Razu pewnego, bawili w okolicy,
W żelazo zakutych kucy kierownicy,
Byli bardzo głodni i przez to złośliwi,
Bo zbrakło im zakąski do zacnej oliwy.
Wtem się napatoczył kuc niezbyt obyty,
Wszystkim się spodobał, bo był smakowity,
Jeden go chciał masarz od razu przyprawić,
Lecz miejscowy rolnik nie dał kuca sprawić.
Pragnął go przygarnąć gospodarz życzliwy,
Ale siana nie miał i był nieszczęśliwy,
Prosił więc przybyszów, aby byli mili,
I się na to siano dla kuca zrzucili.
Goście oznajmili, ludzi szczerość brzydzi,
To co większość myśli, a powiedzieć wstydzi,
Że rolą zwierzęcia, jak amen w pacierzu,
Jest w porze posiłku spocząć na talerzu.
Wniosek z tej historii, lekko naciągany:
Chcesz przygarniać kuce musisz być nadziany.
Drugi zaraz wniosek pierwszemu wtóruje:
Kto jada mięsiwo, niechaj sam poluje.