Witam,
Temat w zasadzie podobny do wielu innych na tym forum, jednak wszelkie rozwiązania zawodzą, a rodzą jedynie nowe zagadki. Ale od początku.
Posiadam Subaru Impreze 2.0 125KM, MY99, LPG. Od pewnego czasu samochód przestał jeździć jak należy. Objawiało się to tym, że podczas przyspieszania od ok 3k obrotów jechał tak jakby go coś trzymało, pedał można było dusić w podłogę, a on ledwo co się odpychał. Przekraczając mniej więcej 5k obrotów ożywał i rwał pięknie do przodu. Objawy występowały zarówno na LPG, jak i na benzynie. Check się nigdy nie zapalił.
Podpiąłem auto pod laptopa, odpaliłem ecuExplorer. Komputer nie miał zapisanych jakichkolwiek błędów. Postanowiłem się przejechać, aby skontrolować wartości odczytywane z ECU. Jako, że dosyć często spotykałem się z sugestiami, iż winowajcą może być czujnik spalania stukowego, skupiłem się na paramterze "Knock Correction". W trakcie gdy samochód przekraczał magiczną okolicę 3k obrotów, a silnik zaczynał mulić, wartość "Knock Correction" dochodziła do -11. Kiedy samochód w okolicy 5k obrotów odzyskiwał moc, wartość wracała na 0. Po resecie ECU z poziomu ecuExplorer auto przez jakieś 2-3km chodziło jak złoto, idealnie przyspieszało w całym zakresie obrotów, a "Knock Correction" pokazywało 0. Potem jednak wartość tego parametru stopniowo zaczęła osiągać coraz bardziej ujemne wartości, a samochód zaczynał wyraźnie słabnąć.
Korzystając z sugestii na forum odkręciłem czujnik spalania stukowego, przeczyściłem sam czujnik jak również miejsce montażu na silniku i dokręciłem odpowiednim momentem - niestety nic to nie dało. Zresetowałem ECU, przez chwilę było ok i za chwile znów to samo. Nawet mam wrażenie jakby jeszcze gorzej - szczególnie mocno odczuwalne podczas przyspieszania na drugim biegu z bardzo niskich obrotów, prawie totalny brak reakcji na pedał gazu.
Dostałem natomiast ciekawą sugestię od swojego mechanika, który jakiś czas temu sprowadził Forestera z takim samym silnikiem. Czujnik był w nim odkręcony z silnika i przyczepiony w jakimś neutralnym miejscu, a silnik chodził w pełni ok. Zrobiłem podobnie, jednak na dzień dobry przywitał mnie CHECK. Szybkie podpięcie pod komputer i lista następujących błędów:
P0336 - Crankshaft position sensor circuit range/performance problem
P0111 - Intake Air Temperature Sensor Range/Performance Problem
Zgłupiałem. Tych błędów nigdy wcześniej nie było, tak jak i CHECK nigdy się nie zapalał. Zresetowałem ECU (skasowałem błędy), ale zaraz po odpaleniu błędy wróciły. W tej chwili auto w zasadzie przez cały zakres obrotów ma równomiernego muła A ja tym sposobem wiem zdecydowanie mniej, niż wiedziałem na samym początku...
Ktokolwiek miałby jakąś sugestię? Spotykał się ktoś z czymś podobnym? I wybaczcie za tę ścianę tekstu, ale starałem się jak najdokładniej opisać moje problemy