Ok, donoszę jak się temat rozwinął:
21 lipca napisałem pismo co o tym myślę do sołtysa. Sołtys przekierował do Urzędu Gminy. Gmina do mnie i dw Policji i Sołtysa , że garb jest super i zrobili pomiary i wszystko zgodnie z przepisami. Więc jak się wkurzyłem wziąłem papiery i poszedłem do Urzędu i ta sama gatka. Chcieli mnie zmyć i ,że mam wolniej jeździć. No to mówię, że jak tylko auto wyjdzie od mechanika (notabene uszkodzona poduszka skrzyni prawdopodobnie na tym garbie) to przyjeżdżam po kogoś z urzędu i jedzie ze mną kontrolując prędkość. Przyjęto moją propozyję rozszerzając ją o Policję i wykonawcę w roli komisji (to chyba miało mnie postraszyć). Przyjechałem po Panią i bez policji i bez wykonawcy przejechałem tam z prędkością 20km/h - ograniczenie jest do 30km/h(BUM! i wielkie oczy). Drugi raz wracając "Niech Pan tak bokiem przejedzie może jednym kołem na poboczu" i teraz prędkość patrolowa - jeszcze nawet wskazówka nie drgnęła i... BUM! Znowu wielkie oczy. Mówię.... to co , teraz 30km/h jak na znaku ? Wracając przejechałem wszelkie inne możliwe garby w mieście z prędkością dość sporą udowadniając ,że jednak coś jest nie tak skoro nigdzie indziej coś takiego się nie dzieje dodając ,że przez 30 lat płacenia podatków nie mamy ani asfaltu, ani kanalizy, ani gazu za to jest garb
Efekty takie ,że 4 dni po przejażdżce dziś od rana trwają prace
Tylko teraz tak myślę, wybory idą - może dlatego tak szybko i gładko to poszło