5. W trakcie zimowej jazdy z żoną usłyszałem narzekania, że zimno - ziąb wali ze schowka przed pasażerem - dmucha przez szczeliny, a po otwarciu klapki schowka, to już nieźle daje. Zauważyliśmy to po przeglądzie, ale może wcześniej nie było zimno jak było szybko, albo żona siedziała z tyłu - nie wiem. Przyjrzałem się i widać za schowkiem przesłonę przełączającą wewnętrzny obieg powietrza - jak jest otwarta, to widać filtr przeciwpyłkowy. Nic jeszcze nie rozbierałem. Najbardziej jednak zdziwiło mnie co innego - wygląda jakby nie było dwóch śrub mocujących schowek, a w głębi schowka widać wyraźnie dwa wkręty wkręcone w sposób "mało fabryczny". Uszkodzenie? Przy przeglądzie albo montażu alarmu? Czy ktoś odczuwa takie zjawisko (widoczne na mrozie jak się jedzie autostradą) - zimno ze schowka? Czy ktoś może sprawdzić, czy śruby, których moim zdaniem brak - są u niego, a te, które u mnie wkręcono - występują? Czy jest chłodzony schowek Dziwne wkręty. "brakujący wkręt" Drugi "brakujący wkręt" Połowa zagadki już rozwiązana. Przyczyną zimna było niedokładne założenie filtra klimatyzacji. Takie rozwiązanie znalazłem na amerykańskim forum i potwierdziło się ono co do joty. Filtr zahaczył o jakiś kabel i nie siedział na swoim miejscu. Pozostaje kwestia śrub.
  6. Do tego zimą należy dostosowywać ciśnienie do temperatury - patrz instrukcja (jak się mierzy w garażu, a jeździ po mrozie lub odwrotnie : ) )
  7. Ciekawy wątek, szczególnie, jeśli miałby dotyczyć też forestera. Jest tylko mały szkopuł - na drodze pokrytej lodem, jeśli to droga publiczna, jazda ponad 80 nie jest rozsądna - droga hamowania to wtedy ponad 200 metrów. Raz miałem w forku taką sytuację, że nie zauważyłem zmiany nawierzchni i nadal jechałem ok 100km/h na gołoledzi. Odkryłem to po tym, że kierownica zrobiła się dziwnie miękka, lecz wóz był stabilny. Nawet dotknięcie hamulca blokowało koła - na szczęście miałem dość miejsca na wytracenie szybkości. Nie mam też wątpliwości, że w porównaniu do samochodów przednionapędowych, na mało przyczepnym podłożu (szuter) forester jest stabilny do wyższych prędkości.
  8. Przy właśnie takim przebiegu Cena to 400 kilka złotych. Mi przednie klocki starczyły do 60k. Przy przeglądzie na 45k warsztat mówił, że do kolejnego mogą się skończyć, ale się nie skończyły. Lecz wymiana była razem z tarczami, więs przegląd 60k kosztował 3200 pln z hakiem.
  9. Proszę bardzo, zapuściłem search na autoscout. Może się dobrze otworzy https://www.autoscout24.de/ergebnisse?mmvmk0=67&mmvco=1&pricefrom=500&fregfrom=1978&cy=D&fuel=B&kmfrom=200000&powertype=kw&ctf=9&ctf=7&ctf=8&ctf=4&atype=C&ustate=N%2CU&ctf=5&sort=mileage&desc=1 EDIT - surry - miał być silnik FB - to chyba gorzej z tym...
  10. Na pierwszą off-roadową "wyprawę" w góry Bułgarii pojechałem (Ssangyongiem) na oponach 255/60R18 (General AT). Inne auta miały duże MT. I mimo, że jechaliśmy wszyscy tą samą trasą, to defender pogiął felgę (235/85R16), a ja przejechałem bez strat. Do końca tych opon nie uszkodziłem, ale też nie szarżowałem. Lepiej mieć więcej gumy, ale 255/55 to więcej niż np. 225/60... Z drugiej strony, jak się forki podnosi o 5 cm, to 20mm wydaje się kosmetyczną zmianą - jak na dystansach to nie wiele zmieni - naładowanie auta na wyjazd to zniweluje, jak dzięki twardszym sprężynom i amortyzatorom, to może poprawić dzielność.
  11. Też tak myślałem, aż zamontowałem. Podejście do przeszkód zmienia się radykalnie. Wyciągarka nie była potrzebna, bo je wjeżdżałem tam, gdzie była, ale to jeden z późnych elementów do dodania. Wcześniej samochód musi nadawać się do ciągania brzuchem po grzbiecie koleiny i nie zostawiać kawałków plastiku po drodze. Do ratowania się w przypadku błędu można użyć narzędzi ręcznych. Wyciągarka pomaga tam, gdzie bez niej nie ma przejazdu, gdzie się zakłada, że samochód stanie. Zderzaki w Pajero miałem przycięte. Stalowe w aucie po 2007 to problem homologacyjny i masa.
