Arizz
Użytkownik-
Postów
43 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Profile Information
-
Płeć
mężczyzna
Osiągnięcia Arizz
..:: Świeżynka ::.. (1/13)
0
Reputacja
-
Czy udało Ci się w końcu wyeliminować problem? Mam od jakiegoś czasu to samo w Foresterze, na dwóch kompletach opon takie same objawy, amorki przód i tył ponad 80%, w zawieszeniu luzów nie ma ani żadnych niepokojących dźwięków podczas jazdy, a auto przy niskich prędkościach podskakuje góra/dół oraz buja na boki po wjechaniu jedną stroną w jakąś nierówność.
-
Pozdrawiam srebrnego forka turbo ze świnią na lusterku zaparkowanego w Atrium Biała w niedzielę około 15 Cheers!
-
Rozumiem, że na allegro już byłeś? Jest tam jedna oferta tylko trochę drogo jak za sam plasticzek bo 70 zł, z tymże tam jest cała dźwignia.
-
Zastąpienie samopoziomujących amortyzatorów Forester 03-08
Arizz odpowiedział(a) na Niedźwiedź temat w Forester
To jakoś nieuważnie czytasz Bardzo dobrym rozwiązaniem jest komplet amorów + sprężyn firmy KAYABA. Klepnij sobie gdziekolwiek w google czy na allegro, wyskoczy tego na pewno trochę. Co do kosztów licz około 300 zł na amortyzator i 150-200 zł na sprężynę. Cheers! -
Potwierdzam. Na tym paliwku mój 2.0X N/A robi prawie 540 km z pełnego baku. Po mieście rzecz jasna. Cheers!
-
brak mocy od początku do 2200 obrotów
Arizz odpowiedział(a) na SUBARU DO LASU I DO BARU temat w Forester
Obstawiać to można w kasynie ….. ale te objawy na 100% nie wskazuja na sprzegło To zdiagnozuj koledze, ja bynajmniej spróbowałem http://sjp.pl/bynajmniej Co do problemu założyciela tematu: czujnik spalania stukowego. Miałem to kiedyś w imprezie '98. Objawy identyczne jak u Ciebie. Również byłem na diagnostyce komputerowej i nie pokazywało nic. Oczywiście nic to pewnego, ale podaję Ci tylko ze swojego doświadczenia. Cheers! -
Zawsze 98. Odczuwalnej różnicy raczej nie stwierdzam, ale spokój ducha i świadomość że daję mojemu Forkowi to co najlepsze Cheers!
-
Byłem w ASO, komputer nic nie znalazł.
-
tytus111: dzięki za informacje, z pewnością sprawdzę przepustnicę ponownie, aczkolwiek wierzyć mi się nie chce że mój mechanik i zarazem kolega odwalił taką chałturę jak opisałeś w swoim przypadku. Patrząc na datę mojego ostatniego posta w tym temacie jeżdżę od "naprawy" już prawie 1,5 miesiąca. Oznajmiam, że problem nie zniknął w 100% ale pojawia się na tyle rzadko i na tak krótko że na razie odpuściłem sobie dalsze grzebanie. Na chwilę obecną wygląda to tak: Na zimnym silniku wszystko chodzi miodzio. Jak tylko zejdzie ze ssania to obroty spadają tak jak spadać powinny, od razu po wciśnięciu sprzęgła schodzą spokojnie do 700 i tam zostają. Problem zaczyna się BARDZO DELIKATNIE pojawiać gdy silnik nabierze temperatury, czyli wskazówka na połowie skali. Wtedy przy wysprzęgleniu wskazówka obrotomierza spada do 1000, tam zatrzymuje się na ułamek sekundy i spada do 700. Dla mnie spoko - nic to nie przeszkadza. Niemniej czasami potrafi od tego 1000 podbić delikatnie na 1100-1200 i dopiero opaść na 700 czyli tak jak było na początku tylko że dużo mniej intensywnie. Też nie jest to problem bo to wszystko rozgrywa się w ułamkach sekund. Czasem jednak potrafi zwariować tak jak wcześniej, czyli: jedziesz na biegu, sprzęgło, obroty do 1000 i od razu w górę do 1500-2000 i tak sobie stoją. Zaczynają spadać dopiero im bliżej auto