  12. Moje doświadczenie terenowe pokazuje, że aby pojeździć w ciekawym terenie turystycznie, wpierw trzeba pokonać szosami setki czy tysiące kilometrów. Poza tym na "wyprawach" nie należy liczyć na ekstremalne upalanie, bo auto musi jeszcze wrócić. Więc w turystyce widzę sens forestera - jeśli planowany teren nie wykracza poza jego standardów możliwości. Chodzi o to, by go nie zapuść nadmiernym liftem, wielkimi kołami i osprzętem, który sprawi, że przestanie jeździć po szosie jak osobówka, bo gelendy w terenie to nie przebije. Natomiast do "zabawy" w trudniejszym terenie, ale w kraju, robienie z forestera przeprawowego auta nie jest optymalne w relacji koszt/osiągi.
  13. W momencie wjazdu na główną drogę w Austrii (tę przez Poisdorf) jest stacja benzynowa OMV - tam raz kupowałem - to jeszcze przed autostradą - sprawdź na google maps.
  14. Zaletą osobówek jest mała zdolność do solidnego wklejenia i niższe niż terenówek masy. Wyciągałem kiedyś z błota C1 pewnej pani używając paska od plecaka (taka tasiemka na 2cm szeroka) bo nic solidnego nie wchodziło w ucho do holowania i dało się - statycznie, ale autem ponad dwa razy cięższym. Raz wyciągałem osobówkę tak wklejoną, że musiałem szarpać Pajerakiem - BMW5 zsunęło się w koleiny i leżało na brzuchu - wtedy, uważam niepotrzebnie ryzykowałem. W śniegu często bardzo niewiele brakuje, by auto ruszyło, szczególnie jeśli ma ślisko, nie wisi na na ciężkim śniegu podwoziem. Pisałem o urwanych podłużnicach, widziałem też jak się urwał spawany do ramy zaczep w terenówce (na szczęście lina poleciała nisko) - nie ma co ryzykować ludzi i sprzętu - kopać, podnosić, podkładać a następnie delikatnie ciągnąć.
  15. Poważnie mówisz? Szkoda by mi tak było auto katować W tej dyskusji pojawiają się metody bezpieczne i skuteczne. Przy wyciąganiu nowego auta, uszkodzenie zderzaka czy naruszenie karoserii przy zaczepie (co będzie w przyszłości rdzewiało) nie jest mile widziane. Zaś w amoku opentańczym na rajdzie nawet wypychanie zderzak w zderzak może zadziałać
  16. Powyższe dotyczy w dużej części wyciągarek. To w nich jest wybór między lina stalową a syntetyczną. Stalowymi linami się nie szarpie. Do wyciągania drugim samochodem są liny i taśmy kinetyczne. Ale jak pisałem wcześniej - osobowe, a szczególnie starsze samochody trzeba traktować z szacunkiem - nie szarpać. To nie sam kinetyk jest zabójczy, ale kawał metalu lecący na jego końcu. Przy szarpaniu pojawiają się straszne siły. Natomiast stalowe liny z amortyzatorem to żart. Lina kinetyczna może rozciągnąć się o 20-30%. To znaczy, że jak wyciągający ruszy i dojedzie do szarpnięcia, to przez kolejne dwa metry działa siła - czyli szarpnięcie nie jest ułamkiem sekundy, lecz trwa. Mamy tak zwany popęd siły, który pokonuje bezwładność i opory ruchu wyciąganego auta. Przy linie stalowej amortyzacją jest tylko znikoma jej elastyczność i wygięcie elementów samochodów. Siła działa krótko i gubi się w pokonaniu bezwładności albo w zniszczeniach - odkształceniech nadwozi. Zdecydowanie lepiej dobrze przygotować wyciąganego (odkopać) i ciągnąć statycznie, możliwie ciężkim autem, by nie żałować potem urwanej belki i haka w potylicy.
  17. Pajero i Ssangyongiem to trochę powyciągałem - moja główna zasada - osobówki tylko statycznie - na napiętej linie (raz urwałem w starym citroenie AX obie podłużnice ciągnąc go Alfą!!). Szarpać kinetykiem można tylko mocne (nie zardzewiałe) auta z ramą (samodzielną lub zintegrowaną jak w Pajero czy Cherokee) i to raczej ze wzmocnionym zaczepem. Jak nie idzie statycznie to trzeba kopać, podkładać itd. Forkiem pomogłem raz - transit nie mógł podjechać pod śliską górę - nawet nie poczułem obiąciążenia - delikatne napięcie linki, trochę gazu i pojechaliśmy - pomógł automat - sam byłem zaskoczony, bo ford nie mógł ruszyć z miejsca, a poszło jak z płatka. Używam zawiesia, które powinno się zerwać przy 14 tonach, bo mi zostało z off-roadu, ale uważam, że lepiej jak pęknie linka niż zaczep i muszę poszukać czegoś słabszego. I nigdy stalową liną.