jest zatrzymania się. Dzieje się to zazwyczaj raz dziennie i trwa od kilku do kilkunastu wysprzęgleń, potem wszystko się stabilizuje jak opisałem wyżej. I teraz gwóźdź programu: dzieje się to zawsze, ale absolutnie zawsze po zgaszeniu i uruchomieniu silnika po jeździe. Przykład: do miasta z domu mam jakieś 15 km. Wsiadam rano, zimny silnik, wszystko cacy. Łapie temperaturę i zaczynają się lekkie wahania. Zajeżdżam w jedno miejsce, wychodzę na 10-15 minut. Wsiadam znów do auta i zaczynają się cyrki z wysokimi obrotami. Potem cała reszta dnia raczej znowu w normie, aczkolwiek ciężko mi na 100% stwierdzić bo moja jazda codziennie ogranicza się do tych 30-40 km i 3-4 odpaleń silnika. Na myśl przychodzi mi sonda lambda. Nie wiem ile w tym prawdy ale gdzieś wyczytałem, że sonda zaczyna pracować dopiero po osiągnięciu odpowiedniej temperatury. Powiązanie temperatury z moim problemem całkiem logicznie wskazywałoby na lambdę właśnie. Co Wy na to? Cheers! P.S - We wtorek jadę założyć nowe amorki na przód więc przy okazji zlecę ponowne dokładne przeczyszczenie przepustnicy. Zobaczymy.
-
U mnie nie były potrzebne.
-
Jeżeli nie chcesz SLSów to amory praktycznie jakiekolwiek. Sprężyny KYB RC6431 robią robotę, u mnie taki efekt, na górze przed (wykończone SLSy), na dole po (spręzyny KYB, amortyzatory Denckermann czy jakoś tak):
-
Zacznij od tego co najtańsze i co możesz zrobić sam czyli świece i przewody zapłonowe (jeżeli nie były wymieniane lub nie wiesz kiedy). Sprawdź którego cylindra brakuje na wolnych poprzez odłączanie po kolei fajek od przewodów zapłonowych. Można spróbować zamienić miejscami cewki, zobaczysz czy będzie jakaś zmiana. Niestety ten problem może mieć wiele źródeł i ciężko jednoznacznie stwierdzić co jest przyczyną. Czasem dowiadujesz się dopiero wtedy gdy metodą prób i błędów w końcu wymienisz właściwą część Cheers!
-
Niestety mój hurraoptymizm jest regularnie bombardowany przez tę myśl, ale trzymam kciuki
-
Nie mam pojęcia co było przyczyną wszystkich problemów niestety, ale został on póki co rozwiązany. Po odpięciu czujnika prędkości jak pisałem samochód nagle zaczął się dziwnie zachowywać, telepał na jałowych i przygasał. Postawiłem do warsztatu. W pierwszej kolejności poszły na wymianę świece bo były już w słabym stanie. Nie pomogło. Sprawdziliśmy sprężanie w cylindrach - w normie. Stwierdziliśmy, że może wtryski - sprawdzone, działają bez przeszkód. W obliczu pustego wiaderka pomysłów rzuciliśmy się na regulację zaworów. Luzy były bardzo małe, ale jakieś tam były - raczej ciężko stwierdzić czy to była przyczyna kłopotów. W międzyczasie mój czarodziej sprawdzał jeszcze iskrę na cewkach, która raczej wydawała się być identyczna ale dla wszystkiego zamieniliśmy je miejscami żeby sprawdzić efekt. Po złożeniu wszystkiego do kupy auto działa jak powinno. Co najlepsze przed jazdą próbną podłączyliśmy z powrotem czujnik prędkości. Wyjechałem - wszystko elegancko, obroty schodzą tak jak powinny, silnik na jałowym pracuje równo... Na razie minęły dopiero 4 dni, ale wydaje się że problem zniknął. Niestety nie jestem w stanie precyzyjnie określić co było źródłem. Cheers!
-
Miałem u siebie szyber uszkodzony (połamane prowadnice) i mimo tego żadnych stuków ani innych niepożądanych dźwięków nie było. Nie chciało mi się jednak bawić w naprawę i zaspawałem go na głucho Cheers!