  18. Alfik

    Narty / Snowboard...

    W wypożyczalni proś wpierw o nowe, średniej klasy narty allround o promieniu 13-16 m. Czyli ani nie gigantki, ani nie typowe slalomki. Ja bym celowali coś jak rossignol pursuit lub fisher progressor, ale nie topowe modele, tylko 1-3 półki niżej. Jak nie będą dosyć szybkie w długim skręcie to wtedy szukaj typowo gigantowych. Jak będą słabo skręcały to jeszcze niższy model lub slalomki. Nie mając nart, możesz też wypożyczyć coś na miękki śnieg, jak taki będzie. Obserwuję, że producenci mają różne serie nart do różnych kanałów dystrybucji - narty do marketów, narty do sklepów specjalistycznych i komórkowe narty do dystrybucji klubowej dla zawodników. I znów - polecam środek.
  19. Sprzęgło hydrokinetyczne spięte jest tylko olejem, jak pisano wcześniej - na płaskim pełza, na górce trzyma, a na stromym nie. Tak czy inaczej się ślizga (na sztywno spinane jest dodatkowym sprzęgłem na wyższych biegach, przy spokojnej jeździe, by nie tracić energii na poślizg). Jeśli trzyma gorzej niż kiedyś, to może coś z nim nr teges (sterowanie "kierownicą", poziom oleju albo erozja łopatek), ale i zdrowe jak się przekroczy siłę oporów, to puści. Poza tym wspomniane problemy powinny być widoczne przy ruszaniu i w jeździe. Uwaga - może obroty jałowe spadły ?
  20. Mam w bagażniku tanie łańcuchy w dobrym rozmiarze. Byłem w Alpach Subaru zimą 4 razy. Nie użyłem, nie byłem kontrolowany. W innym 4x4 używałem łańcuchów, ale albo na bezdrożach, albo (we Włoszech) na drodze, która była już zamknięta dla ruchu z powodu śniegu (szlaban dało się objechać ). Austryjacy spodziewają się znaczka önorm i do wożenia polecam najtańsze z tym znaczkiem. Do używania natomiast polecam łańcuchy z napinaczem, a do mocnego używania to najazdowe, bez elementów plastikowych. Mam teraz na zbyciu 3 komplety dobrych łańcuchów, ale za wielkich do Subaru. Samochody do nich się zużyły, a łańcuchy jak nowe.
  21. Alfik

    Narty / Snowboard...

    Też tak proponuję. Kupić buty w dobrym sklepie, który nie tylko dobierze, ale i dopasuje, a potem pożyczyć testówki. Tylko przy średnich umiejętnościach nie porywaj się na narty sportowe. Tak się fajnie składa, że dla średnich narciarzy sprzęt jest tańszy. Powiedz też sobie uczciwie, ile dni w roku będziesz jeździł. Jak tydzień, to w ogóle tylko buty, a narty lepiej pożyczać.
  22. A mnie próbowała minąć taka Octawia RS było czerwone dwupasmówka w Łomiankach i rura. I sorry Skoda GT był szybszy Albo kierowca skody się nie ścigał .
  23. To ciekawy temat. Słyszałem nawet o wymaganiu zakładania łańcuchów na WSZYSTKIE koła napędzane, co jest zakazane w XT (i wobec aut FWD jest overkillem). Miałem jeden samochód w którym nie można było założyć łańcuchów, ale przynajmniej producent proponował rozwiązanie - szwajcarskiej nakładki z kolcami, kosztujące 400 Euro ale z austriackim zatwierdzeniem (obejmowały koło tylko od zewnątrz i to tak do połowy szerokości). Rozwiązania: 1) sprawdzić europejską instrukcję - może w USA łańcuchy nie bywają obowiązkowe a w Europie przewidziano jakieś rozwiązanie. 2) na macanie określić, czy jest luz 3) mieć łańcuchy (do okazania policji) ale nie zakładać, licząc na SAWD. P.S. w Alpach pomagałem facetowi, który założył łańcuchy do auta z zakazem zakładania na ten rozmiar opon (alfa na 18") - tak się to pozakleszczało, że potrzebne były brutalne metody, by łańcuchy zdjąć. Jednak póki jechał było dobrze.
  24. Fotel w XT comfort ma boczki ze skóry ekologicznej, która ulega przyspieszonej biodegradacji. Wygląda nieźle, trwałość i komfort słabe.
  25. Dziura w nadkolu - zaliczone. Padnięty akumulator - zaliczone. Pękanie ceraty na fotelu - dziś już też zaliczone. To korona forestera - trzy wydarzenia, których każdy doświadczył lub doświadczy. O nadkole trzeba się postarać (prędkość), na akumulator zasłużyć (podziemny garaż), ale wobec podejrzeń o anoreksję myślałem, że cerata mnie nie dotyczy - nieprawda. .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...